5 odpowiedzi w tym temacie |
»Sorata |
#1
|
Yami
Poziom: Genshu
Posty: 1471 Wiek: 39 Dołączył: 15 Gru 2008 Skąd: TG
|
Napisano 14-10-2013, 19:20 [Tenchi Awards 2013] Trzynasty wojownik
|
|
„Psikus”. Robert McCammon wiedział, że cały wydział nazywa go tak za plecami. Wiedział o przekonaniu kolegów, że wysoko postawiony znajomy kupił stanowisko ciamajdowatemu krewniakowi. Słyszał śmiech i czuł ciężar kpiących spojrzeń za każdym razem, kiedy się obrócił. Mimo to, twardo trzymał się swojego stołka. Często sam zastanawiał się jakim cudem udało mu się ukończyć morderczą serię testów kwalifikujących. Największym problemem okazało się jak zwykle zdenerwowanie. W sytuacjach mocno stresowych po prostu zdarzały mu się zawsze nieprzyjemne rzeczy.
W całym oddziale tajemnicą poliszynela był fakt, że dzisiejsze zlecenie było jego ostatnią szansą. Oczywiście nikt nie powiedział tego wprost, ale widział współczucie w oczach nielicznych znajomych, którzy jeszcze się przy nim trzymali. Opuszczony magazyn w dokach, który miał sprawdzić był prawdopodobnie meliną przerzutową niewielkiego gangu narkotykowego. Gdy wreszcie dotarł na miejsce (oczywiście zepsuł mu się samochód) było już dawno po zmroku. Jedyne światło w okolicy dawała wymieniona żarówka lampy ulicznej, zaraz przy jego celu. Mimo to zdecydował się na bieg. Dźwięk stukających obcasów poniósł się nad wodą. W końcu Psikus potknął się jeszcze o własne nogi i zarysował zębami krawężnik. Skośnooki wartownik wyłonił się zza rogu i wpatrywał się w niego z wyrazem bezbrzeżnego zdumienia, starając się zdecydować czy trafił na zakamuflowanego mistrza pradawnego stylu pijanej pięści, czy po prostu na niezgrabnego idiotę. Psikus niezgrabnie wstał, gdy mężczyzna jednak zdecydował się potraktować go jako zagrożenie. O dziwo, rycerz zareagował znacznie szybciej niż zaskoczony przestępca. Nie pozwolił sobie na zdumienie, ale tajemnica niespodziewanego powodzenia i tak została szybko wyjaśniona. Wyszarpując swoje wierne magnum z kabury, jakimś cudem zahaczył o spust i postrzelił się w stopę. Zabezpieczoną bronią! Prysnęły odłamki nawierzchni rozerwanej wielkokalibrowym pociskiem, a Robertowi oszałamiający wstyd przyćmił na chwilę nawet ból odstrzelonych palców. I tak nie miało to większego znaczenia przy tępym pulsowaniu złamanego odrzutem łokcia. Rewolwer uderzył głośno o asfalt wystrzelając ponownie i wyrwał kolejną dziurę, tym razem w stalowej bramie magazynu. Tego było za wiele dla drobnego ćpuna. Czym prędzej skoczył w półotwarte drzwi, byle dalej od tego porąbanego dziwaka.
Robert opanował odruch, który kazał mu się skulić na ziemi i płakać z bólu i pokuśtykał za uciekinierem, przygotowując na wszelki wypadek odznakę. Zajrzał przez dziurę w drzwiach. Pojedynczy wystrzał z pistoletu huknął echem w niewielkim pomieszczeniu, a zwłoki rycerza padły na ziemię, podrygując spazmatycznie nogami. Niewielka dziurka wlotowa skryła się prawie całkowicie pod powieką, tak że rozerwana potylica wyglądała jakby coś uciekło z głowy nieszczęśnika. Zabrzęczał silnik elektryczny i otwierająca się brama przesunęła ciało. Na ulicę wyszło dwóch opryszków. Jeden z nich kopnął drgającą jeszcze stopę zabitego. Niespodziewanie, trup podniósł się na klęczki, a potem na niepewne jeszcze nogi. Połamana ręka sterczała pod dziwnym kątem, a białka wywróconych oczu podbiegły krwią. Cały kołnierzyk białej niegdyś koszuli był zaplamiony krwią i rozpaćkanym mózgiem.
- Jeeestefffhe aretowaaniiiiii - wydusiło jękliwie zombi.
Jedno trzeba przyznać – to była ostatnia przygoda dwóch podrzędnych dilerów z jakimikolwiek substancjami odurzającymi. Mimo, że udało im się bez trudu uciec, do samej śmierci propagowali zdrowe życie.
"Psikus" nie wybrał sobie ksywki. Jeśli kogoś to interesuje, to mocy też nie. O tym pośrednio zadecydowali jego rodzice. Na życiowego pecha też nie miał wpływu. Jedyne o czym mógł zdecydować to czy pogodzi się z wizerunkiem narzuconym przez otoczenie, czy wykorzysta nieśmiertelność do spełnienia swoich marzeń. Wbrew pozorom, wybór nie był dla niego zbyt skomplikowany. Gdyby tylko regularne łatanie nie było tak cholernie kosztowne…
Jak to w życiu czasem bywa, nikt od razu nie jest mistrzem pióra. Ale nic straconego – od tego mamy galę Tenchi Awards. Nagroda w tej kategorii jest swoistą rekompensatą (i zachętą) dla najgorszego wojownika na świecie.
Wymagania:
1) Posiadanie postaci w Tenchi PBF
2) Napisanie przynajmniej jednej walki w okresie 01.10.2012-01.10.2013
Kandydaci:
Zasady głosowania:
1) Każdemu głosującemu przysługuje prawo do oddania jednego głosu
2) Głos oddany na siebie jest nieważny.
Uzasadnienia mile widziane |
Kryteria oceny walk: Klimat 4/10 Mechanika 3/10 Warsztat 3/10. W razie wątpliwości - konsultuj. Pomoc: https://tenchi.pl/viewtopic.php?p=17457#17457 |
|
|
|
»Sorata |
#2
|
Yami
Poziom: Genshu
Posty: 1471 Wiek: 39 Dołączył: 15 Gru 2008 Skąd: TG
|
Napisano 18-10-2013, 10:25
|
|
Głosuję na Ronzela. Niewiele dobrego można powiedzieć o jego walce z Cannonem. Chyba tylko tyle, że była krótka. Chciałem jeszcze nominować Davida ale jego przynajmniej ratuje niedościgniony aspekt humorystyczny. |
Kryteria oceny walk: Klimat 4/10 Mechanika 3/10 Warsztat 3/10. W razie wątpliwości - konsultuj. Pomoc: https://tenchi.pl/viewtopic.php?p=17457#17457 |
|
|
|
^Curse |
#3
|
Komandor
Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 551 Wiek: 36 Dołączyła: 16 Gru 2008 Skąd: Lublin/Warszawa?
|
Napisano 28-10-2013, 11:18
|
|
Zgadzam się z Soratą. Tak po prostu.. Ronzel. |
Ostatnio zmieniony przez Curse 28-10-2013, 11:18, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
^Tekkey |
#4
|
Generał Paranoia Agent
Poziom: Genshu
Stopień: Shogun
Posty: 536 Wiek: 34 Dołączył: 24 Cze 2011
|
Napisano 28-10-2013, 11:42
|
|
Niefortunne spotkanie rycerza Ronzela z Panem Działo. Ta walka to smutna pomyłka. Dopuszczając do jej zaistnienia trochę zawiedliśmy jako społeczność. Gdyby aż tak rażąco nie odstawała poziomem od wszystkich pozostałych nominacji zapewne wolałbym nie dobijać ostatniego gwoździa do tej trumny.
In plus mogę w temacie powiedzieć jedynie tyle, że najwyraźniej nie tylko ja popełniam głupie błędy interpretując zasady gry. XD |
A mogę zrobić wszystko! Wystarczy Twoja krew.~♥
|
|
|
|
*Lorgan |
#5
|
Administrator Exceeder
Poziom: Joutei
Stopień: Taichou
Posty: 3209 Wiek: 38 Dołączył: 30 Paź 2008 Skąd: Warszawa
|
Napisano 29-10-2013, 00:07
|
|
Pierwotnie, miejsce na podium w takiej kategorii należałoby się Matheo, ale minionego lata zrehabilitował się w moich oczach, dotrzymując złożonej obietnicy. Głosuję w związku z tym na Twitcha - za to, że zapowiadał wielką aktywność nową postacią, a po pięciu miesiącach wciąż ma tylko jedną walkę na koncie.
Pozdrawiam. |
Hit dirt, shake tree, split sky, part sea.
Poprawna polszczyzna | Wiedza dla ludu | Odpowiedź na Twoje pytanie |
|
|
|
^Pit |
#6
|
Komandor
Poziom: Genshu
Stopień: Seikigun Bushou
Posty: 567 Wiek: 34 Dołączył: 12 Gru 2008
|
Napisano 29-10-2013, 18:19
|
|
Pisanie Ronzela, jakby był w odcinku Bleacha, z drętwymi dialogami, masą baboli - nie byłbym zbyt krytyczny co do tego, to po prostu początki. David z kolei zdaje się już pisać w konwencji "jestem naćpany". Obecność ostatniej trójki na liście jest dla mnie niezrozumiała, Matheo czy Twich wcale też aż tak źli nie są.
Czyli tak: drogą eliminacji musi to być Ronzel dlatego, że jeszcze niezbyt ogarnia. No i pamiętam jak rozłożyłem jego wpis na części pierwsze. Liczę, że jeszcze wróci i pokaże, że wcale nie jest najgorszy. |
|
|
|
| Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 15
|