Tenchi PBF   »    Rekrutacja    Generator    Punktacja    Spis treści    Mapa    Logowanie »    Rejestracja


The Elder Scrolls
 Rozpoczęty przez »Sorata, 27-10-2016, 12:33

0 odpowiedzi w tym temacie
»Sorata   #1 
Yami


Poziom: Genshu
Posty: 1471
Wiek: 39
Dołączył: 15 Gru 2008
Skąd: TG
Cytuj
Widzę po SB, że na forum nie jestem osamotniony. Zapraszam do dyskusji o grach serii TES.

Jestem fanem TESów od czasu, gdy lata temu dorwałem Morrowinda. Maksowałem go przez kolejne lata, w ciemno kupiłem Obliviona z dodatkami i choć gra też była dobra, mój zapał troszkę ostygł. Długo trzeba było czekać na rozpalenie się tego żaru.

Skyrima pokochałem od pierwszego trailera, przez materiały promocyjne i fragmenty gameplayu aż po przeszło 700 godzin natrzaskanych na mroźnej, urokliwej północy Cyrrodil. Wrażenie immersji w Skyrimie jest w moim przypadku nie do podrobienia w jakiejkolwiek innej grze przed "Dzikim Gonem". Co się składa na tą kompatybilność? Bogate detale świata, od oryginalnych lochów po kawałki historii rozsiane w książkach i dialogach NPCów, a jednocześnie niesamowita wolność eksploracji, bogactwo dzwięków i natury, dobrze zgrany system walki i magii. A w końcu możliwość niemal nieograniczonego modowania gry na swoją modłę, który nie tylko pozwala łatać jakiekolwiek "wady" zauważymy ale również odnajdywać coraz to nowe scenariusze lata po premierze gry. To stawia w moich oczach Skyrima na piedestale "najlepszej gry z otwartym światem".

A co was urzekło w Tamriel?

[ Dodano: 07-11-2016, 12:21 ]
W zeszłym tygodniu udało mi się pościągać i zmodować Skyrima. Zresztą sądząc po statystykach, nie ja jeden. Nexus - najpopularniejsza strona z modami do TES (i nie tylko) zwiesiła serwery kiedy okazało się, że dzięki "Edycji Legendarnej" ma rekordowe obciążenie. W czasie zbiegło się to również z premierą Enderala - overhaula fabularnego, który rozgrywa się w tym samym świecie co oblivionowy Nehrim.

Z radością zanurzyłem się w poczynania nowej postaci. Tym razem gram Wysokim elfem z tendencjami do szkoły zniszczenia i przywołania oraz specjalizacją w ciężkich zbrojach i broniach dwuręcznych.

Chcę również zbudować ten cholerny dom w Hearthfire - dotychczas nigdy mi się nie udało go wykończyć. W tym celu ożenię się jak najszybciej (małżonka z prosperującym biznesem sama zbiera pieniądze) i wyzbieram klejnoty z korony Berenziah - pozwoli na zbieranie dużej ilości kamieni szlachetnych w krótkim czasie. Prawdopodobnie do marca kwietnia następnego roku uda mi się zakończyć rozpisane questy. Generowanymi losowo nie mam czasu się zająć.

Pozostaje czekać jeszcze na projekt Skywind. Wtedy ponownie pobawię się z TESami.

[ Dodano: 16-11-2016, 08:01 ]
Ożeniłem się z posiadaczką najpiękniejszego damskiego głosu czyli Ysoldą. Zaskakujące, że oddała mi rękę za mamuci kieł. Poczułem się jak prymityw ale mi przeszło, gdy zaczęła dla mnie zarabiać. Imma pimp now...Eee, znaczy... ona prowadzi sklep. Może nie do końca legalny (prochy ftw) ale zawsze coś. Niestety klejnoty z korony będą musiały poczekać - część lokacji, w których się znajdują jest zamknięta póki nie zrobię odpowiednich zadań dla organizacji. Także ciułam i ciułam. Nie chce ktoś Dragonborne'a na posyłki? :)

[ Dodano: 24-04-2017, 09:16 ]
Poziom postaci dobił do 39, a niemal jeszcze nic nie zrobiłem. Sprawdzę Solstheim w poszukiwaniu wyzwań, a jeśli będzie zbyt łatwo, nadejdzie czas, by zapoznać się z modami podnoszącymi trudność gry.

Swoją drogą niesamowite, jak bardzo można przyspieszyć każdy aspekt gry jeśli zna się na to sposoby. Opóźnianie awansowania jest jednym z takich sposobów. Mało kto z nowych graczy wie, że na każdy poziom przysługuje nam zaledwie 10 kupnych treningów w dowolnej umiejętności. Warto nie wchodzić w zakładkę awansu i uścibolić te pieniądze. Na to też jest sposób - na początku wystarczy nająć sobie dowolnego pomocnika (można też zostać tanem Whiterun - wtedy za darmo pozyskujemy Lydię) i traktować go jako jucznego muła. Warto wyposażyć go w pasujące do jego umiejętności przedmioty - znacznie przyspieszy to zdobywanie nowych, a nie wpłynie za bardzo na tempo bogacenia się. Zbieramy zadania i wybieramy się głównie do tych lokacji, gdzie mamy je wykonać czyszcząc przy okazji zbiorniki (głównie skrzynie i urny - w beczkach rzadko jest coś wartego uwagi).

Przedmioty warte zbierania to dla mnie:

- Broń/zbroja magiczna - Nigdy nie zbierać czystych broni. Jak już trzeba - pojedynczy egzemplarz, którego używamy. Pierwsze, najsłabsze przedmioty magiczne zawsze rozkładamy na stole do zaklinania, a potem zbieramy magiczne tylko od wartości 300 w górę. Tańsze są za mało warte dla osób, które nie mają mocno rozwiniętej retoryki.
- składniki alchemiczne i mikstury ( Wykorzystując składniki przy stole alchemicznym można nabić umiejętność alchemii przyspieszając rozwój postaci i zwiększyć ilość mikstur do sprzedania. Wszystko czego nie zużyję na danej wyprawie, sprzedaję u alchemików lub w sklepach ogólnych.)
- Kamienie duszy (Niezbędne przy zaklinaniu przedmiotów)
- Biżuteria (Jest lekka, a jeśli nałoży się na nią pozyskane po rozmontowaniu przedmiotów zaklęcia, zwiększa się jej wartość. jakiekolwiek zaklęcie się nada. I tak chcemy to sprzedać, a umiejętność sama się nie wykształci)
- kamienie szlachetne (lekkie, dużo warte i nadają się do craftingu biżuterii) - łatwe do zdobycia szczególnie w urnach pogrzebowych.
- Cokolwiek co pozwala nam na rozwój pożądanych umiejętności (np. rudy i sztabki żelaza dla kowali itp.)

Cięższe rzeczy dajemy mułowi, lżejsze nosimy sami aż nie zapełnią się oba ekwipunki - wtedy wracać do miast, oddawać zadania i sprzedawać przedmioty.

Sposób polecam szczególnie osobom z niewielkimi nakładami czasu.

[ Dodano: 21-06-2017, 15:05 ]
Po przekroczeniu poziomu 50 spokojnie można podnieść poprzeczkę cenową zbieranego ekwipunku. Nie zajmuję się już przedmiotami wartymi mniej niż 1000 septimów/szt, a reszta gotówki spływa z biżuterii i kamieni. Warto udać się na Solstheim i zdobyć moc Dremorskiego kupca. Pozwala ona na przyzwanie raz na dzień demonicznego sklepikarza, który ma 2000 gotówki i może dysponować daedrycznymi przedmiotami. Co prawda, wymiana kamieni na cięższą broń lub zbroję wydaje się bezsensowna, ale zapewniam, że łatwiej sprzedać to drugie, a zagruzowanie ekwipunku i tak nie jest trudne.

[ Dodano: 03-07-2017, 08:14 ]
Chciałem grac magiem destrukcji, ale czary, mimo że klimatyczne, są bardziej czasochłonne od staromodnego podejścia cichego zabójcy. Podobnie jest z bronią dwuręczną. Jeden z perków pozwala mi na wywołanie strachu we wrogu, który zostanie trafiony potężnym ciosem. I taki tchórz ucieka, ja go gonię, a bezcenne minuty mijają na wyczyszczeniu jakiejś pobocznej jaskini. Krytyczne strzały z łuku naprawdę pomagają w przyspieszeniu tempa. Rozwinałem szkołę przywołania na 96/100. Korzystam z przywoływanych broni, więc nie zyskuję wagi w ekwipunku, a przywołana Dremora dba o to, żeby nie zbliżył się do mnie żaden niemilec. Cichy łucznik w ciężkim daedrycznym pancerzu. Jak tu nie kochać Skyrima?

[ Dodano: 18-12-2018, 08:46 ]
Dzięki Humble Bundle zacząłem przygodę z ESO (Elder Scrolls Online). Mimo, że nie grywam zazwyczaj w MMORPGi, ten jest całkiem przyjemny i na pierwsze wrażenie - da się go potraktować jak kolejną grę z serii. Póki co, questy są ciekawe, a budowanie świata zaskakuje jakością (jak na gatunek). Zobaczę, jak będzie później.

[ Dodano: 04-01-2019, 12:05 ]
Pozytywnych zaskoczeń ESO ciąg dalszy:

Grę (póki co) da się rozgrywać samemu. Poziomem skomplikowania przewyższa wszystko co dotychczas zostało zaserwowane w ramach tego uniwersum. Świat jest bogaty, a mapy różnorodne i obfite w aktywności. Jeszcze nie czułem się znudzony bieganiem i podziwianiem, ale zwróciłem już uwagę na gorsze niż w Skyrimie wrażenie immersji - wygląd postaci nie gra mi trochę ze światem. Trudno również oczekiwać, że obwieszeni ozdobami premium gracze wpasują się grzecznie w tło.

Rozwój umiejętności poprzez używanie został zachowany i podobnie jak w Skyrimie, wzbogacany o perki (aktywne i pasywne) - wszystko gra i buczy.
Jednym z niewielu aspektów przypominających MMO jest lvl cap niektórych przedmiotów i charakterystyczne kolorki ekwipunku (od białego do żółtego). Nie do końca odpowiada mi system ekwipunku - nie mamy tu wagi, tylko sloty w plecaku, które zapełniają się dość szybko, wymuszając wycieczki do skrzyni lub banku i nie pozwalając na rozwój kilku umiejętności naraz.

Questy są zaskakująco rozbudowane i każda mapa (do tej pory odkrywam trzy) ma swoją interesującą ścieżkę fabularną. W jednym z początkowych questów zacząłem badając sprawę spalenia khajickich spichlerzy księżycowego cukru, a natrafiłem na chałupniczą wytwórnię narkotyków. Postawiono mnie przed wyborem: pomóc ubogiemu Khajitowi, który zbłądził na drogę przestępstwa i zapłacił za to życiem ojca, czy wesprzeć stróżów prawa (jak się później okazało, należeli do mocno rasistowskiej siły okupacyjnej). Nie ma tu powtarzania zadań, więc każdy wybór ma momentalnie większą wagę niż w czysto singlowych częściach.

Niestety walka nie jest prawie w ogóle angażująca i zawsze kończy się powtarzalnym schematem odpalania kolejnych umiejętności. Drobnym urozmaiceniem są czerwone symbole oznaczające silne ataki przeciwników, ale póki co zagrożenia nie odczułem prawie wcale. Albo przebijam się przez przeciwników jak burza, albo zabijają mnie jednym strzałem.


Kryteria oceny walk: Klimat 4/10 Mechanika 3/10 Warsztat 3/10. W razie wątpliwości - konsultuj. Pomoc: https://tenchi.pl/viewtopic.php?p=17457#17457
Ostatnio zmieniony przez Sorata 18-12-2018, 08:46, w całości zmieniany 3 razy  
   
Profil PW Email
 
 

Odpowiedz  Dodaj temat do ulubionych



Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 14