3 odpowiedzi w tym temacie |
*Lorgan |
#1
|
Administrator Exceeder
Poziom: Joutei
Stopień: Taichou
Posty: 3209 Wiek: 38 Dołączył: 30 Paź 2008 Skąd: Warszawa
|
Napisano 16-12-2008, 22:09 Ateizm, czyli urojona wizja człowieka
|
Cytuj
|
ks. Marek Dziewiecki/12.12.2008 07:00 napisał/a: | Ilekroć rozmawiam z ateistami, to za każdym razem dziwię się temu, iż żaden z nich nie wyciąga wniosków z historii ateizmu. Moi rozmówcy potwierdzają swoją postawą i swoim sposobem prowadzenia dyskusji to, że stali się więźniami własnego systemu wierzeń.
Ateiści nie reagują na najbardziej nawet oczywiste argumenty, które wykazują irracjonalność przyjętego przez nich systemu przekonań. Każdy z ateistów, z którymi dotąd rozmawiałem, zachowuje się tak, jakby w swoim sposobie myślenia oraz w swoim sposobie uciekania od faktów był dokładną kopią innych ateistów.
Wspólną cechą ateistów, z którymi miałem kontakt, jest to, że sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli, iż to właśnie systemy ateistyczne doprowadziły do najbardziej okrutnych dyktatur oraz do największych zbrodni w historii ludzkości. W dziejach człowieka żadna marginalna mniejszość – a do takiej należą ateiści – nie dokonała zbrodni na tak wielką skalę, jak właśnie ci, którzy usiłują urządzić świat bez Boga. Wygląda na to, że o ludobójstwach dokonanych przez ateistów wiedzą wszyscy poza… ateistami. Żaden ze spotkanych przeze mnie ateistów nie powiedział, że przeprasza za zbrodnie dokonane przez systemy ateistyczne i że on sam próbuje wyciągać wnioski choćby z najnowszej historii.
Po drugie, ateiści sprawiają wrażenie, jakby myśleli, że ludzie, którzy są pewni istnienia osobowego Boga, uwierzyli w Stwórcę - na przykład - drogą losowania, a nie w oparciu o doświadczenie niezwykłości własnego człowieczeństwa, którego nie da się racjonalnie wytłumaczyć jako wytworu nieosobowej i nieświadomej siebie materii. Wiara ateistów w to, że człowiek wymyślił Boga, jest równie irracjonalna, jak wiara w to, że człowiek wymyślił samego siebie albo jak wiara w to, że mężczyzna wymyślił kobietę. Człowiek rozumny odkrywa istnienie Boga w miarę odkrywania niezwykłości własnego człowieczeństwa, którym się zdumiewa i które jakościowo wyróżnia go spośród wszystkich istot na tej Ziemi.
Po trzecie, ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli o tym, że istotą ateizmu nie jest negowanie istnienia Boga, lecz negowanie istnienia człowieka jako kogoś w istotny sposób różnego od zwierząt. Człowiek, który wierzy, że jest jedynie nieco bardziej wyewoluowanym zwierzęciem, nie ma powodów, by postawić sobie pytanie o to, czemu lub Komu zawdzięcza swój sposób istnienia. Odkrywanie Boga to logiczna konsekwencja odkrywania niezwykłości człowieka. Wystarczy się przestraszyć, aby uwierzyć w istnienie bóstw lub w istnienie jakiegoś urojonego boga, ale trzeba odkryć w sobie niezwykłość bycia osobą, by postawić pytanie o Boga prawdziwego. W ateizmie jest miejsce jedynie na karykaturę Boga, na przykład jako "opium dla ludu", gdyż w tym systemie jest miejsce jedynie na karykaturę człowieka jako kogoś, kto jest jedynie nieco "udziwnionym" zwierzęciem.
Po czwarte, ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie rozumieli, że przyjęli przekonania, które zmuszają ich albo do uwierzenia w to, że człowiek nie różni się jakościowo od zwierząt, albo do uwierzenia w to, że jeśli się różni, to muszą ten fakt tłumaczyć irracjonalnie, na przykład jako dzieło przypadku czy jako nieprawdopodobny zbieg okoliczności w ramach procesu ewolucji. Ateiści zakładają bowiem a priori to, że materia sama siebie wytworzyła i że wyczerpuje ona całą rzeczywistość wszechświata.
Po piąte, ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli o tym, że ogromna większość ludzi odkrywa w sobie te cechy - zwłaszcza zdolność poznania prawdy i podejmowania świadomych decyzji, a także zdolność do odpowiedzialności, miłości i wierności - których ateistom nie pozwala dostrzegać przyjęty przez nich system wierzeń. Świadomość, wolność i miłość to wyjątkowe zdolności człowieka, które nie są spotykane w świecie zwierząt, roślin czy minerałów. Wierzyć w to, że świadomy siebie i zdolny do miłości człowiek pochodzi od świata nieosobowego, to bardziej irracjonalne, niż wierzyć w to, że motyl potrafi swoimi skrzydełkami rozbić szybę pancerną.
Irracjonalizm ateistycznej antropologii
Punktem wyjścia ateizmu nie jest zatem problem teologiczny, lecz antropologiczny, czyli wiara ateistów w to, że nie ma istotnej różnicy między człowiekiem a zwierzętami. Ateiści wierzą w to, że nasza świadomość jest jedynie subiektywna, wolność jedynie pozorna, a miłość to tylko kwestia biochemii. Podstawą ateizmu jest oderwana od rzeczywistości wizja człowieka. Tak, jak zwierzę nie ma odniesienia do Boga, tak też człowiek w wizji ateistów rzeczywiście takiego odniesienia mieć ani nie potrzebuje, ani nie potrafi. Tyle tylko, że ateizm alienuje człowieka od tego wszystkiego, co w nas specyficznie ludzkie i co sprawia, że jesteśmy w stanie zachowywać się w jakościowo inny sposób niż zwierzęta. Ateizm to system, który nie widzi istotnej różnicy między antropologią a zoologią, między popędami a wolnością, między instynktem a miłością. Ateiści widzą w człowieku zwierzęcość, a w zwierzętach dopatrują się człowieczeństwa.
Są tacy ludzie, którzy rzeczywiście odkrywają w sobie jedynie to, co mają wspólnego ze zwierzętami. W konsekwencji ludzie ci postępują tak, jakby musieli być niewolnikami instynktów, popędów, hormonów czy nacisków zewnętrznych. Tacy ludzie nie są w stanie postawić nie tylko pytania o Boga, ale też pytania o samego siebie. Człowiek, który przyjął ateistyczny system wierzeń w antropologii, traktuje zachowanie tych, którzy racjonalnie myślą, odpowiedzialnie decydują i wiernie kochają, jako zachowanie irracjonalne. Z jego perspektywy tego typu zachowanie tak właśnie wygląda. Gdyby zwierzęta miały świadomość – pozostając we wszystkim innym zwierzętami – to też dziwiłby się temu, że ludzie są zdolni do działania innego niż kierowanie się instynktami, popędami czy biochemicznymi bodźcami.
Nic dziwnego, że w obliczu karykaturalnie zredukowanej wizji człowieka społeczeństwo zbudowane na postulatach ateistów prowadzi w praktyce do poniżenia człowieka, zwłaszcza człowieka niewinnego i uczciwego. Nie jest kwestią przypadku to, że ateistyczni politycy bardziej troszczą się o bogatych aktywistów gejowskich niż o biednych bezrobotnych, a ateistyczni prawnicy bardziej troszczą się o katów niż o ich ofiary. Z kolei ateistyczne feministki bardziej troszczą się o seks niż o dzieci, a ateistyczni ekolodzy bardziej troszczą się o ochronę zwierząt niż o ochronę ludzi.
Każdy system ateistyczny prowadzi do jakiejś formy dyktatury, gdyż ateiści przypisują sobie władzę decydowania o wszystkim. Przypisują sobie nawet władzę decydowania o życiu człowieka, a zatem władzę decydowania o tym, kogo wolno legalnie zabijać, a kogo - ustanowione przez nich prawo – będzie chronić. Ateizm prowadzi nie tylko do jakiejś formy dyktatury. Prowadzi także do jakiejś formy bałwochwalstwa. W ateizmie marksistowskim "bogiem" była partia komunistyczna i jej przywódcy, a w ateizmie liberalnym "bogiem" jest popęd, przyjemność czy pieniądze. Ateizm zawsze stawia coś ponad człowiekiem.
Irracjonalizm ateistycznej "postępowości"
W każdej epoce ateiści stanowią zdecydowaną mniejszość społeczeństwa, a mimo to zawsze myślą, że są zdecydowanie mądrzejsi od zdecydowanej większości ludzi. Są także przekonani o tym, że mają najlepsze pomysły na życie, więzi i wartości godne człowieka. Ateistyczne pomysły w tym względzie – podobnie jak ateistyczna antropologia - są mało skomplikowane. W zeszłym stuleciu przemocą i zbrodniami promowali kult proletariackiego kolektywu. W XXI wieku bardziej wyrafinowanymi metodami – zwłaszcza za pomocą zdominowanych przez siebie mediów - promują "wolne" związki. Warto zauważyć, że ateiści, którzy promują tego typu związki, potwierdzają, iż obce są im zasady logicznego myślenia, gdyż posługują się terminem wewnętrznie sprzecznym. W rzeczywistości nie istnieją "wolne" związki, podobnie jak nie istnieje kwadratowe koło czy niebieska zieleń. Człowiek jest w stanie wymyślić wewnętrznie sprzeczne pojęcia, ale nawet dzieci wiedzą o tym, że takie pojęcia nie mają odpowiednika w rzeczywistości. To, co faktycznie proponują ateiści jako sposób na więzi, zwłaszcza w relacji kobieta – mężczyzna, to nie związki wolne od związków, lecz związki wolne od odpowiedzialności, miłości i wierności.
To, co ateizm proponuje jako sposób na życie, sami ateiści uznają za najbardziej "naukowe", "racjonalne" i "postępowe". Tymczasem w rzeczywistości ich pomysły polegają na powtarzaniu najbardziej archaicznych i prymitywnych mitów o tym, że człowiek może być szczęśliwy wtedy, gdy nie będzie jakościowo różnił się w swym postępowaniu od zachowania zwierząt. Ateiści proponują to, co łatwe, a nie to, co prowadzi do rozwoju i radości. W konsekwencji proponują łatwy seks zamiast trudnej miłości, łatwy sposób na kierowanie płodnością (antykoncepcja, prezerwatywy, aborcja) zamiast odpowiedzialnego rodzicielstwa, łatwy "luz" zamiast trudnej odpowiedzialności. W pogoni za tym, co łatwe, ateiści przyjmują nawet tak irracjonalny mit, jak przekonanie, że w jakiejś fazie swego rozwoju człowiek może nie być człowiekiem.
Najgroźniejszym mitem ateizmu jest wiara w to, że kto przestaje kochać Boga, ten zacznie kochać człowieka. Fakty wskazują na to, że jest dokładnie odwrotnie. Pierwsze miejsca na liście największych ludobójców wszech czasów zajmują właśnie ateiści. To nie przypadek, że również w naszych czasach ateiści szydzą sobie z Jezusa, który kochał i uczył kochać, ale nie szydzą sobie z ateistycznych zbrodniarzy, a nawet doszukują się pozytywnych aspektów ich zbrodniczej działalności.
W obliczu powyższych faktów jest sprawa oczywistą, że największy przesąd nowożytności to wiara w to, iż ateizm jest przejawem racjonalizmu i że ateiści to ludzie niewierzący. Mitem jest również przekonanie o tym, że punktem wyjścia ateizmu jest negowanie Boga a nie skrajnie zniekształcona wizja człowieka. "Racjonaliści", "ludzie nauki", "ludzie postępu", "humaniści" to ulubione etykiety, jakimi ateiści chętnie tytułują samych siebie. W ich przypadku w radykalny sposób potwierdza się zasada, że nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie.
Zdecydowana większość ludzi, których spotykam, nie mieści się w ateistycznej antropologii. Ludzie ci odkrywają bowiem w sobie takie zdolności, możliwości, potrzeby i aspiracje, których ateiści nie uwzględniają w swojej wizji człowieka i które sprawiają, że istnieje jakościowa różnica między człowiekiem a zwierzętami. Zwierzęta podlegają ewolucji, a człowiek tworzy historię. Zwierzęta od tysięcy lat zachowują się według tych samych schematów i instynktów, a człowiek nie ma granic w rozwoju. Jak długo większość ludzi będzie odróżniać siebie od zwierząt, tak długo ateizm pozostanie zjawiskiem marginalnym. Mimo to – tak, jak dotychczas - pozostanie zjawiskiem groźnym. Człowiek stanowi bowiem największe zagrożenie dla samego siebie w dwóch przypadkach: wtedy, gdy uwierzy, że nie różni się od zwierząt, oraz wtedy, gdy uwierzy, że jest równy Bogu. |
Źródło: http://wiadomosci.onet.pl...a,kioskart.html |
Hit dirt, shake tree, split sky, part sea.
Poprawna polszczyzna | Wiedza dla ludu | Odpowiedź na Twoje pytanie |
|
|
|
*Lorgan |
#2
|
Administrator Exceeder
Poziom: Joutei
Stopień: Taichou
Posty: 3209 Wiek: 38 Dołączył: 30 Paź 2008 Skąd: Warszawa
|
Napisano 16-12-2008, 22:11
|
Cytuj
|
Cytat: | to właśnie systemy ateistyczne doprowadziły do najbardziej okrutnych dyktatur oraz do największych zbrodni w historii ludzkości |
Oczywiście: wojny krzyżowe (i w ogóle wszystkie akcje zbrojne średniowiecza), rozbiory Polski, wojna w Wietnamie, wszystkie współcześnie trwające akcje wojskowe i ogólnie niezliczone tysiące konfliktów ze wszystkich okresów historii nie dają się porównać do I i II wojny światowej... te były aż "totalnymi"... a nie jakimiś tam podrzędnymi, wielowiekowymi opresjami. Dyktatury? Też racja: najsilniejsza, to chyba reżim autorytarny w państwie kościelnym (zwłaszcza za rządów pana "Rottweilera" Ratzingera, twórcy sławetnego Dominus Iesus). Pewnie gdyby nie ateiści, islamscy ekstremiści już dawno zostaliby pacyfistami.
Cytat: | W dziejach człowieka żadna marginalna mniejszość – a do takiej należą ateiści – nie dokonała zbrodni na tak wielką skalę, jak właśnie ci, którzy usiłują urządzić świat bez Boga. |
To chyba znaczy, że omnipotentny Kościół Katolicki nie mógł obronić swojej niebagatelnej trzódki przed... marginalną mniejszością? Jakkolwiek bym na to nie spojrzał, wygląda mi to na potężną klęskę, a nie coś, czym można się chwalić i nękać niewiernych.
Cytat: | Wygląda na to, że o ludobójstwach dokonanych przez ateistów wiedzą wszyscy poza… ateistami. Żaden ze spotkanych przeze mnie ateistów nie powiedział, że przeprasza za zbrodnie dokonane przez systemy ateistyczne i że on sam próbuje wyciągać wnioski choćby z najnowszej historii. |
Dziwię się, że autor tekstu nie zamieścił nigdzie w internecie obszernych przeprosin za wszystkie zbrodnie dokonane przez chrześcijan. Staram się unikać niekulturalnych zwrotów, ale w tym wypadku muszę zrobić wyjątek. Autor cytowanego przeze mnie tekstu jest absolutnym oszołomem, który gubi się w swoim wewnętrznie sprzecznym, jadowitym ataku na "bogu ducha winnych" ateistów. Jak w ogóle można przyrównywać stosunek do wiary z mordowaniem ludzi? Czy tak powinien zachowywać się przedstawiciel religii miłości? Czegoś innego uczono mnie na teologii.
Cytat: | Wiara ateistów w to, że człowiek wymyślił Boga, jest równie irracjonalna, jak wiara w to, że człowiek wymyślił samego siebie albo jak wiara w to, że mężczyzna wymyślił kobietę. |
Założenie "człowiek wymyślił boga" jest empirycznie sprawdzalne (antropologia kulturowa, kognitywistyka, socjologia), więc nie można mówić o żadnym irracjonalizmie. Nie pomagają nawet infantylne i bezzasadne porównania.
Cytat: | Człowiek rozumny odkrywa istnienie Boga w miarę odkrywania niezwykłości własnego człowieczeństwa, którym się zdumiewa i które jakościowo wyróżnia go spośród wszystkich istot na tej Ziemi. |
Ten fragment całkiem mnie zaskoczył. Nie spodziewałem się po artykule ks. Marka Dziewieckiego żadnego sensownego zdania... a tu proszę. Moje uznanie. Szkoda tylko, że jest to zaledwie jedna z interpretacji: niektórzy odkrywają owe istnienie, a inni nie. Uzasadnienie argumentów tak z jednej, jak i z drugiej strony jest zerowe (co dokładnie oddaje obiektywną wartość poznawczą całego sporu).
Cytat: | ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli o tym, że istotą ateizmu nie jest negowanie istnienia Boga, lecz negowanie istnienia człowieka jako kogoś w istotny sposób różnego od zwierząt. |
Co jest takiego strasznego w tym, że jesteśmy "zaledwie" najwyżej rozwiniętym organizmem na Ziemi? Jako jedyni mamy wykształconą świadomość i zdolność rozumowania. Czy na prawdę trzeba sięgać po jakieś niebiosa, żeby poczuć się lepszym?
Cytat: | Człowiek, który wierzy, że jest jedynie nieco bardziej wyewoluowanym zwierzęciem, nie ma powodów, by postawić sobie pytanie o to, czemu lub Komu zawdzięcza swój sposób istnienia. |
Jak to się mówi... problem z głowy.
Cytat: | Odkrywanie Boga to logiczna konsekwencja odkrywania niezwykłości człowieka. |
Zgaduję, że za takie teksty autor miał sporo kłopotów na zajęciach z logiki w seminarium duchownym.
Cytat: | Wystarczy się przestraszyć, aby uwierzyć w istnienie bóstw lub w istnienie jakiegoś urojonego boga, ale trzeba odkryć w sobie niezwykłość bycia osobą, by postawić pytanie o Boga prawdziwego. |
W tym jednym przypadku jestem skłonny przyznać rację pozytywistom: powyższe zdanie nie ma absolutnie żadnego sensu.
Cytat: | W ateizmie jest miejsce jedynie na karykaturę Boga, na przykład jako "opium dla ludu", gdyż w tym systemie jest miejsce jedynie na karykaturę człowieka jako kogoś, kto jest jedynie nieco "udziwnionym" zwierzęciem. |
Przy założeniu "bóg jest tylko wymysłem człowieka", wszelkie próby zarabiania pieniędzy, bądź sterowania ludźmi tracą wszelkie "etyczne" zasłony i stają się niczym więcej jak manipulacjami i wyłudzeniami. Nie ważne, czy ktoś jest wierzący, czy nie - jeżeli postawi się w sytuacji zwolennika powyższego założenia, nie będzie raczej zdolny do wysnucia z niego innych wniosków.
Cytat: | ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie rozumieli, że przyjęli przekonania, które zmuszają ich albo do uwierzenia w to, że człowiek nie różni się jakościowo od zwierząt, albo do uwierzenia w to, że jeśli się różni, to muszą ten fakt tłumaczyć irracjonalnie, na przykład jako dzieło przypadku czy jako nieprawdopodobny zbieg okoliczności w ramach procesu ewolucji. |
Jak już pisałem: człowiek jest w moim odczuciu najwyżej rozwiniętym organizmem na Ziemi i w tym zawiera się jego wyjątkowość. Gardzenie zwierzętami, jako czymś innym, gorszym jest prawdziwie irracjonalne.
Cytat: | Ateiści zakładają bowiem a priori to, że materia sama siebie wytworzyła i że wyczerpuje ona całą rzeczywistość wszechświata. |
Ateiści nie muszą w ogóle zakładać skończoności czasu.
Cytat: | ateiści sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli o tym, że ogromna większość ludzi odkrywa w sobie te cechy - zwłaszcza zdolność poznania prawdy i podejmowania świadomych decyzji, a także zdolność do odpowiedzialności, miłości i wierności - których ateistom nie pozwala dostrzegać przyjęty przez nich system wierzeń. |
Dla wszystkich, którzy myślą podobnie do tego pana, polecam lekturę "Etyki niezależnej" Tadeusza Kotarbińskiego.
Cytat: | Punktem wyjścia ateizmu nie jest zatem problem teologiczny, lecz antropologiczny, czyli wiara ateistów w to, że nie ma istotnej różnicy między człowiekiem a zwierzętami. |
Do tego momentu nie mam zastrzeżeń poza słowem "problem". Nie uważam, żeby przedstawione powyżej podejście było w jakiejkolwiek mierze problematyczne.
Cytat: | Ateiści wierzą w to, że nasza świadomość jest jedynie subiektywna |
Oczywiście.
Cytat: | wolność jedynie pozorna |
Przydałyby się jakieś argumenty. Ateizm w moim rozumieniu nie determinuje podejścia do wolności.
Cytat: | miłość to tylko kwestia biochemii |
Biochemia to bardziej zauroczenie. Miłość, jako najdoskonalsza forma przyjaźni jest czymś dużo bardziej złożonym (jednak nie mistycznym).
Cytat: | Podstawą ateizmu jest oderwana od rzeczywistości wizja człowieka. |
Kolejna, nieuargumentowana bzdura. Powoli przestaje mnie bawić komentowanie tego ograniczonego zlepku zdań.
Cytat: | Tak, jak zwierzę nie ma odniesienia do Boga, tak też człowiek w wizji ateistów rzeczywiście takiego odniesienia mieć ani nie potrzebuje, ani nie potrafi. Tyle tylko, że ateizm alienuje człowieka od tego wszystkiego, co w nas specyficznie ludzkie i co sprawia, że jesteśmy w stanie zachowywać się w jakościowo inny sposób niż zwierzęta. |
Czyli... człowiek, który nie wierzy nie jest zdolny do np. tworzenia kultury? Ciekawe
Cytat: | Ateizm to system, który nie widzi istotnej różnicy między antropologią a zoologią |
Ateizm to system (?), który pogodził się z faktem istnienia biologii i wynikającymi z niej podobieństwami międzygatunkowymi (obejmującymi człowieka).
Cytat: | Ateiści widzą w człowieku zwierzęcość, a w zwierzętach dopatrują się człowieczeństwa. |
Pierwsze potwierdzam, z drugiego (przepraszam, nie mam już siły) tylko się śmieję.
Cytat: | Są tacy ludzie, którzy rzeczywiście odkrywają w sobie jedynie to, co mają wspólnego ze zwierzętami. W konsekwencji ludzie ci postępują tak, jakby musieli być niewolnikami instynktów, popędów, hormonów czy nacisków zewnętrznych. Tacy ludzie nie są w stanie postawić nie tylko pytania o Boga, ale też pytania o samego siebie. Człowiek, który przyjął ateistyczny system wierzeń w antropologii, traktuje zachowanie tych, którzy racjonalnie myślą, odpowiedzialnie decydują i wiernie kochają, jako zachowanie irracjonalne. Z jego perspektywy tego typu zachowanie tak właśnie wygląda. Gdyby zwierzęta miały świadomość – pozostając we wszystkim innym zwierzętami – to też dziwiłby się temu, że ludzie są zdolni do działania innego niż kierowanie się instynktami, popędami czy biochemicznymi bodźcami. |
Zacytuję sam siebie:
Lorgan napisał/a: | Co jest takiego strasznego w tym, że jesteśmy "zaledwie" najwyżej rozwiniętym organizmem na Ziemi? Jako jedyni mamy wykształconą świadomość i zdolność rozumowania. Czy na prawdę trzeba sięgać po jakieś niebiosa, żeby poczuć się lepszym? |
Dysponujemy możliwościami znacznie przewyższającymi pozostałe gatunki, więc wcale nie musimy zachowywać się jak psy, czy koty... Ba... można nawet żyć ideami, nie wierząc przy tym w boga.
Cytat: | Nic dziwnego, że w obliczu karykaturalnie zredukowanej wizji człowieka społeczeństwo zbudowane na postulatach ateistów prowadzi w praktyce do poniżenia człowieka, zwłaszcza człowieka niewinnego i uczciwego. Nie jest kwestią przypadku to, że ateistyczni politycy bardziej troszczą się o bogatych aktywistów gejowskich niż o biednych bezrobotnych, a ateistyczni prawnicy bardziej troszczą się o katów niż o ich ofiary. Z kolei ateistyczne feministki bardziej troszczą się o seks niż o dzieci, a ateistyczni ekolodzy bardziej troszczą się o ochronę zwierząt niż o ochronę ludzi. |
Na koniec skromna parafraza:
Lorgan napisał/a: | Nic dziwnego, że w obliczu karykaturalnie rozbudowanej wizji człowieka społeczeństwo zbudowane na postulatach katolików prowadzi w praktyce do poniżenia człowieka, zwłaszcza człowieka niewinnego i uczciwego. Nie jest kwestią przypadku to, że PiS'owi politycy bardziej troszczyli się o bogatych księży niż o biednych bezrobotnych, a kościelni teoretycy prawa troszczą się o ofiary, zamiast zająć się tropieniem zbrodniarzy. Z kolei katolickie dewotki bardziej troszczą się o ojca redaktora niż o własne dzieci, a katoliccy ekolodzy bardziej troszczą się o przychylność kościoła niż o ochronę środowiska. |
PS. Nie mam już siły, ani ochoty babrać się w dalszej krytyce tych bzdur. Z chęcią podejmę jednak dyskusję na tematy ze wszystkich partii tekstu.
Pzdr. |
Hit dirt, shake tree, split sky, part sea.
Poprawna polszczyzna | Wiedza dla ludu | Odpowiedź na Twoje pytanie |
|
|
|
»Altor |
#3
|
Yami
Poziom: Wakamusha
Posty: 73 Wiek: 34 Dołączył: 11 Kwi 2009 Skąd: Gdańsk
|
Napisano 12-04-2009, 17:26
|
Cytuj
|
Dobrze powiedziane ale można ten cały tekst podsumować krótkim wywodem.
Jeśli zgłębiamy się w zagadnienia teologiczne oczywistym powinno być, iż żadna ze stron nie udowodni swoich racjii, ani ateiści nie udowodnią niemożności istnienia boga, ani ludzie wierni nie uargumentują istnienia istoty boskiej. Tak więc zabierając się do dysputy o tematyce teologicznej musimy wychodzić z założenia iż obie strony mogą aczkolwiek nie muszą mieć racji.
Co do stwierdzenia iż ateiści nie zdają sobie sprawy z krzywd wyrządzonych na łamach historii przez samych ateistów... cóż po pierwsze "ateiści" to nie kilku twoich znajomych ale ogromna ilość ludzi każdy o innych przekonaniach wiedzy i doświadczeniach, jak więc mówić o milionach pod kątem kilkunastu? Po drugie każdy człowiek jest inny, a więc szkody wyrządzone przez "katolików", "ateistów", "buddystów", czy jakiejkolwiek innej grupy wierzących mogły być wyrządzone przez dosłownie każdego. Sama wiara w cokolwiek nie niesie okrucieństw, to człowiek oraz jego świadomość są przyczyną wszelkich okrucieństw.
Jeżeli miałbym ogólnie podkreślić katolicyzm powiedziałbym krótko: Kościół to instytucja wychowawcza mająca na celu nadanie podstawowych zasad moralnych społeczeństwu oraz wzbogacenie się, niestety z biegiem czasu pogląd ten został wypaczony i obecnie kościół postrzegany jest przez wszystkie strony jako zrzeszenie wiernych oddających cześć mistycznemu stwórcy. Moim zdaniem wynika to z strachu przed faktem że człowiek jest wynikiem wypadku na drodze ewolucji, oraz że sami kierujemy swoim życiem. Tak zwana wolność w sensie Katolickim jest tak naprawdę ograniczeniem wyborów człowieka do wąskiej grupy zasad i reguł postępowania, pod groźbą wiecznej męczarni. Nie jest to zły sposób. Człowiek nie jest gotowy na to by być wolnym, w pełni świadomym oraz bezkarnym. Tak więc pierwotne założenia Katolicyzmu były całkiem słuszne, niestety wypaczył je czas.
Człowiek potrzebuje wiary do życia, wiary w cokolwiek, czy nie było by to istnienie mistycznego stwórcy, czy twardych zasad fizyki i biologii. Próba rozstrzygnięcia sporu "kto jest gorszy" jest tylko idiotyzmem i niekończącą się walką. Powyższy teks świadczy jedynie o tym iż kościołem także kierują ludzie, popełniają te same błędy i także są nierozsądni .
Na koniec teoria nad ludzi, nie wiem z kim ten ksiądz rozmawiał, ale osobiście wierze iż w społeczeństwie wybijają się pojedyncze jednostki zdolne do większych rzeczy, i wcale nie muszą to być ateiści. Najlepszym przykładem byłby Jan Paweł II, niesamowicie inteligentny człowiek, który bardziej niż o reputację kościoła dbał o dobro społeczeństwa i wychowanie młodzieży z dobrze zaszczepionymi zasadami moralnymi. Wiem i myślę że potrafię wypatrzeć te wybitne jednostki gdyż mimo, iż wychowują się w różnych miejscach i okolicznościach, to wciąż mają tak wiele wspólnego.
to tyle, mam nadzieję że to da wam coś do pomyślenia, a co do ciebie Lorgan, to napisałeś w innym temacie iż twoją zasadą jest nie krytykowanie zasad, stosunku do wiary i mniemam nie tylko wiary. Nie mogę się z tobą zgodzić. Jeśli ktoś jest naprawdę wierzący to nie zmieni swojej wiary pod wpływem jednej opinii. Natomiast powinniśmy znać opinię innych ludzi na różne tematy, przecież to właśnie inni ludzie najbardziej kreują nas samych. Nie możesz wykluczyć siebie z tej zależności to takie samolubne . Jeśli posiadasz jakąś wiedzę lub swoje przemyślenia to dziel się nią z innymi tak jak zrobiłeś to teraz. Rób to chociaż by po to by dać innym coś do przemyślenia, w końcu najbliżej prawdy dochodzi się poprzez porównywanie różnych wariantów i opinii. |
Bellum lumpus cave humanum. |
|
|
|
»Sorata |
#4
|
Yami
Poziom: Genshu
Posty: 1471 Wiek: 39 Dołączył: 15 Gru 2008 Skąd: TG
|
Napisano 13-02-2015, 10:17
|
Cytuj
|
Wiem, że temat umarł dawno temu, ale nie widzę powodu zakładania nowego. Mam wrażenie, że list księdza Dziewieckiego jest efektem konkretnej indoktrynacji. Podejrzewam, że wierzy w każde swoje słowo i szczerze powiedziawszy to niestety jego prawo - mimo, że generalizuje i miota krzywdzącymi nieraz opiniami w środowisko, z którym czuję się związany. Lorgan rozprawił się z nim dużo lepiej niż ja bym to zrobił, wiec odniosę się tylko do opinii Altora.
Cytat: | Jeśli zgłębiamy się w zagadnienia teologiczne oczywistym powinno być, iż żadna ze stron nie udowodni swoich racjii, ani ateiści nie udowodnią niemożności istnienia boga, ani ludzie wierni nie uargumentują istnienia istoty boskiej. |
Osobiście w ogóle nie widzę potrzeby przekonywania kogokolwiek poza swoim najbliższym otoczeniem (dla czystej wygody codziennego życia). Myślę, że ludziom żyło by się lepiej, gdyby nie próbowali na siłę przekonywać innych.
Cytat: | Tak więc zabierając się do dysputy o tematyce teologicznej musimy wychodzić z założenia iż obie strony mogą aczkolwiek nie muszą mieć racji. |
Idąc jednak jedną z podstawowych zasad dyskusji - najpierw trzeba udowadniać istnienie czegokolwiek. W czysto teoretycznej debacie ciężar argumentacji spoczywa na wierzących.
Cytat: | Co do stwierdzenia iż ateiści nie zdają sobie sprawy z krzywd wyrządzonych na łamach historii przez samych ateistów... cóż po pierwsze "ateiści" to nie kilku twoich znajomych ale ogromna ilość ludzi każdy o innych przekonaniach wiedzy i doświadczeniach, jak więc mówić o milionach pod kątem kilkunastu? |
Cytat: | Po drugie każdy człowiek jest inny, a więc szkody wyrządzone przez "katolików", "ateistów", "buddystów", czy jakiejkolwiek innej grupy wierzących mogły być wyrządzone przez dosłownie każdego. |
Nie do końca prawda. Konkretne zbrodnie na tle religijnym nie mogą być popełnione przez niewierzącego.
Cytat: | Sama wiara w cokolwiek nie niesie okrucieństw, to człowiek oraz jego świadomość są przyczyną wszelkich okrucieństw. |
Przy rozpatrywaniu "szkód" typowo religijnych - Wiara jest przyczyną, a człowiek jest sprawcą. Różnica jest kluczowa. Wiara jest wygodną i co ważne - często niekwestionowaną furtką do ludzkiego umysłu. Systemy niereligijne nie mają takich możliwości.
Cytat: | Jeżeli miałbym ogólnie podkreślić katolicyzm powiedziałbym krótko: Kościół to instytucja wychowawcza mająca na celu nadanie podstawowych zasad moralnych społeczeństwu oraz wzbogacenie się, niestety z biegiem czasu pogląd ten został wypaczony i obecnie kościół postrzegany jest przez wszystkie strony jako zrzeszenie wiernych oddających cześć mistycznemu stwórcy. |
Moralność nie musi pochodzić z religijnych źródeł. Zastanawia mnie użycie "niestety" w tym zdaniu. Żałujesz, że kościół katolicki zmienił się z nauczyciela moralności pobierającego za nauki pieniądze w pewnego rodzaju "stowarzyszenie"?
Cytat: | Tak zwana wolność w sensie Katolickim jest tak naprawdę ograniczeniem wyborów człowieka do wąskiej grupy zasad i reguł postępowania, pod groźbą wiecznej męczarni. |
Zestaw zasad kościoła katolickiego nie jest wąski i obejmuje nawet take perełki jak zakaz jedzenia owoców morza. Co prawda, to jeden z najbardziej absurdalnych, ale jest mnóstwo reguł, które definiują katolika. W Polsce, która wg. powszechnych opinii jest krajem katolickim, niewielu ludzi spełniało by ten oficjalny standard. Wraz z postępem cywilizacyjnym aspekt wiecznej męki jest spychany w głąb całego przesłania.
Cytat: | Moim zdaniem wynika to z strachu przed faktem że człowiek jest wynikiem wypadku na drodze ewolucji, oraz że sami kierujemy swoim życiem. |
Nie wiem czy ewolucja miewa wypadki w klasycznym sensie. A patrząc na obecną pozycję naszego gatunku w ekosystemie ziemskim, wątpię czy możemy mówić o wypadku w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa. Grupowanie się jako wynik strachu jest obojętne z moralnego punktu widzenia. Ważne jest co ta grupa robi.
Cytat: | Nie jest to zły sposób. |
Moim zdaniem bardzo zły. Jeśli musisz grozić miliardom ludzi wiecznym potępieniem, tylko po to, żeby nie popełniali zbrodni to coś jest nie tak nie tylko z ich, ale również twoją moralnością. Mam wrażenie, że u podstaw stoi tu założenie, że człowiek jest z natury zły - i trzeba innych przed tym wrodzonym złem prewencyjnie bronić.
Cytat: | Człowiek nie jest gotowy na to by być wolnym, w pełni świadomym oraz bezkarnym. Tak więc pierwotne założenia Katolicyzmu były całkiem słuszne, niestety wypaczył je czas. |
Aby ograniczać wolnosć i karać przestępstwa nie trzeba nam religii. A pełnię świadomości religia zagłusza, a nie propaguje.
Łatwiej bronić pierwotnych założeń chrześcijaństwa jeśli przyjąć, że takowe istnieją w jednej formie. Założenia katolicyzmu (jak i późniejszych odłamów) to komplikowanie zasad by konkretnej grupie społecznej żyło się lepiej. Od samego początku.
Cytat: | Człowiek potrzebuje wiary do życia, wiary w cokolwiek, czy nie było by to istnienie mistycznego stwórcy, czy twardych zasad fizyki i biologii. |
W fizykę czy biologię się nie wierzy. Mylisz pojęcia. Człowiek nie potrzebuje wiary w mistycznym znaczeniu tego słowa. Potrzebuje przekonań, które w jakiś sposób ukierunkowują jego postawę wobec otaczającego świata. O dziwo - często widzę, że "faith" i "belief" mają po równo zabarwienie religijne.
Cytat: | Próba rozstrzygnięcia sporu "kto jest gorszy" jest tylko idiotyzmem i niekończącą się walką. Powyższy teks świadczy jedynie o tym iż kościołem także kierują ludzie, popełniają te same błędy i także są nierozsądni . |
Nie chodzi o spór kto jest gorszy.Wszystko było by dobrze, gdyby do głosu nie dochodzili ludzie narzucający innym jak mają żyć - niezależnie czy wierzący czy niewierzący. Ci drudzy mają u mnie plusa - misjonarstwo w różnych formach niestety leży u podstaw każdej religii.
Cytat: | Na koniec teoria nad ludzi, nie wiem z kim ten ksiądz rozmawiał, ale osobiście wierze iż w społeczeństwie wybijają się pojedyncze jednostki zdolne do większych rzeczy, i wcale nie muszą to być ateiści. Najlepszym przykładem byłby Jan Paweł II, niesamowicie inteligentny człowiek, który bardziej niż o reputację kościoła dbał o dobro społeczeństwa i wychowanie młodzieży z dobrze zaszczepionymi zasadami moralnymi. |
Osoba papieża na całym świecie budziła ciepłe uczucia. Jednak również on spychał pod stół np. afery pedofilskie w kościele. Za jego kadencji Ratzinger przepchnął niechlubne zapisy o konieczności ukrywania prawdy nawet przed władzami państwowymi. Może Jan Paweł II dbał bardziej o dobro młodzieży(społeczeństwa), ale na pewno nie zapominał, żeby zachować reputację kościoła, którego nieskazitelny dzięki kłamstwom autorytet wyznaczał jedyną słuszną drogę. |
Kryteria oceny walk: Klimat 4/10 Mechanika 3/10 Warsztat 3/10. W razie wątpliwości - konsultuj. Pomoc: https://tenchi.pl/viewtopic.php?p=17457#17457 |
Ostatnio zmieniony przez Sorata 13-02-2015, 11:09, w całości zmieniany 4 razy |
|
|
|
| Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 14
|