Administrator Exceeder
Poziom: Joutei
Stopień: Taichou
Posty: 3209 Wiek: 38 Dołączył: 30 Paź 2008 Skąd: Warszawa
|
Napisano 11-12-2015, 17:30 [Koto] Rekonstruktor
|
|
Część 1 Czas:
XX-10-1612 - XX-11-1612
Zarys ogólny:
Trójka Mitsukai, potężnych popleczników tajemniczego Rekonstruktora planowała pozbyć się wszystkich członków Zakonu Muspelheimu, żeby uwolnić jednego ze swoich i dzięki temu rozpocząć realizację straszliwego planu. Pierwszy padł Petyr Goldan, zgładzony z ręki Garvina. Mniej więcej w tym samym czasie, na zebraniu kapitanów z Sanbetsu postanowiono, że zealotka, w której głowie kryły się sekrety zapisane przez klona z pływającej wyspy, powinna zniknąć.
Sanbetsu:
Armia Sanbetsu wysłała do Babilonu dwójkę agentów: Kasumi Torę i Kaeru Araraikou. Ich misja polegała na odnalezieniu Zealot Fausset, wyeliminowaniu jej, a jeśli okazałoby się to niemożliwe, sprowadzeniu obezwładnionej przed oblicza swoich mocodawców.
Korzystając z pomocy Raphaela, Kasumi ustaliła, że poszukiwania powinny się rozpocząć od Semphyry, gdzie zeszłej nocy miał miejsce zamach na życie arcybiskupa. Araraikou postanowił sprawdzić trop. Kiedy doleciał na miejsce, jeszcze na terenie terminala dostrzegł Ilamara Lunario, wysoko postawionego zealotę, który mógł posiadać wiele przydatnych informacji. W mieście na pewno roiło się od wysłanników Kościoła, zdolnych rozpoznać go jako nadczłowieka, ale gra była warta świeczki. Nasunął kapelusz na czoło i podążył za celem na teren uniwersytetu. Korzystając z okazji, wykradł zawartość jego teczki i przesłuchał profesora, z którym rozmawiał. Ustalił dzięki temu, że Lunario interesował się sprawą jakiejś wyspy i zamieszaną w nią kobietą. Tą samą, której poszukiwali agenci. Z zapisków wyczytał adres zamieszkania i udał się tam niezwłocznie. Niestety w budynku spotkał zamaskowanych zabójców w czarnych strojach, którzy także jej poszukiwali. Stoczył z nimi walkę i wygrał. Poznał przy okazji miejsce pobytu i kryptonim dowódcy - Schattena. Najprawdopodobniej zdążył się już skonfrontować z Zealot Fausset. Agent ukradł samochód i pojechał prosto do niego. Zauważył, że grupa mężczyzn wnosi nieprzytomną zealotkę na pokład dużego helikoptera. Kiedy odlatywali, niezauważony chwycił się płozy. W ten sposób dotarł na pokład ogromnego statku powietrznego klasy Jaeger, wiszącego nad terytorium Nag. Podążył za przywódcą zabójców i zakutą w kajdany zealotką aż na główny mostek, gdzie spotkali się z Garvinem. Ten położył rękę na głowie pochwyconej dziewczyny - na jej twarzy pojawiły się skomplikowane tatuaże, a oczy zapłonęły złotym blaskiem. Po chwili nie była już sobą. Uśpiony do tej pory Blackthrone, pierwszy spośród Mitsukai, przejął jej ciało we władanie. Stwierdził, że potrzebuje wydajniejszego naczynia, najlepiej nadczłowieka. Sprowadzono do niego Kalamira Kendeissona, komandora nagijskiego Wywiadu, unieruchomionego w stalowych obejmach. Nadawał się. Światło wypełniło całe pomieszczenie, kiedy dusza nieśmiertelnego opuściła dotychczasowe ciało i zasiedliła nowe.
Araraikou zrozumiał, że nie może zostać w Jaegerze ani chwili dłużej. wycofał się do hangaru i ukradł jeden z odrzutowców. Jako że leciał bez odpowiednich identyfikatorów i uprawnień, został zestrzelony przez działka ochronne. Na szczęście w porę użył katapulty i uszedł z życiem.
Babilon:
Ex-inkwizytor Terrence Forza uruchomił swoje kontakty, żeby ściągnąć na pustkowia Urukil jednego z aktywnych zealotów. Wysłany został młody Fukutaichou imieniem Hayt Scordare. Po przybyciu we wskazane miejsce i zejściu ze stromego urwiska, dostał się do niewielkiego obozu archeologicznego. Forza powitał go osobiście i objaśnił, że kilkadziesiąt metrów dalej mieszczą się ruiny samotni, a w nich sterty ksiąg i zapisków, z których najstarsze datuje na środek jedenastego wieku, najnowsze zaś na rok 1602. Wszystkie sporządzono tym samym charakterem pisma. Chociaż sprawa mogła się okazać zręcznym fałszerstwem, należało ją dokładnie zbadać w poszukiwaniu ingerencji heretyków i innych sił nieczystych.
Następnej nocy, do rezydencji Tiziano Milaniego w Semphyrze została wezwana w trybie alarmowym Shina Inoki. Okazało się, że ochroniarze leżą martwi na korytarzu, a sam arcybiskup otrzymał ciężką ranę od niezidentyfikowanego napastnika, który właśnie uciekał. Jedyne, co zapadło zealotce w pamięci, to jego czarny płaszcz. Wiedząc, że musi porzucić myśli o pościgu na rzecz udzielenia pierwszej pomocy, zbliżyła się do okrwawionego ciała dostojnika kościelnego. Ten ostatkiem sił wyszeptał, że musi ochronić lub zgładzić Zealot Fausset.
Sebastiana Infulentiusa wybudził telefon z informacją, że ktoś przeprowadził zamach na życie głowy archidiecezji semphyrskiej. Miał natychmiast rozpocząć służbę, udać się na miejsce zdarzenia i poddać się rozkazom Hayta Scordare, który za kilka godzin powinien się tam pojawić.
Kolosalny statek wojenny przemierzał nieboskłon wiele kilometrów nad ziemiami cesarstwa. Dzięki systemom zakłócającym pracę radarów, załoga nie musiała się martwić wykryciem. Na mostku przebywał Garvin i jeszcze jeden Mitsukai - mężczyzna w pancerzu i samurajskiej masce o uśmiechniętej minie. Komentowali wysłanie ucznia tego drugiego w celu pochwycenia Zealot Fausset. Porażka nie wchodziła w grę. Niefortunna śmierć towarzysza o imieniu Blackthrone skłaniała ich jednak do ostrożności. Uzgodnili, że chociaż następnym celem podróży powinna być Twierdza Varfaine, odwiedzą najpierw babilońską kryjówkę byłego Mitsukai. Być może dopisze im szczęście i go zastaną.
Zealot Fausset została niespodziewanie zaatakowana przez wytrenowanego u Mitsukai zabójcę, posługującego się kryptonimem Schatten. Solidny cios w głowę pozbawił ją przytomności i pozwolił uprowadzić z ulic Semphyry.
Porucznik Scordare leciał helikopterem w kierunku Isztar, kiedy zadzwonił jego bezpośredni przełożony, Stein Longinus. Przekazał informację na temat niedawnego zamachu na arcybiskupa Milaniego i nakazał niezwłoczne zajęcie się sprawą. Oznaczało to zmianę kursu na Semphyrę i dość czasu, żeby przynajmniej pobieżnie zapoznać się z treścią ostatniego notatnika, zabranego ze zbiorów w samotni. Wynikało z niego, że Nieśmiertelny Kronikarz, jak zaczął nazywać autora, obawiał się o trwałość najstarszych ksiąg i podjął się mozolnego trudu ich przepisania. Pojawiła się krótka dygresja o bracie, który rzekomo niewłaściwie wykorzystywał dar wiecznego życia. Oznaczało to, że nawet więcej wynaturzeń jego pokroju mogło chodzić po świecie wolno. Czytając dalej, Scordare natrafił na akapit poświęcony niejakiemu Garvinowi. Kronikarz spotkał go jeszcze jako zwykłego człowieka, który w dwunastym wieku polował na ludzi i przed nikim się nie kłaniał. Zaimponował jego ówczesnemu panu, niejakiemu Rekonstruktorowi, do tego stopnia, że został obdarzony niezrównaną mocą i włączony do jego świty - Mitsukai. Różnił się jednak od reszty i nawet ten, który go odmienił, nie był w stanie wyjaśnić, dlaczego tak było. Kilkadziesiąt stron dalej pojawiło się imię Raylana Białowłosego, niezrównanego wojownika z XVI wieku, który jako pierwszy w równej walce pokonał Mitsukai, zamieniając go w kamień. Dysponował potężnymi mocami, lecz nie otrzymał ich od Rekonstruktora. Sam siebie nazywał nadczłowiekiem.
Po wylądowaniu w Semphyrze trzeba było przerwać lekturę. Porucznik wynajął samochód i udał się do szpitala, w którym zajmowano się arcybiskupem. Niestety po drodze został napadnięty przez zealotów wrogiej frakcji, którzy postanowili dopilnować śmierci Milaniego i obsadzić kogoś ze swoich na jego miejscu. Zabił wszystkich, lecz odniósł ciężkie rany. Nie był w stanie kontynuować misji.
Khazar:
Wioska, w której badania prowadził profesor Snakehead została zniszczona przez masywną maszynę latającą. Twitch Nightwind, asystent i ochroniarz laboratorium, w momencie ataku zbierał próbki mikobioty kilka kilometrów dalej. Kiedy usłyszał dziwny charkot silników ponad chmurami postanowił wrócić i sprawdzić, co się dzieje. W pogorzelisku znalazł konającego profesora, który ostatkiem sił objaśnił, że został okradziony z cennych notatek swojego ojca, lecz posiada ukrytą kopię, którą trzeba zabrać z Babilonu za wszelką cenę.
Fenris Cierń Nocy siedział przy ognisku z jednym ze starszych kapłanów przybyłych niedawno do wschodniego plemienia psowatych. Dowiedział się od niego, że niektóre Manitou przestrzegają przed wielką rzezią, która może rozprzestrzenić się na wszystkie kontynenty, a on jest jednym z niewielu, którzy będą w stanie temu zaradzić. Jeśli spróbuje, trafi przed oblicze nagijskiego wilka. Jeśli pozwoli mu okaleczyć nagijskiego sokoła i skraść fragment jego duszy, nadejdzie śmierć i Czarny Tron.
Ze skrytki depozytowej w babilońskim banku Nightwind odebrał niepozorny dysk. Kiedy podłączył go pod własny komputer ujawnił tysiące stron formuł naukowych, modeli łańcuchów D.N.A. i notatek. Było też kilka nagrań wideo. Po ich obejrzeniu stało się jasne, nad czym pracował ojciec profesora Snakeheada. Sądził, że gdzieś na świecie istniały osoby za życia obdarzone nadludzkimi mocami. Ich genotyp został w nieznany sposób zrekonstruowany w świadomym procesie. Rzecz nie do pomyślenia dla większości wiodących autorytetów. Gdyby Sanbetsu opanowało ten proces, byłoby w stanie wysłać agentów na fronty Wojny Światowej kilkanaście lat wcześniej. Niestety materiał do badań pochodził z krwawych śladów walki w nagijskich górach Roam i nie było sposobu, żeby pozyskać go więcej. Badacz utrzymywał przy okazji, że posiadana przez niego próbka pochodziła z organizmu, który żył kilkaset lat. Przestraszony Nightwind zabrał dysk do Khazaru, żeby przekazać go armii.
Żeby poznać prawdziwe znaczenie przepowiedni, Fenris odwiedził bibliotekę i przeczesał internet. Natrafił na wiele prawdopodobnych tropów, ale jeden przykuł jego uwagę szczególnie. Legenda o Garvinie, wilkołaku żyjącym w Martwym Lesie, wydawała się niepokojąco rzeczywista. Na tyle, że szaman zdecydował się ją zbadać. Dostał się do Telakki, a następnie wynajął kierowcę, który zawiózł go do osady najbliżej miejsca rzekomo zamieszkiwanego przez potwora. Pokonał gąszcz skamieniałych drzew i znalazł się przed drewnianą chatą. Strzegł jej olbrzymi wilk, którego zabił posiłkując się mocą transformacji. Wnętrze sprawiało wrażenie zamieszkanego, chociaż od kilku dni nikt się tutaj nie pojawiał. Wyczerpany walką Fenris postanowił wykorzystać komfortowe warunki i zatrzymać się na krótki odpoczynek. Został wtedy napadnięty i obezwładniony przez licznych zabójców, którzy wyrośli jakby z podziemi. Stracił przytomność. Kiedy się ocknął, był skrępowany i ciągnięty po pokładzie ogromnego statku powietrznego przed oblicze Garvina. Ten uniósł go bez trudu, obwąchał i niezainteresowany cisnął z powrotem w ręce podwładnych. Zwrócił się następnie w stronę monitora, na którym było widać młodego, blondwłosego wojownika zmagającego się z tuzinem zabójców. Zidentyfikował go jako dwunastego członka Zakonu Muspelheimu, Kalamira Kendeissona, który przybył do Martwego Lasu sprawdzić, jaki los spotkał Petyra Goldana. Wiedząc, że podwładnym nie uda się pokonać go z taką łatwością, jak szamana, postanowił sam po niego zejść.
Fenris ocknął się w metalowej celi, kiedy do kolejnej wrzucano właśnie rycerza. Tego samego, którego widział wcześniej na monitorze. Korzystając ze swoich nadprzyrodzonych talentów wyswobodził się i rozszarpał gardło pobliskiego strażnika. Przebrał się w jego ciuchy, żeby nie alarmować pozostałych swoim wyglądem, następnie zajrzał do celi drugiego jeńca. Był poobijany i poraniony, jakby stawiał wyjątkowo zaciekły opór, ale udało mu się zachować przytomność. Szaman otworzył jego celę i nie czekając na reakcję, rzucił się do ucieczki. Nie zamierzał konfrontować się z Garvinem, ani zawiązywać z nikim współpracy. Z oddali słyszał odgłosy wybuchów, wywołanych najpewniej przez oswobodzonego Kendeissona. To dało mu trochę czasu na działanie. Dostał się do jednego z pomieszczeń kontrolnych i sprawdził stan systemu. Zorientował się, że przebywał na pokładzie kolosalnego, siedmiuset metrowego statku powietrznego klasy Jaeger, wiele kilometrów nad powierzchnią ziemi. Co jeszcze bardziej niepokojące, w stałym kontakcie pozostawały dwie identyczne maszyny. Jedna z nich znajdowała się pod powierzchnią oceanu, blisko zachodniego wybrzeża Khazaru, a druga krążyła w niedostępnych dla normalnych samolotów partiach mezosfery. Wiedząc, że nie ma ani chwili dłużej do stracenia, odstąpił od komputera i wybiegł na korytarz. Po drodze napotkał samotnego strażnika, który uniósł ręce w geście pojednania i szybko wyjaśnił, że także był jeńcem zbiegłym ze swojej celi. Nazywał się Terrence Forza i kilka dni temu został uprowadzony z prowincji Urukil. Po krótkiej wymianie zdań okazało się, że odkrył samotnię należącą do istoty żywej od wielu wieków. Fenris od razu skojarzył to legendą o odwiecznym Garvinie, jednak Forza utrzymywał, że Nieśmiertelny Kronikarz był jeszcze starszy. Niewykluczone jednak, że obie postacie miały ze sobą coś wspólnego. Czarny Tron. Będąc na statku, Forza kilka razy słyszał tę nazwę, a właściwie imię. Blackthrone był jedną z najważniejszych osób w tym całym zamieszaniu.
Jaeger zawisł nad Twierdzą Varfaine. Fenris i Terrence niepostrzeżenie dołączyli do oddziału szturmowego i w kilkudziesięcioosobowej kapsule trafili na powierzchnię. Tam byli świadkami, jak zaledwie dwóch członków zakonu odpiera zmasowany atak. Wykorzystując zamieszanie, zealota zdecydował się pożegnać z tymczasowym sojusznikiem-szamanem i uciec pośród wznieconej przez siebie zamieci śnieżnej. Marcus, starszy z walczących rycerzy, wypalił ze swoich rewolwerów w szarżującego Garvina, który dopiero pojawił się na miejscu. Nie zdołał go jednak powalić i już wkrótce musiał unikać potężnych ataków. Młodszy rycerz, Osvald, próbował mu pomóc, lecz padł martwy ze zgruchotanym kręgosłupem. Fenris w tym czasie przeniknął za mury twierdzy i stanął naprzeciw siwowłosego Acke Złote Skrzydła, Niklasa Selkunga i Keenana Redilssona. Zamiast zaatakować, zapytał ich o Blackthrone'a. Mistrz zakonu w odpowiedzi pokazał mu stare gobeliny na ścianie. Przedstawiały historię małego chłopca. Przepędzano go z wioski do wioski, aż napotkał konającego człowieka. Uzdrowił go w cudowny sposób i zabrał ze sobą w dalszą drogę. Niestety pewnej nocy zostali napadnięci przez bandytów i ów człowiek zginął po ciosie mieczem w głowę. Młodzieniec rozpłakał się nad ciałem towarzysza i sprawił, że las wokół niego zapłonął, trawiąc ciała napastników, wijących się w agonii. Scen było bardzo dużo. Na jednej było widać chłopca koronowanego na władcę, na innej otoczonego przez majestatycznych wojowników. Mitsukai. Acke wskazał Garvina i wyjaśnił, że był jednym z najpotężniejszych, ale nie najstarszym spośród nich. Blackthrone i dwóch innych urodziło się niemal sto lat wcześniej. Dla Fenrisa oznaczało to, że któryś musiał być Nieśmiertelnym Kronikarzem. Kiedy zapytał o właściciela samotni w Urukil, o którym usłyszał od Forzy, Selkung wystąpił i wyjaśnił, że chodzi właśnie o niego. Był drugim odmienionym przez chłopca wojownikiem i jedynym, który nie podzielał jego wizji przyszłości. Uciekł, żeby sekretnie wspomóc Zakon Muspelheimu swoją wiedzą i siłą. Jak dotąd, Mitsukai nie odkryli jeszcze jego zaangażowania. Garvin przybył, żeby odbić innego nieśmiertelnego, którego w szesnastym wieku, należący do zakonu Raylan Białowłosy zamienił w kamień mocą magicznego miecza. Statua do dzisiaj znajduje się w podziemiach twierdzy. Żeby posiąść wiedzę o jego położeniu, wrogowie zgładzili dziesiątego z kapituły, Petyra Goldana. Trzy wielkie statki powietrzne, którymi dysponują, zostały skradzione z sekretnej, nagijskiej bazy wojskowej. Najprawdopodobniej przygotowano je jeszcze podczas Wojny Światowej, ale nigdy nie przetestowano w boju. Mitsukai bez wątpienia pragną dzięki nim przeprowadzić inwazję na Sanbetsu, które w 1547 roku zdołało pokonać i uwięzić ich pana, nazywanego obecnie Rekonstruktorem. Nie wiadomo, czy to jedyne dzieło zniszczenia, jakiego się podejmą. Cały świat jest zagrożony. Skonsternowany Fenris zapytał, dlaczego do tej pory nie zniszczono statuy, na co Niklas odparł, że próba - tak samo jak usunięcie miecza - mogłaby przerwać klątwę i uwolnić jego brata.
Nie było czasu na dłuższą rozmowę. Wrogowie zdołali pokonać rycerzy za murami i szykowali się do oblężenia. Acke polecił szamanowi skorzystanie z jego samolotu i niezwłoczne udanie się do Khazaru, żeby przekazać wiedzę, którą tutaj przyswoił. Nawet jeżeli Varfaine padnie, będzie nadzieja, że inni zdołają przeciwdziałać najgorszemu. Niestety chwilę później strzał z działa na pokładzie Jaegera uszkodził lotnisko, przez co droga ucieczki przestała istnieć. Postanowiono, że pójdzie razem z Niklasem chronić podziemi, a reszta sprawnych rycerzy się tam z nimi spotka. Po drodze natrafili jednak na grupę uderzeniową, która przedarła się do wnętrza twierdzy. Zmietli ją w skoordynowanym natarciu, lecz stracili sporo czasu. Kiedy wreszcie dotarli do miejsca ukrycia skamieniałego Mitsukai, zobaczyli Garvina stojącego nad zakrwawionym ciałem mistrza Acke. Spróbowali związać go walką, lecz drogę zastąpił im Kalamir Kendeisson. Jego wygląd był odmieniony: nosił czarną zbroję, a na twarzy widniały skomplikowane tatuaże. Został przedstawiony jako nowe wcielenie Blackthrone'a. Bez trudu sparował ataki Fenrisa, podczas gdy Niklas gnał w stronę statuy. Nie zdążył. Wilkołak wyciągnął miecz z kamienia i zaczął tryumfalnie rechotać. Zamilkł dopiero, kiedy wyrwana z ręki magiczna broń przebiła jego własne trzewia. Okazało się, że to Raylan Białowłosy dał się uwięzić na całe dekady w ramach misternego podstępu. Mitsukai przegrali tę bitwę. |
Hit dirt, shake tree, split sky, part sea.
Poprawna polszczyzna | Wiedza dla ludu | Odpowiedź na Twoje pytanie |
|