Kojarzy ktoś może znanego japońskiego reżysera Mamoru Oshii? Tak, chodzi o gościa odpowiedzialnego za kultowy już film Ghost in the Shell. A Kenji Kawai? Facet odpowiedzialny jest za muzykę do mnóstwa znanych anime i także za muzykę do GitS. Dlaczego zaczynam tak a nie inaczej tego posta? Otóż w 2001 roku ci dwaj panowie zaangażowani byli w pewien Polsko-Japoński projekt o nazwie "Avalon". Jest to film Sci-Fi osadzony w realiach cyberpunku z Polskimi aktorami. Największą chyba ciekawostka jest, że film święcił triumfy na całym świecie, na IMDB ma średnią ocen na poziomie 6.7/10 co w tym serwisie to naprawdę sporo. Jednak jakimś cudem u nas ten film został skrytykowany najbzdurniejszymi argumentami jakie dotąd słyszałem. Od kilku dni miałem zamiar obejrzeć Avalon i dziś w końcu się udało. Co mi się rzuciło w oczy to przede wszystkim pomysł na fabułę. Przypomina mi trochę motywy z Matrix i GitS, ale dzięki temu film tylko nabiera smaczku. Fabuła skupia się w okół gry sieciowej o nazwie Avalon, gra jest tak popularna i rzeczywista, że grając w nią można wymieniać punkty na prawdziwe pieniądze, często gracze żyją lepiej od zwykłych ludzi. Główną bohaterką filmu jest Ash (Małgorzata Foremniak), która jest wręcz graczem legendą dawniej należała do elitarnego zespołu Wizard, którym nikt nie potrafił sprostać, teraz działa na własną rękę próbując wzbić się na wyżyny swoich możliwości i odnaleźć ukrytą klasę gry, która jest plotką przekazywaną sobie przez graczy. Świat Avalonu czasem staje się bardziej rzeczywisty niż świat realny, dlatego wielu graczy nigdy z niego nie wraca. Co prawda film nie miał jakiegoś ogromnego budżetu jak np filmy amerykańskie i efekty mogą wydawać się niektórym dość mizerne jednak proszę nie zrażać się co do tego, bo film jest naprawdę świetny. Chociaż z początku ciężko się dostosować do polskich dialogów wynika to zapewne z tego, że jesteśmy zbyt przyzwyczajeni do amerykańskich produkcji Sci-Fi, dlatego z początku wydaje się dziwne słuchanie polskich dialogów, na szczęście to szybko mija. Poza fabułą i akcją filmu na pewno największym jeszcze plusem jest ścieżka dźwiękowa wykonana przez naszą filharmonię narodową. Pan Kawai postarał się tutaj bardzo w tle usłyszeć możemy różnorodne bębny, skrzypce, harfy oraz świetny chór oraz idealny wręcz wokal Elżbiety Towarnickiej. Polecam gorąco zapoznać się z filmem i nie zważać na oceny idiotów na filmwebie. Film jest naprawdę świetny.