Czyli kolejne krótkie opowiadanie o Kalamirze i jego przygodach, za które postaram się zainkasować kilka punktów przeznaczonych na rozmów postaci ^^ Komentarze mile widziane.
"Prowl"
Wybrał ten pokój ponieważ był na misji. Zadaniu, które polegało na dokonaniu ekstradycji pewnego Nagijczyka, który wykonując swe obowiązki musiał przeżyć duży szok, skoro pomyliły mu się kraje docelowe. Oczywiście ekstradycja taka nie kończyła się powrotem do tego właściwego narodu. W większości wypadków kończyła się zakopaniem w jakimś lesie. W innych wypadkach nie było czego zakopywać. Taka misja wymagała pewnego poświęcenia. Człowiek, który ściga innego człowieka musi być przygotowany by samemu uciekać. Łowca zbyt często staje się zwierzyną. Ten śmierdzący hotel miał zaś doskonałe walory taktyczne ku takim nieoczekiwanym obrotom sytuacji.
_______
W bezimiennym mieście Sanbetsu gości dwóch Nagijczyków. Nie są to przyjaciele ani nawet koledzy. Za to bardzo chcieliby się pozabijać. Tak się kończą bajki o marzeniach człowieka, który chciał sobie zmienić kraj.
Dla czytelników kochających niesamowite przygody, czarny humor, "Hokuto no Ken"
oraz Kalamira z masą sprzętu, z planem na każdą okazję, gotowy zawsze sprostać zadaniu.