Tenchi PBF   »    Rekrutacja    Generator    Punktacja    Spis treści    Mapa    Logowanie »    Rejestracja


Studia!
 Rozpoczęty przez *Lorgan, 20-07-2010, 11:51

19 odpowiedzi w tym temacie
^Pit   #11 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Seikigun Bushou
Posty: 567
Wiek: 34
Dołączył: 12 Gru 2008
Cytuj
Oh well... Filologia Angielska na Uniwersytecie Hum-przyr im. Jana Kochanowskiego, filia Piotrków. Drugi rok już idzie. Akademik o rzut beretem od niej, całkiem dobrze się sprawuje, ludzie w miarę (choć mam tam zarówno i przyjaciół i wrogów zdążyłem już sobie narobić).
Akurat na moim kierunku poziom nie wydaje się być jakiś straszliwy, ale nie nazwał bym go niskim. Rób to co potrafisz robić, i lepiej rób to dobrze - dewiza?
Samo miasto jest zaiste nudne, nadzwyczaj spokojne ale bardzo odpowiednie dla studentów - parę klubów, barów karaoke, pizzerii, klubów ze stripti... stop. No tego to już chyba dodawać nie muszę?
Ogólnie, jeśli jest się studentem raczej znajdzie się tu coś ciekawego do roboty. Nie liczcie jednak, że nakręci się tu jakiś film akcji. Oczywiście jeśli nie jesteś samemu tak pojechanym by go zrobić ("Diablo Real life movie nadchodzi!")
   
Profil PW Email
 
 
»Insoolent   #12 
Zealota


Poziom: Wakamusha
Stopień: Gunjin
Posty: 195
Wiek: 33
Dołączyła: 20 Gru 2009
Skąd: Olsztyn, Warszawa
Cytuj
mablung, nie tylko ja jestem na PJWSTK, Curse też jest :D Nie wiem jak jej wrażenia, bo jest na dziennych, ja natomiast na zaocznych. Moje odczucia względem uczelni są jak najbardziej pozytywne :D Świetni wykładowcy, spoko ćwiczeniowcy (noo... pomijając panią Hankę z OWI ;/ ) Da się wytrzymać. Do tego spoko ludzie i pyszne kanapki w bufecie *_* Ja szczerze polecam :)


bo ja też chcę mieć posty przedzielane kreską ! :P
   
Profil PW Email
 
 
»Cyclops   #13 
Rycerz


Poziom: Keihai
Posty: 3
Wiek: 82
Dołączyła: 22 Sty 2011
Cytuj
Absolwent filologii angielskiej na UAM w Poznaniu (licencjat), magister filologii na specjalności komunikacja i zarządzanie zasobami informacji w Instytucie Językoznawstwa UAM (w czerwcu będzie dyplom). Potem podyplomówka z tłumaczenia audiowizualnego pod kierunkiem profesor Teresy Tomaszkiewicz, rok później studium doktoranckie w Instytucie.
Ostatnio zmieniony przez Cyclops 22-01-2011, 23:13, w całości zmieniany 1 raz  
   
Profil PW
 
 
esgieh   #14 


Posty: 1
Dołączył: 25 Lip 2011
Cytuj
Odkopię, a co :D .

W październiku zaczynam studia na Politechnice Białostockiej, kierunek informatyka - o ile się dostanę. Standardowo - licencjat, magisterka, szukanie roboty.
   
Profil PW Email
 
 
»oX   #15 
Rycerz


Poziom: Ikkitousen
Stopień: Samurai
Posty: 740
Wiek: 33
Dołączył: 21 Paź 2010
Skąd: Wejherowo
Cytuj
Moje studia to dosyć ciekawy temat. Zacząłem od Informatyki i Ekonometrii na Wyższej Szkole Bankowej w Gdańsku ze specjalizacją: grafika i multimedia, następnie (2 rok) zmieniłem specjalizację na 'aplikacje i usługi internetowe' (za darmo było :d), później na trzeci rok wróciłem na grafikę.. Pierwszy rok studiowałem dziennie płatnie, drugi w ramach programu europejskiego za darmo, trzeci znowu płatnie. Tylko taki myk, że trzeciego roku nie skończyłem. Zrezygnowałem na 5tym semestrze - tak wiem, głupota, ale co zrobić. Miałem problemy z pewnymi wykładowcami, kasę studia by tylko ciągnęły, a końca nie było widać.

Teraz idę na studia od nowa (-,-) do Słupska, do jakiejś tam akademii pomorskiej, również zaocznie ;d

Dodam tylko, że podczas studiowania zdobyłem kilka ciekawych certyfikatów, m.in. z CISCO z zarządzania i tworzenia sieci komputerowych w małych i średnich przedsiębiorstwach.
Ostatnio zmieniony przez oX 07-08-2012, 12:50, w całości zmieniany 1 raz  
   
Profil PW Email
 
 
*Lorgan   #16 
Administrator
Exceeder


Poziom: Joutei
Stopień: Taichou
Posty: 3209
Wiek: 38
Dołączył: 30 Paź 2008
Skąd: Warszawa
Cytuj
Mały update z mojej strony. Szczęśliwie ukończyłem z wyróżnieniem studia magisterskie z filozofii (i od roku nie mogę zebrać się do odebrania dyplomu :DD ). Mimo znacznie ułatwionej drogi na doktorat, nie zdecydowałem się na karierę naukową. Wybrałem pracę zawodową. Przekonał mnie argument finansowy (zarabiam już praktycznie tyle, ile się da maksymalnie na uczelni państwowej) i życiowy (poza filozofią, mam inne, silne zainteresowania, które teraz mogę swobodnie rozwinąć). Edukacji nie mówię jeszcze "do widzenia": zapewne za kilka lat spróbuję zrobić sobie inżyniera albo wspomnianego wcześniej doktora. Już nie w celu przetrwania, tylko hobbystycznie.

Pozdrawiam.


Hit dirt, shake tree, split sky, part sea.

Poprawna polszczyzna | Wiedza dla ludu | Odpowiedź na Twoje pytanie
   
Profil PW Email WWW Skype
 
 
^Pit   #17 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Seikigun Bushou
Posty: 567
Wiek: 34
Dołączył: 12 Gru 2008
Cytuj
W zasadzie od niecałego miesiąca zasilam szczęśliwie grono bezrobotnych - to jest, mam licencjat z filologii angielskiej. To taki stan, w którym niby już jest to wykształcenie wyższe, ale nadal za nic nie uprawnia mnie to do czegoś poważniejszego, poza uczeniem bandy dzieciaków w jakimś gimnazjum albo innym liceum (chyba, że ktoś uznaje to za zaszczyt i cel, ja nie).
Zapewne po wakacjach udam się na dalszą edukację w tym zakresie, tyle tylko, że już w innym mieście bo Piotrków nie oferuje wyższych poziomów jak licencjat z fil ang (co jak na uczelnię, która dwa lata temu niby zyskała niezależność od Kielc...częściową, jest dosyć deprymujące).
A na razie, cóż, cieszę się wolnością. Jedne papiery odebrane, czas szykować się na następne :P
   
Profil PW Email
 
 
Lust   #18 


Posty: 9
Wiek: 35
Dołączył: 20 Wrz 2012
Skąd: Warszawa
Cytuj
Widzę, że jako belfer nie jestem tu jedyny...

Ukończyłem rok temu nauczanie języka Angielskiego, i mogę się pochwalić dyplomem Uniwersytetu Warszawskiego (którym na dobrą sprawę, przy obecnych warunkach zatrudniania, mogę pomerdać przed dyrektorką jakiegoś wiejskiego gimnazjum, albo podetrzeć sobie tyłek...)
Obecnie jestem na studiach 2giego stopnia,już na UW a nie na uczelni zewnętrznej, na kierunku Tłumaczenie Specjalistyczne. To jest akurat coś co czuję, mam trochę doświadczenia festiwalowo-konferencyjnego, ale obecnie ciężko się wbić na rynek nie mając doświadczenia w jakiejś firmie albo w pełni skończonych studiów :/
Nic to, bezrobocie mam nadzieje przerwać niedługo, nawet jeśli ma to być praca w sklepie w jakiejś galerii handlowej...oby tymczasowa. A w przyszłości - doktorat. Chcę uczyć na wyższej uczelni :)


"Write drunk, edit sober"
   
Profil PW Email
 
 
^Coyote   #19 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 669
Wiek: 35
Dołączył: 30 Mar 2009
Skąd: Kraków
Cytuj
esgieh, to możesz się zgadać z Coltisem i Naoko bo oni chyba są też w Białym Stoku ;)
Pit, Cyclops i Lust nauczycielami angielskiego.. Możecie założyć związek zawodowy >D

Lorgan: "Białymstoku" - to jeden wyraz ;)


"No somos tan malos como se dice..."
"Nie jesteśmy tacy źli jak się o nas mówi..."
Ostatnio zmieniony przez Lorgan 30-09-2012, 10:23, w całości zmieniany 1 raz  
   
Profil PW Email WWW
 
 
Starke   #20 


Posty: 102
Wiek: 37
Dołączył: 07 Lut 2012
Skąd: Z przypadku
Cytuj
To może ja też się wpiszę, skoro mamy początek roku akademickiego. Wpis będzie długi, bo i historia nie należy do najprostszych (choć nie jest też wybitnie rzadka).

Mam za sobą karierę typowego dwukierunkowaca. Zacząłem od historii na UAMie w Poznaniu (chwała Wszechmocy, na jednolitych magisterskich - jestem jednym z ostatnich szczęśliwców, którym udało się uniknąć zarazy lizbońskiej). Studia te ukończyłem rok temu, piąty rok spędziłem w ramach Erasmusa na Cyprze. Na trzecim roku zacząłem jednocześnie robić filologię klasyczną (dla niezorientowanych: łacina i greka, nie chodzi o klasyków polskiej literatury - proszę wybaczyć wyjaśnienie, ale kuriozalnie wielka liczba ludzi tak właśnie o ,,klasykach" myśli), nie mam zatem, wbrew pozorom, nic wspólnego z filologią polską (za to z literaturoznawstwem i teorią nauk humanistycznych i owszem, do tego podwójnie, bo i na historii się to ciśnie).
W związku z Erasmusmem zrobiłem sobie na trzecim roku dziekankę... i tu dopadła mnie zaraza lizbońska: po powrocie do Polski dowiedziałem się, że prócz normalnych zajęć mam jeszcze robić specjalizację archiwistyczną, do tego za dwa lata. Trochę mi się to nie spodobało, zatem skorzystałem z możliwości rekrutowania się w oparciu o dyplom magisterski i trafiłem na pierwszy rok studiów magisterskich. Ogólnie, fajna opcja, tyle tylko, że utraciłem przez to prawa do stypendium, które normalnie miałem co roku :(
Teraz jestem na piątym...przepraszam, drugim i ostatnim roku, który przejdę już pewnie tylko siłą inercji, albowiem naprawdę mi się już nie chce studiować na tym poziomie.

Po drodze planowałem doktorat na historii i nawet wpadłem na kawę do członków komisji rekrutacyjnej, ale wkurzyłem trochę za dużo osób na sali (porada dla młodszych studentów: jeśli będziecie kiedyś chcieli pisać doktorat, nie róbcie z egzaminatora idioty, nawet jeśli jesteście jedynymi w Polsce specami w danej dziedzinie, a on zadaje Wam kretyńskie pytania nie na temat :DD ). Teraz mam ofertę w instytucie filologii klasycznej, ale od mniej więcej roku przeżywam spore niepokoje, związane z pewnym...hmm, brakiem w instrumentarium badawczym humanistyki wobec zagadnień kultur przeszłości. Zajmuję się bowiem kulturą i rzeczywistością społeczną Cesarstwa Wschodniorzymskiego w średniowieczu (tzw. Bizancjum, nazwa niepoprawna, choć powszechnie stosowana, co zwalczam) oraz kultur, które z niej wyrosły (bułgarskiej, serbskiej, greckiej etc.). Na własną rękę rozwijam swoje kompetencje badawcze w zakresie językowym (do całkiem przyzwoitego garnuszka języków dołączam właśnie bułgarski, później przyjdzie czas na serbskie; w planach mam też poprawienie nowogreckiego, ale przy jednoczesnym rozwijaniu starogreckiego, łaciny i niemieckiego robi się tego trochę za dużo), psychologii społecznej oraz socjologii. Te dwa ostatnie sektory interesują mnie na tyle, że chętnie podciągnąłbym je w wymiarze bardziej regularnym (są o tyle istotne, że nauki społeczne dały mi wreszcie jakieś konkretne narzędzia, w przeciwieństwie do tej inspirującej, ale beznadziejnie rozwlekłej, byle jakiej i nieprecyzyjnej papki humanistycznej). Tu się pojawia kolejny problem: rzygam już UAMem, a nie chcę przeprowadzać się do Warszawy, gdzie stacjonuje Wyższa Szkoła Psychologii Społecznej, bo i tak większość tamtejszej kadry jest z Poznania, w dodatku czuję się już trochę za stary na przychodzenie na ćwiczenia, bycie odpytywanym z nieinteresujących mnie pierdół i męczenie się z okienkami między zajęciami (ci idioci zrobią wszystko, by studenci nie mogli podjąć normalnej pracy – tak to jest, gdy myśli się PRLem). Być może jakimś rozwiązaniem są studia zagraniczne. Naturalnie nasuwają się Niemcy, mam jednak pewną awersję do rzetelnej, ale nudnej i bez polotu nauki niemieckie, a na kraje anglosaskie mnie na razie nie stać. Trzeba będzie wybadać temat w kwestii stypendium.

Na tę chwilę wygląda to tak, że jestem naukowym rebeliantem, który ma głęboko w zadzie zasadę 'publish or perish', nie uczęszcza na konferencje robione tylko po to, by było w oparciu o co wydać zaświadczenia o uczestnictwie, pracuje nad czym chce i kiedy chce, z oczywistymi wadami tego stanu rzeczy (niemożność uczestniczenia w kilku interesujących projektach, przewidzianych dla wyższej kadry akademickiej, brak dostępu do stypendium doktoranckiego, kryteria przyznawania którego są zresztą uwłaczające dla ludzi pragnących zachować minimum godności).
Nie wiem, jak długo tak pociągnę, ale póki co jest...śmiesznie.

Pzdr.


World on fire with a smoking sun,
Stops everything and everyone,
Brace yourself for all will pay,
Help is on the way!
   
Profil PW Email
 
 

Odpowiedz  Dodaj temat do ulubionych



Strona wygenerowana w 0,13 sekundy. Zapytań do SQL: 13