Naiwnie zakładałem, że moje recenzje zawsze będą pozytywne. Niestety w przypadku tej mangi nie bardzo potrafię znaleźć tą przewagę plusów nad minusami. Założenia fabularne są całkiem oryginalne. Oto ludzkości udało się wreszcie terraformować Marsa. Wysłany zostaje wiec zespół BUGS 1 aby sprawdzić przydatność planety do kolonizacji. Po dotarciu na czerwoną planetę kontakt z astronautami się urywa. Całą tą historię poznajemy w formie retrospekcji opowiadanej przez członków załogi ekspedycji BUGS 2. Oni sami po lądowaniu odkrywają straszliwą tajemnicę Marsa i technicznie rzecz biorąc, dzielą los pierwszej załogi. Przedstawienie tych wydarzeń nie jest zbyt rozciągnięte i w sumie potraktowałem je jako prolog.
Logicznym byłoby zakładać, że teraz akcja się rozwinie. Niestety scenarzysta stwierdził, że zabawnym (ciekawym?) będzie powtórzenie całej sytuacji od nowa. Na Marsa wyrusza więc kolejna, jeszcze liczniejsza ekspedycja. Tym razem po mdłym i nudnym przygotowaniu. Wiemy co się potem dzieje, prawda?
Postaci zostały potraktowane po macoszemu i absolutnie nie potrafię się z nimi zżyć. Ciekawe pomysły modyfikacji genetycznych i transformacji są pozbawione sensu - po kilku stronach zachwytów i dokładnych prezentacji, bohater śmiesznie łatwo i bezpowrotnie ginie. Natężenie nieudanych zagadek, na które domyślamy się odpowiedzi też nie pomaga. Powtarzalność i nuda nie tylko względem pozostałych tytułów ale nawet poprzednich rozdziałów.
Rysunek jest całkiem solidny i gdyby nie sztampowe postaci i powtarzalność fabuły, może udałoby się zachęcić czytelnika do dalszego zagłębiania się w tytuł. Nadal nie byłoby to arcydzieło, ale może dałoby się to czytać bez irytacji. Niestety, tym razem nie wyszło. Lepiej trzymać się z daleka, tym bardziej, że to jeszcze nieukończona manga.