Tenchi PBF   »    Rekrutacja    Generator    Punktacja    Spis treści    Mapa    Logowanie »    Rejestracja


Studia: płatne czy ,,darmowe"?
 Rozpoczęty przez Starke, 04-10-2013, 01:33

13 odpowiedzi w tym temacie
Starke   #1 


Posty: 102
Wiek: 36
Dołączył: 07 Lut 2012
Skąd: Z przypadku
Cytuj
Tenchi tak jakby zamarło, pomyślałem, więc że skoro zdecydowana większość z nas studiowała lub wciąż studiuje, akurat ten temat może Was zaciekawić. Chodzi o problem płatności za studia, który wraca jak bumerang przy okazji wdrażania kolejnych dyrektyw MNiSW.

Jak część z Was być może wie, drugi kierunek studiów jest w tej odpłatny. Spotyka się to z różnymi reakcjami, z których większość jest zdecydowanie negatywna. Studentom nie podoba się że to, co do tej pory było ,,darmowe", od teraz (tj. od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz w pełni) kosztuje jakieś pieniądze. Również ich rodzicie nie pieją w tej sytuacji z zachwytu. Z drugiej strony, niektórzy sugerują, że jest to krok w dobrą stronę, jeśli studia staną się całkowicie płatne.

Moje wrażenia są ambiwalentne. Sytuacja, w której system-moloch, finansowany przede wszystkim z podatków i dotacji (dlatego ,,darmowe" piszę w nawiasie), wprowadza rozgraniczenie między pierwszym kierunkiem-,,darmowym", a drugim-płatnym, wydaje mi się nie do przyjęcia. Argument o ,,zajmowaniu miejsc innym" mnie nie przekonuje: studenci wielu kierunków z reguły zaliczają się do najlepszych w ogóle, a decyzja o podjęciu dodatkowego wysiłku w celu rozszerzenia własnych horyzontów intelektualnych, umiejętności i kompetencji nie powinna być w ten sposób ,,karana", lecz wręcz przeciwnie, wspierana. Śmiem wątpić, czy taki multikierunkowiec zajmuje komukolwiek miejsce – i tak trzeba przejść rekrutację, w której polegną ci, którzy nie spełnią ustalonych wymogów. Abstrahując już od tego, czy te wymogi są mądrze ustalone (moim zdaniem, raczej nie – rekrutowanie w oparciu o wyniki maturalne to gorzki żart i nic więcej), w efekcie ostaną się i tak ci z najlepszymi wynikami, bez znaczenia: jedno- czy multikierunkowcy.

Z drugiej strony jestem zdania, że studia powinny być całkowicie płatne, a uczelnie sprywatyzowane. W odróżnieniu od edukacji podstawowej, studia nie są i nie powinny być obowiązkowe, a przyjęło się – niestety – że teraz każdy powinien ,,coś" studiować. W efekcie rok w rok mury uczelni opuszczają hordy ludzi niemal równie niedojrzałych, jak w chwili rozpoczęcia studiów. Ludzie ci nie mają zielonego pojęcia, co ze sobą zrobić, a wielu z nich żyło w absurdalnym przeświadczeniu, że skoro ukończyli studia, to teraz należy im się praca zgodna z wykształceniem. Tymczasem, w rzadko której sytuacji można postawić znak równości między studiami a (faktycznym) wykształceniem zawodowym – o ile mi wiadomo, da się pod tę kategorię zaliczyć tylko niektóre, specjalistyczne kierunki techniczne, medyczne, ewentualnie jakieś studium pedagogiczne czy translatorykę. Znakomita większość studiów nie ma swoich zawodów, bo nie jest zawodem historyk, matematyk, filozof, ekonomista, filolog etc (jest nim natomiast: nauczyciel historii, matematyki czy j. polskiego, ale, na miłość boską, trzeba mieć naprawdę nierówno pod sufitem by oczekiwać, że rynek pracy w kraju z niżem demograficznym potrzebuje setek tysięcy kolejnych nauczycieli). I nigdy ich nie miała, bo nie od tego jest uniwersytet.

Płatne studia wymuszają dyscyplinę, ponieważ rzadko kogo stać na finansowanie kierunku, który jest tylko jakimś tam widzimisię. To, za co się płaci, z reguły się też szanuje – natomiast to, co jest darmowe, przyjmuje się jako coś, co się danej osobie należy jak psu buda. W efekcie żaczki są wniebowzięte, gdy tylko słyszą, że mają godziny dziekańskie/rektorskie/dzień sportu, gdy wykładowca zachorował etc. W podobnej sytuacji studenci amerykańskich uniwersytetów z Ivy League (najlepsze uniwerki USA, wszystkie, co do jednego, płatne) podnoszą bunt. Wybór kierunku studiów jest w takiej sytuacji z reguły dobrze przemyślany, więc nikt nie idzie na kierunki spadachronowe (w Polsce takimi kierunkami są np. historia, filologia polska czy filozofia) bo akurat tam się dostał i nie zaniża poziomu grupy swoją pustką w głowie. Ponadto, żadna szanująca się uczelnia nie przyjmie kogoś na podstawie jego wyników z egzaminu maturalnego – nawet, gdyby był coś wart, oprócz pieniędzy trzeba będzie zatem przygotować się też do egzaminów wstępnych, na etapie których odpadną kolejne jednostki, które się na dany kierunek zwyczajnie nie nadają.
W efekcie liczba studentów powinna mocno spaść (wielu jest ludzi, którzy się do studiowania nie nadają w ogóle – i nie chodzi tylko o tych, którym brak możliwości intelektualnych; niektórym po prostu szkoda czasu, bo mają już pomysł na siebie, a czasochłonne zajęcia ograniczają ich przedsiębiorczość), a poziom na poszczególnych kierunkach wzrosnąć.

Przy tej okazji pojawia się oczywiście argument, że nie każdego stać. Faktycznie, nie każdego, ale:
- model praca + studia jest w tej chwili i tak już dość powszechny, a uczelnia w pełni płatna musi zdać sobie sprawę, że pieniądze nie biorą się znikąd i w efekcie nieco dostosować plan studiów tak, by studentom było prościej zarabiać na siebie);
- w wielu krajach istnieje system kredytów studenckich (nawet w Polsce, choć dopiero raczkuje) – możliwie nisko oprocentowanych, które spłaca się kilka lat po zakończeniu studiów;
- w krajach z płatnymi stypendiami jest też o wiele lepszy system stypendialny (każdy z najlepszych uniwersytetów świata ma w swojej ofercie opcję dla ,,ubogich zdolnych"), a uczelnie prywatne mogą sobie pozwolić na więcej, niż państwowe, ponieważ nie mogą zignorować kryterium zysku, podczas gdy państwowe molochy realizują jedynie procedury);
- nie czarujmy się – za płatne studia i tak w dużej mierze płacić będą, przynajmniej z początku, rodzice (którzy, w przypadku obalenia systemu studiów państwowych przynajmniej teoretycznie powinni płacić też odpowiednio mniejsze podatki).
Niebagatelnym plusem byłoby też bankructwo i upadek instytucji, które z uniwersytetem mają wspólną co najwyżej nazwę.

Wiem, że brzmi to dość brutalnie, ale mam już osobiście dość wysłuchiwania kolejnych ofiar losu, które pomstują na ten zły świat z pieśnią o tym, jak to im się wszystko należy. Wychodzę z założenia, że człowiekowi należy się tyle, ile zdobędzie sam czy do spółki z innymi. Studia nie powinny się nikomu ,,należeć", dostanie się na nie i ich ukończenie powinno być zawsze wyzwaniem. Wtedy są coś warte – jak i ludzie, którzy je kończą.

Pzdr.


World on fire with a smoking sun,
Stops everything and everyone,
Brace yourself for all will pay,
Help is on the way!
   
Profil PW Email
 
 
»Sorata   #2 
Yami


Poziom: Genshu
Posty: 1471
Wiek: 38
Dołączył: 15 Gru 2008
Skąd: TG
Cytuj
Zgadzam się z praktycznie każdym słowem, które tu napisałeś.
Cytat:


Jak część z Was być może wie, drugi kierunek studiów jest w tej odpłatny. Spotyka się to z różnymi reakcjami, z których większość jest zdecydowanie negatywna. Studentom nie podoba się że to, co do tej pory było ,,darmowe", od teraz (tj. od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz w pełni) kosztuje jakieś pieniądze. Również ich rodzicie nie pieją w tej sytuacji z zachwytu. Z drugiej strony, niektórzy sugerują, że jest to krok w dobrą stronę, jeśli studia staną się całkowicie płatne.


Uważam, że studia powinny być płatne. Ale obecne „stadium przejściowe” to kpina i krok w złym kierunku. Jak napisał Starke, blokuje potencjalnie najwybitniejsze jednostki. Więcej pożytku przyniosłoby wyznaczenie konkretnej daty przejścia na płatne studia. Równolegle można by wdrażać system pomocy zarabiającym studentom (na przykład przez obniżenie składek pracodawcom zatrudniającym takich pracowników). Z tym, że jakiekolwiek drastyczne zmiany zawsze ściągają na polityków gromy i nie sądzę, żeby wyjątkowo przy tej okazji, zdecydowali się na takie rozwiązanie.

Cytat:
W efekcie rok w rok mury uczelni opuszczają hordy ludzi niemal równie niedojrzałych, jak w chwili rozpoczęcia studiów. Ludzie ci nie mają zielonego pojęcia, co ze sobą zrobić, a wielu z nich żyło w absurdalnym przeświadczeniu, że skoro ukończyli studia, to teraz należy im się praca zgodna z wykształceniem.


Moim zdaniem to już tkwi bardziej w mentalności ludzkiej niż niedoskonałości systemu. Wielokrotnie stykałem się z osobami w wieku 18-25, bez wykształcenia średniego, które oczekują, że każdy tylko czeka, żeby im włożyć pieniądze w ręce przy minimalnym nakładzie pracy. W takim wypadku wolę już na ich miejsce niedouczonych magistrów (a patrząc na poziom jaki prezentują, pewnie i tak tam się znajdą).

Cytat:
Wybór kierunku studiów jest w takiej sytuacji z reguły dobrze przemyślany, więc nikt nie idzie na kierunki spadachronowe (w Polsce takimi kierunkami są np. historia, filologia polska czy filozofia) bo akurat tam się dostał i nie zaniża poziomu grupy swoją pustką w głowie. Ponadto, żadna szanująca się uczelnia nie przyjmie kogoś na podstawie jego wyników z egzaminu maturalnego – nawet, gdyby był coś wart, oprócz pieniędzy trzeba będzie zatem przygotować się też do egzaminów wstępnych, na etapie których odpadną kolejne jednostki, które się na dany kierunek zwyczajnie nie nadają.


Swego czasu sam żałowałem, że stara matura wymaga ode mnie jeszcze napisania egzaminu przed kwalifikacją na studia. Uważałem, że młodsi mają tu lepiej. Ale przyznam, że przygotowanie do egzaminu dało mi na kierunku przewagę (przynajmniej w początkowych miesiącach).

Cytat:
- w wielu krajach istnieje system kredytów studenckich (nawet w Polsce, choć dopiero raczkuje) – możliwie nisko oprocentowanych, które spłaca się kilka lat po zakończeniu studiów;


Moim zdaniem kredyt studencki nie jest dobrą alternatywą dla zarabiania i po zakończeniu studiowania może być sporym obciążeniem. Przy obecnym poziomie płac w tym kraju wielu świeżo upieczonych magistrów może mieć problemy z utrzymaniem się na własną rękę i jeszcze opłacaniem rat kredytu. Tym bardziej, że w tym okresie życia robi się sporo inwestycji w swoją przyszłość. Rozsądek sugeruje raczej dorabianie podczas studiowania. Pięć lat wyrzeczeń ale brak kilkudziesięciu tysięcy bagażu finansowego po magisterce i zdrowsze podejście do życia ( W świadomości sporej liczby ludzi, prolongowana spłata kredytu oscyluje niebezpiecznie blisko "pieniędzy znikąd". Lżejszą ręką wydaje się pieniądze, na które nie pracowaliśmy).

Cytat:
Wiem, że brzmi to dość brutalnie, ale mam już osobiście dość wysłuchiwania kolejnych ofiar losu, które pomstują na ten zły świat z pieśnią o tym, jak to im się wszystko należy. Wychodzę z założenia, że człowiekowi należy się tyle, ile zdobędzie sam czy do spółki z innymi. Studia nie powinny się nikomu ,,należeć", dostanie się na nie i ich ukończenie powinno być zawsze wyzwaniem. Wtedy są coś warte – jak i ludzie, którzy je kończą.


Jako brutalne mogliby to tylko odebrać ludzie, którzy używają studiów jako przystanku przed podjęciem faktycznej decyzji o życiu. Sami robią sobie tym o wiele większą krzywdę niż ty, mówiąc im prawdę. Nauka odpowiedzialności za siebie powinna się zaczynać jak najwcześniej niezależnie od tego, czy ktoś pójdzie na studia czy nie.


Kryteria oceny walk: Klimat 4/10 Mechanika 3/10 Warsztat 3/10. W razie wątpliwości - konsultuj. Pomoc: https://tenchi.pl/viewtopic.php?p=17457#17457
   
Profil PW Email
 
 
»Twitch   #3 
Yami


Poziom: Wakamusha
Posty: 1053
Wiek: 34
Dołączył: 08 Maj 2009
Cytuj
Abstrahując od tego co napisaliście powyżej zastanawiam się nad inną kwestią. Robiłem jedną magisterke, ale jej nie skończyłem (nie obroniłem się jeszcze), rozpocząłem inny kierunek, na innej uczelni. Zastanawiam się czy w świetle obecnego regulaminu itd. jest to już kierunek płatny, w sensie że muszę w oświadczeniu wskazać, ze jest to dla mnie kolejny kierunek i w takim wypadku muszę go opłacać czy nie? W dziekanacie nie dostałem konkretnej informacji, bo rzekomo nie wiedzą, ba, babka powiedziała, ze według niej jak inna uczelnia to się nie liczy, ale druga powiedziała że znaczenie ma ilość punktów ETCS, które otrzymałem w trakcie robienia magisterki... Orientujecie się jak to jest?


Little hell.
   
Profil PW
 
 
Benek100   #4 


Posty: 1
Wiek: 37
Dołączył: 04 Lut 2014
Cytuj
Nie wiem w ogóle po co to porównanie.
Wiadomo,że jeśli chcesz mieć lepszy papier płacisz więcej
Logiczne
Darmowe to są wiesz ile warte...


This be bbcode.org!
   
Profil PW Email
 
 
^Coyote   #5 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 669
Wiek: 34
Dołączył: 30 Mar 2009
Skąd: Kraków
Cytuj
Benek100 napisał/a:
Wiadomo,że jeśli chcesz mieć lepszy papier płacisz więcej
Logiczne
Darmowe to są wiesz ile warte...

Jest zupełnie odwrotnie. Płatne studia to takie ,na których płacisz żeby się utrzymać. Na publicznych jest przesiew jakiś i wyższy poziom nauczania jednak. W dodatku na darmowych ,państwowych są lepsi wykładowcy.


"No somos tan malos como se dice..."
"Nie jesteśmy tacy źli jak się o nas mówi..."
   
Profil PW Email WWW
 
 
^Curse   #6 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 551
Wiek: 35
Dołączyła: 16 Gru 2008
Skąd: Lublin/Warszawa?
Cytuj
Coyote, moje doświadczenia są całkowicie odmienne. Obecnie na studiach państwowych uczelnia dostaje kasę za ilość studentów, więc nie już już jak dawniej, kiedy nie bali się wyrzucać połowy studentów, którzy sobie nie radzili. A jeżeli chodzi o kadrę, to zaryzykuję stwierdzenie, że większość wykładowców pracuje na dwóch lub więcej uczelni jednocześnie. I tak np, studiując na uczelni niepublicznej spotkałam połowę kadry wykładającej podobny kierunek na UW ;)
Poza tym, nadal uczelnie niepaństwowe, niepubliczne itp proponują zazwyczaj dużo lepsze warunki nauki, odpowiedni sprzęt itp. A wykładowcy są jacyś mniej zblazowani...


They're all dead... They just don't know it yet.
   
Profil PW Email
 
 
Starke   #7 


Posty: 102
Wiek: 36
Dołączył: 07 Lut 2012
Skąd: Z przypadku
Cytuj
Ach, Coyote i jego mądrości...

Cytat:
Płatne studia to takie ,na których płacisz żeby się utrzymać.

No, szczególnie PJWSTK, SWPS czy WSB ;)

Cytat:
Na publicznych jest przesiew jakiś i wyższy poziom nauczania jednak.

Zależy od kierunku – w obrębie jednego uniwerku z reguły są i te trudne (mniej), i te, o wylot z których trzeba się prosić (większość). Przesiew i poziom zależą od pozycji konkretnego kierunku, a nie od tego, czy uczelnia jest publiczna, czy prywatna.

Cytat:
W dodatku na darmowych ,państwowych są lepsi wykładowcy.

Są ci sami. Np. zrąb SWPS to kadra poznańskiego Wydziału Nauk Społecznych.

Rozważasz czasem to, co piszesz/mówisz, w jakiś nieco bardziej systematyczny sposób, czy tylko wypluwasz z siebie dowolne mniemania? Wybacz uwagę ad personam, ale to już któryś z kolei raz gdy kategorycznym tonem zwyczajnie chrzanisz od rzeczy ;)

Pzdr.


World on fire with a smoking sun,
Stops everything and everyone,
Brace yourself for all will pay,
Help is on the way!
Ostatnio zmieniony przez Starke 29-03-2014, 00:28, w całości zmieniany 1 raz  
   
Profil PW Email
 
 
^Coyote   #8 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 669
Wiek: 34
Dołączył: 30 Mar 2009
Skąd: Kraków
Cytuj
Starke napisał/a:
Rozważasz czasem to, co piszesz/mówisz, w jakiś nieco bardziej systematyczny sposób, czy tylko wypluwasz z siebie dowolne mniemania? Wybacz uwagę ad personam, ale to już któryś z kolei raz gdy kategorycznym tonem zwyczajnie chrzanisz od rzeczy

Chyba trochę głupi jesteś, nie? ;) Kategorycznym tonem piszę to w co wierzę. Ty też kategorycznie piszesz swoje a może w to nie wierzysz? ;)

Starke napisał/a:
No, szczególnie PJWSTK, SWPS czy WSB

Podajesz najlepsze prywatne które i tk są gorsze niż najlepsze publiczne

Starke napisał/a:
Są ci sami. Np. zrąb SWPS to kadra poznańskiego Wydziału Nauk Społecznych.

Jak na jednej się kilku powtarza ,to nie znaczy że są ci sami. Studiowałem na prywatnej i publicznej ten sam kierunek w tym samym mieście więc wiem co piszę.


"No somos tan malos como se dice..."
"Nie jesteśmy tacy źli jak się o nas mówi..."
   
Profil PW Email WWW
 
 
Starke   #9 


Posty: 102
Wiek: 36
Dołączył: 07 Lut 2012
Skąd: Z przypadku
Cytuj
Cytat:
Chyba trochę głupi jesteś, nie?


Chyba trochę tak, skoro próbuję konwersować z tak wybrakowanymi jednostkami jak Ty. Jest to bez sensu, do niczego nie prowadzi – a jednak nie mogę się powstrzymać ;)

Cytat:
Podajesz najlepsze prywatne które i tk są gorsze niż najlepsze publiczne


Gdyż twierdzi tak jakiś chłopaczek, któremu z trudem przychodzi napisać poprawnie jedno zdanie? Proszę... :DD To, że ktoś taki jak np. Ty studiował na uczelni, na której przychodzi się po papier nie znaczy, że wszyscy tak studiują i że każda prywatna uczelnia ma takie standardy. Wielu ludzi, mając do wyboru między politechniką czy uniwerkiem, a PJWSTK, wybiera tę drugą – i są ku temu powody.

Cytat:
Jak na jednej się kilku powtarza ,to nie znaczy że są ci sami. Studiowałem na prywatnej i publicznej ten sam kierunek w tym samym mieście więc wiem co piszę.


Jeśli otrzymałeś na którejś z nich dyplom, to nie podawaj proszę nazwy, dla jej dobra. Kadra naukowa nie musi koniecznie wiązać się z jednym miastem (podałem nawet przykład, może za trudny). W SWPS z trudem – jeśli w ogóle – znajdziesz osobę, która nie jest jednocześnie zatrudniona w uczelni państwowej. To nie ,,kilku się powtarza", to rzadko gdzie kadra się nie powtarza.

Szanujące się uczelnie prywatne (w Polsce) mają z reguły jakąś w miarę wąską dziedzinę, a rozmiarami często odpowiadają nie uniwersytetom, lecz wydziałom uniwersyteckim. Z tej prostej przyczyny nie nabijają tylu punktów, co nawet śmieciowate uniwerki, i w efekcie lądują niżej w rankingu. Ale to nie znaczy, że są gorsze – mają po prostu pod górkę, zwłaszcza w Polsce (podobnie zresztą szkoły prywatne). Zwróć jednak uwagę, że większość najlepszych uniwersytetów świata to instytucje prywatne (Harvard, Oxford, Yale, Cambridge, Stanford, Princeton, MIT etc). Tyle, że np. Harvard to elitarna uczelnia, podczas gdy UW, UJ, UAM czy UWr są zwykłymi spędami (intelektualnego) bydła, które utrudnia oddychanie jednostkom rzeczywiście wybitnym lub przynajmniej solidnym. Takie coś nie może być dobre, skoro już podstawy są zupełnie błędne.


World on fire with a smoking sun,
Stops everything and everyone,
Brace yourself for all will pay,
Help is on the way!
Ostatnio zmieniony przez Starke 05-04-2014, 02:35, w całości zmieniany 2 razy  
   
Profil PW Email
 
 
^Coyote   #10 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 669
Wiek: 34
Dołączył: 30 Mar 2009
Skąd: Kraków
Cytuj
Proszę cie.. Masz jakieś tam zdanie bo po wieku sądząc bujasz się na uniwersytecie od wielu lat i nic nie możesz osiągnąc. Frustracje idź se odreagowywać gdzie indziej bo nikt tu nie chce tego czytać. W internecie każdy kozaczu jak może ale można łatwo sprawdzić kto jest jaki ;) Widzisz ile napisałem walk a ile z nich wygrałem? To albo znaczy że jednak umiem sklecić zdanie i w dodatku są tu gorsi ode mnie (nie ubliżając nikomu oczywiście ). Zobacz ile sam napisałeś. Głupi przykład wiem ale co lepszego na forum da się pokazać? Nawet w hobby dajesz dupy :P Szkoły nie skończyłem bo nie było mnie stać na studia dzienne bez pracy a żeby pracować musiałem być dyspozycyjny na pełny etat. Takie życie. A i jeszcze jedno. Raz oblałem rok ,wiesz gdzie? Na uczelni państwowej a na wszibie bez trudu zaliczyłem rok. Niezłe jaja nie? Pewnie powiesz że uczelnia z rynsztoka ale ciekawe czy ktoś z Krakowa się z tym zgodzi ;)

Lorgan: Spokojnie panowie. Trochę za dużo osobistych wycieczek i trochę za mało kultury.

I co mam się dać obrażać?


"No somos tan malos como se dice..."
"Nie jesteśmy tacy źli jak się o nas mówi..."
Ostatnio zmieniony przez Coyote 02-07-2014, 20:37, w całości zmieniany 2 razy  
   
Profil PW Email WWW
 
 

Odpowiedz  Dodaj temat do ulubionych



Strona wygenerowana w 0.08 sekundy. Zapytań do SQL: 15