Tenchi PBF   »    Rekrutacja    Generator    Punktacja    Spis treści    Mapa    Logowanie »    Rejestracja


One Piece: Ace i Luffy
 Rozpoczęty przez *Lorgan, 16-07-2009, 22:04
 Przesunięty przez Lorgan, 28-03-2016, 19:37

4 odpowiedzi w tym temacie
*Lorgan   #1 
Administrator
Exceeder


Poziom: Joutei
Stopień: Taichou
Posty: 3209
Wiek: 38
Dołączył: 30 Paź 2008
Skąd: Warszawa
Cytuj
Admirał Sengoku ujawnił wszem i wobec, że Ace nie jest częścią rodziny Monkey. Garp przygarnął go na wyraźną prośbę jego prawdziwego ojca - GOL D. ROGERA.
Co sądzicie o tej sytuacji? Mi w pierwszej chwili wydała się odrobinę przekombinowana i "brazylijska", jednak po zastanowieniu coś takiego może wnieść w przyszłości sporo ciekawych rzeczy. Przede wszystkim rzuca światło na samego Rogera - króla piratów, o którym nie ma co się oszukiwać, dawno nie słyszeliśmy żadnych ciekawostek.
Zastanawiam się również, czy ta informacja dotrze kiedyś do uszu Luffy'eg i jak on na nią zareaguję. Nie spodziewam się żadnego odrzucenia, jednak stosunki "braci" mogą się odrobinę oziębić... choć szczerze powiedziawszy nawet to jest bardzo mało prawdopodobne.


Hit dirt, shake tree, split sky, part sea.

Poprawna polszczyzna | Wiedza dla ludu | Odpowiedź na Twoje pytanie
   
Profil PW Email WWW Skype
 
 
^Coyote   #2 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 669
Wiek: 35
Dołączył: 30 Mar 2009
Skąd: Kraków
Cytuj
Mi też się to spodobało :D Wytłumaczyło dlaczego Ace był potężniejszy od Luffyego i przypomniało nam trochę o Rogerze.
Lorgan napisał/a:
Zastanawiam się również, czy ta informacja dotrze kiedyś do uszu Luffy'eg i jak on na nią zareaguję.

Jak się okazało , Lufy od początku o wszystkim wiedział. Byli braćmi z innego powodu niż więzy krwi .. ale i tak Luffy wpadł z powodu jego śmierci w czarną rozpacz ..


"No somos tan malos como se dice..."
"Nie jesteśmy tacy źli jak się o nas mówi..."
   
Profil PW Email WWW
 
 
»Drax   #3 
Yami


Poziom: Wakamusha
Posty: 242
Wiek: 33
Dołączył: 06 Sie 2010
Skąd: Gliwice
Cytuj
Cytat:
Wytłumaczyło dlaczego Ace był potężniejszy od Luffyego i przypomniało nam trochę o Rogerze.


Po raz kolejny nie podoba mi się twoje rozumowanie. Ich krew to żaden powód, to nie Naruto, gdzie poszczególny ród ma przypisane jakieś szczególnie zajebiste możliwości, ownujące wszystko i wszystkich wokół. Ace osiągnął swoją siłę dzięki silnej osobistości, twardym warunkom wychowania przyjaciołom, którzy dodawali mu sił i motywacji. Podobnie zresztą jest w przypadku Luffiego. Młodszy z "braci" jest... no właśnie, młodszy, a w tej kategorii wiekowej nawet w OP może to mieć jakieś znaczenie, doświadczenie i tyle. W grę wchodzi oczywiście także owoc, ten od Ace'a należy przecież do Logii.

Ponadto Luffy także ma potężny rodowód, jego dziadek jako jeden z niewielu mógł zasługiwać na miano prawdziwego przeciwnika Gold Rogera, no a ojciec? Wielki rewolucjonista, człowiek, którego boi się WG... taka osobistość nie może być przecież wymoczkiem.

Podsumowując, krew ma gówno do gadania przy potencjale i sile w tej serii.


Per aspera ad astra.
   
Profil PW Email
 
 
^Coyote   #4 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 669
Wiek: 35
Dołączył: 30 Mar 2009
Skąd: Kraków
Cytuj
Tak tylko mi się napisało ;) Wiadomo, że geny swoje robią a Ace miał je od najlepszego z piratów :D No i nie powiem, żeby krew miała gówno do gadania , bo jest przecież "Will of the D", które przekazuje się z pokolenia na pokolenie :P


"No somos tan malos como se dice..."
"Nie jesteśmy tacy źli jak się o nas mówi..."
   
Profil PW Email WWW
 
 
^Pit   #5 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Seikigun Bushou
Posty: 567
Wiek: 34
Dołączył: 12 Gru 2008
Cytuj
Bo "D" oznacza kłopoty. Na ten przydomek (literę...) zasłużyli sobie tylko najwięksi etc, itp.
Co z tego, że obaj nie byli braćmi, skoro tak się zachowywali? Ich rywalizacja i treningi może nie jakieś nadzwyczajne, ale dały podwaliny pod solidną przyjaźń (czy może nawet "braterską miłość"). Dlatego potem obaj dążą do swoich celów, stając się silniejsi mentalnie i fizycznie. Luffy był skłonny przebyć dla Ace'a morze (no dobra - pół krainy), przetrwał Impel Down, zebrał sojuszników i wpakował się w sam środek zawieruchy. Dzięki tej charyzmie już stał się mocniejszy. Po śmierci swego najbliższego towarzysza okazał się być jeszcze bardziej epicki i zmotywowany (także dzięki gadce Jinbeia), także to też było potrzebne, by wykształcić w młodym jeszcze więcej zaangażowania. Dzięki temu w towarzystwie gumiaka znalazły się takie jednostki jak Crocodile, wspomniany Jinbei oraz Raylegith - a to już jest hiperklasa w świecie OP.
   
Profil PW Email
 
 

Odpowiedz  Dodaj temat do ulubionych



Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 13