1 odpowiedzi w tym temacie |
»Twitch |
#1
|
Yami
Poziom: Wakamusha
Posty: 1053 Wiek: 35 Dołączył: 08 Maj 2009
|
Napisano 26-11-2015, 22:40 Magi
|
Cytuj
|
Magi - The Labirynt of Magic to jedna z tych mang na którą czeka wielu polskich czytelników. Niektórzy twierdzą, że jest to shounen, który goni wielką trójcę, a więc One Piece, Naruto i Bleacha (kolejność nieprzypadkowa). Jednak czy tak na prawdę jest? A może to zwyczajna pogoń za czymś co jest fajne za granicą, a u nas tego po prostu nie ma?
Zacznijmy od tego o czym w zasadzie jest ten tytuł? Z góry zaznaczę, że ciężko go opisywać bez podawania szczegółów, których odkrywanie wraz z poznawaniem kolejnych rozdziałów jest właśnie tym dlaczego warto po niego sięgnąć i spędzić trochę czasu.
Najkrótszy opis zaczerpnięty z wikipedii:
,,Aladyn, główny bohater serii, podróżuje przez pustynną krainę z magicznym fletem o niezwykłej mocy – potrafi on przywołać dżinna o imieniu Ugo. Dżinn ma ogromne, muskularne ciało, ale fakt, że nie może wyjąć swojej głowy z fletu nadaje mu bezgłowy wygląd i często wzbudza strach wśród ludzi. Pewnego dnia, podczas swojej wędrówki, Aladyn spotyka Alibabę, pozornie chciwego i powściągliwego młodego człowieka, który stara się wzbogacić. Uświadamia on sobie, że Ugo byłby potężnym sprzymierzeńcem do przeszukania pobliskiej budowli zwanej lochem lub labirtyntem wypełnionej skarbami. Gdy razem napotykają na swojej drodze różne przygody, stają się prawdziwymi przyjaciółmi, wraz z Morgianą – niewolnicą z dalekiej krainy – uwolnioną przez nich od jej pana. Trójka bohaterów spotyka na swojej drodze innego dżinna i odnajduje wskazówki, które mogą być decydujące o tym, kto będzie rządzić światem."
Mimo różnych edycji tak wygląda podstawowy zarys tej mangi. Przejdźmy jednak do drugiego członu tytułu ,,The Labirynt of Magi", ponieważ skoro tak to jest podkreślane to na pewno jest to istotny i dominujący motyw, prawda? Przyznam jednak szczerze, że im dalej w lekturę, tym bardziej dociera do nas, że tego nie otrzymamy. Dość powiedzieć, że od początku do obecnie pojawiających się rozdziałów (manga wciąż wychodzi) widzimy zaledwie 2 (!) eksploracje labiryntów. O innych co prawda się słyszy, natomiast faktycznie odwiedza się zaledwie dwie lokacje. Skąd się pojawiły na świecie nikt nie wie. Wiadomo, że stało się to nagle, bez konkretnego wzoru oraz, że kryją niewyobrażalne skarby i wielu próbowało je zdobyć, ale prawie nikt nie wrócił. Prawie, bo ktoś oczywiście wrócił, a najsłynniejszym ze zdobywców był legendarny Sindbad. Przez długi czas nie wiele o nim wiadomo, a nawet nie mamy potwierdzenia że żyje.
Jednak przejdźmy do bohaterów, a pojawia się ich wielu, kilku na dłużej, paru innych na krócej. Co więcej ci którzy mieli zaledwie epizod postanowili odcisnąć bardziej znaczące piętno niż ci, którzy cały czas się przewijają w historii. Więc pozwolę sobie w skrócie przedstawić tych dwóch głównych aktorów. Na samym początku niespodziewanie poznajemy Alladyna, który nie za bardzo wie skąd się wziął i w zasadzie jego celem jest właśnie dowiedzenie się tego. Do tego dochodzi jego tajemniczy towarzysz Ugo, który jak się domyślamy jest djinem, a jego historia wydaje się być tym co przyciąga do bohatera. Od samego początku Al sprawia wrażenie zagubionego i mało inteligentnego dzieciaka, więc gdy pojawia się jego pomocnik wydaje się, że coś się zmieni. Na próżno. Z czasem jednak to następuje, ale ma się wrażenie, że autor odlatuje za daleko i w krótkim czasie robi z niego mędrca, który chyba nawet sam nie wie kiedy coś tak poważnego się z nim stało i co na to wpłynęło. Owszem są sytuacje, które mogły mieć jakiś tam udział, choć na pewno nie tak wielki i w pewnym momencie gwałtowny.
Po drugiej stronie mamy Alibabę, który wbrew baśniom nie jest rozbójnikiem. Wydaje się najsensowniej ułożonym bohaterem, choć mało wyszukanym, a do tego przez cały czas jest bardzo liniowy i dość przewidywalny. Aczkolwiek jest bardzo sympatyczny i przynajmniej nie jest kalką kolejnego, butnego herosa który bez sensu macha cepem wokół siebie. W mojej opinii fabuła z nim związana jest ciekawsza i dynamiczniejsza niż Alladyna.
Inną interesującą postacią jest Sinbad, ale jego przedstawienie wymagałoby podania kilku szczegółów, które mogą być spoilerem i popsują poznawanie tej, w mojej opinii najciekawszej, persony. Generalnie manga ma problem z wyrazistymi bohaterami, którzy na dłuższą metę prezentowaliby jakąś głębię czy wywoływali specjalne emocje, ale z drugiej strony prezentuje ich bardzo wielu. Także gdybym chciał poświecić im więcej miejsca, aby każdy mógł sobie ich ocenić, musiałbym się rozpisać jeszcze bardziej, ale po co przynudzać.
Kreska nie jest jakoś wybitnie wyszukana, a przedstawiane otoczenie nie urzeka mnogością szczegółów, choć wygląda przystępnie. Jedynie przedstawiane djiny i przede wszystkim bronie wyglądają fajnie i tak na prawdę tutaj jest prawdziwy wizualny smaczek. Na pewno na uwagę zasługuje również magia, choć czasami jest dość skomplikowanie tłumaczona, ale na szczęście dopiero w późniejszym etapie.
Historia nie jest specjalnie wciągająca, tym bardziej jak okazuje się, że zwiedzania labiryntów oraz lochów będzie nie wiele, ale manga ma klimat. Zdecydowanie. Nie wiem czy chodzi o ten motyw bliskiego wschodu, latających dywanów, czy chodzi o djiny i magię, ale coś jest w tym tytule co sprawia, że się go przyjemnie czyta. Może pomijając nowo rozpoczęty, ostatni, rozdział mangi, który totalnie wykracza ponadto co było do tej pory przedstawiane i zaciąga kiczem.
Mimo tego, że można odnieść inne wrażenie to jak najbardziej zachęcam do sięgnięcia po Magi. Uważam, że nie jest to tytuł mogący równać się z One Piece, Naruto czy Bleachem, natomiast przeczytanie go nie będzie czasem straconym. |
Little hell. |
|
|
|
»Sorata |
#2
|
Yami
Poziom: Genshu
Posty: 1471 Wiek: 39 Dołączył: 15 Gru 2008 Skąd: TG
|
Napisano 06-02-2018, 08:11
|
Cytuj
|
Nie wiem, czy ktokolwiek kojarzy jeszcze serię Slayers: Magiczni Wojownicy, która swego czasu wyszła w Polsce (i emitował ją chyba RTL7). Magi przypomina mi kreską i klimatem właśnie te czasy. Póki co bardzo ciekawi mnie orientalizacj fabuły. Baśnie z tysiąca i jednej nocy, czy przygody Sindbada były jednymi z moich ulubionych dziecięcych tytułów. Nie zaszedłem jeszcze zbyt daleko w chapterach, ale przeczytam do końca ze względu na nostalgię, jaką we mnie budzi Magi. To i silne skojarzenia z Dungeons&Dragons, na którym strawiłem późniejsze lata mojego życia |
Kryteria oceny walk: Klimat 4/10 Mechanika 3/10 Warsztat 3/10. W razie wątpliwości - konsultuj. Pomoc: https://tenchi.pl/viewtopic.php?p=17457#17457 |
|
|
|
|