Yami
Poziom: Genshu
Posty: 1471 Wiek: 39 Dołączył: 15 Gru 2008 Skąd: TG
|
Napisano 12-09-2016, 21:51 Yongbi the Invincible
|
Cytuj
|
Dziś dorzucam kolejny tytuł ze sztukami walki w tle. Tym razem lżejszy niż zwykle i z kilkoma ukrytymi na pierwszy rzut oka plusami - Yongbi the Invincible. Akcja toczy się w starożytnych Chinach i zaczyna niepozornie. Tytułowy (bez przydomka) łowca nagród cudem łapie owianego złą sławą Goo Hwi. Nikt nie ma pojęcia jak niefrasobliwy młodzian schwytał przywódcę Czarnych Węży - jednego z czwórki ludzi uważanych za najpotężniejszych na świecie. Tym bardziej, że jego najsilniejszą cechą wcale nie jest biegłość w sztukach walki (choć jest niemała), a zwykła, ludzka chciwość. Niestety nikt nie chce podjąć się eskorty niewygodnego więźnia, tym bardziej, że ów bardzo intensywnie stara się uciec, często prowokując zabawne sytuacje. Sprawę komplikuje fakt, że obaj panowie spotykają na swojej drodze malca, który na szyi nosi klucz do niewyobrażalnego skarbu.
Jestem wdzięczny autorowi, że nie próbował przedstawić głównego bohatera jako wzorca i moralizować fanów za pomocą jego przygód. Yongbi jest lekkoduchem, ochlapusem, chciwcem i perwersem. I dobrze mu z tym. Zresztą jego nietypowy rumak – Biryong, dzielnie mu w tym wtóruje. Mądre bydlę gardzi paszą, obżera się mięsem i popija zatrważającymi ilościami alkoholu. Ta dwójka jest do siebie na tyle podobna, że mimo rozbieżności gatunkowych doskonale się porozumiewają, generując przy tym u czytelnika spazmy śmiechu. Boleję nad tym, że w późniejszych częściach humor zanika, bo odarta z niego historia do wybitnych nie należy i blednie przy lepszych tytułach z gatunku. Otrzymujemy klasyczne origin story z kilkoma miłymi twistami, które umilają czytanie, ale uświadamiają również o ile lepiej mogło być. Mile zaskoczyły mnie za to rysunki. Jak na dzieło Koreańczyka, styl jest bardzo nietypowy - przypomina raczej komiksy Kraju Kwitnącej Wiśni niż inne manhwy. Słowo daję, gdyby nie dziwaczne imiona, nie dało by się stwierdzić pochodzenia autora. Dużą zasługą jest tu swobodny charakter samej powieści (momentami przypominający choćby Dragon balla). Charakterystycznie zdeformowane twarze i głupkowaty humor są po prostu wizytówką mangi.
Humor: 10 (Uprzedzam, że często bywa rynsztokowy. I niemal znika w najświeższych tomach)
Fabuła: 5
Bohaterowie: 9 (pierwsza część)/6 (druga część)
Za całość mogę wystawić (póki co) nie więcej niż 6,5/10 |
Kryteria oceny walk: Klimat 4/10 Mechanika 3/10 Warsztat 3/10. W razie wątpliwości - konsultuj. Pomoc: https://tenchi.pl/viewtopic.php?p=17457#17457 |
|