Posty: 1 Dołączył: 05 Lip 2012
|
Napisano 09-07-2012, 18:56
|
Cytuj
|
Szczerze mówiąc w wielu poruszanych tutaj kwestiach zgadzam się z Panem Czarkiem z wolnego miasta Poznań. Zmiana pokoleniowa w naturalny sposób ewolucję, przez wielu postrzeganą jako regres,również muzyki, która jest bardzo istotnym medium szczególnie dla młodych słuchaczy, niesie ze sobą nie tylko wiele uciech z odbioru samych brzmień, ale pozwala także odnajdować jakieś istotne dla odbiorców treści.
Traktowanie współczesnej muzyki jako ułomnej i generalizowanie, że następuje jej raptowny upadek jest bardzo dużym uproszczeniem. Podobnie ma się też pogląd, że brzmienia już ukorzenione w kulturze są nie do pobicia, a "klasyki" nigdy nie zostaną zdetronizowane przez cokolwiek, co zostanie nagrane w przyszłości. Wiadomo, że sentyment odgrywa sporą rolę w odbiorze - i tak muzykę zapamiętaną z dzieciństwa czy młodości postrzegamy dużo lepiej, niż tę przypadkowo usłyszaną w radiu.
Przede wszystkim współczesny świat, a przede wszystkim postęp technologiczny, dostarcza dużo szerszych kanałów rozprowadzania muzyki, niźli jeszcze klika lat temu. Doskonale oddaje to przykład wspomniany przez Czarka z wolnego miasta Poznań, odnoszący się do Peji. Marnej jakości taśmy miały oczywiście swój klimat, ale bardzo ograniczony zasięg terytorialny odbiorców. Obecnie materiały jakości studyjnej może zapewnić już zwykły PeCet odpowiednio wspomagany oprogramowaniem, więc profesjonalną obróbkę dźwiękową mogą brać się właściwie wszyscy domorośli twórcy, którzy mają odpowiednio dużo samozaparcia, żeby nauczyć się obsługi takowych programów.
Dystrybucja takich materiałów jest również bardzo uproszczona, gdyż właściwie bezstratnie można ją umieścić na serwisach hostingowych, czy przy niewielkiej różnicy w brzemieniu uploadować na portale typu myspace, czy youtube, a nawet dystrybuować odpłatnie np. poprzez Amazon. Rysiek Peja, podobnie jak większość twórców datujących swoje początki w tym samym okresie co rzeczony raper z Poznania, nie miało takich możliwości.
Teraz dostęp do różnorodnej muzyki jest nieprzeciętny, każdy znajdzie coś dla siebie. Jak ktoś bardzo chce, to na pewno znajdzie coś dla siebie, wystarczy odpowiednio poszperać, a wahaczy się niebanalne brzmienie, odpowiednie dla siebie, bo
Leszek Kaźmierczak napisał/a: | Nieważne czy na Vivie klip twój gra,
bo można być królem undergroundu jak Samrki Smark |
Abstrahując już od samej dostępności muzyki, pojawiło się również mnóstwo nowych gatunków muzycznych, czy ciekawych połączeń już istniejących. Zaczynając od popularnego niedawno dubstepu, poprzez acid jazz, niezliczona liczba odmian muzyki elektronicznej czy rockowej, a kończąc na dynamicznie rozwijającej się gamie soundtracków - nie tylko z filmów, które już od dawna są okraszone fenomenalnymi ścieżkami dźwiękowymi, które niejednokrotnie stanowią główny atut produkcji filmowych - ale również gier komputerowych, do których aplikowane są doskonałe brzemienia instrumentalne (Skyrim, Dragon Age), ale również świetne składanki utworów, które same w sobie mogłyby osiągać sukcesy komercyjne z racji na genialny dobór utworów (Fallout:NV, czy choćby seria FIFA). Dodatkowo, również seriale zyskują wiele ciekawych podkładów, które z racji kojarzenia ich z konkretnymi scenami z ulubionych pozycji, zakorzeniają się w pamięci słuchaczy.
X-factor i inne tego typu programy to jakby druga szala, która serwuje nie zawsze wysokiej jakości, obcowanie z muzyką dla ogromnej rzeszy słuchaczy/widzów. Zawsze zastanawiało mnie, czy Polacy są aż tak muzykalni, że potrzeba nam tysiąc pięćset sto dziewięćset programów muzycznych. Taka pożywka "dla mas" w ładnym opakowaniu jednak znajduje sporo odbiorców i nie ma się co dziwić, że powstają coraz to nowe edycje takich wynalazków, gdzie widz może sobie podecydować SMSem, kto przejdzie dalej. Wiadomo, rozrywka w czystej postaci, ale znajdą się tam czasem jednostki, które odnajdą się w muzycznym biznesie. Druga sprawa, że to wylęgarnia celebrytów, których w Polsce mamy aż nadto ;-)
Jeszcze tak na koniec odniosę się do mego ulubionego obszaru rodzimej muzyki, czyli rapu.
Czarek napisał/a: | Łona to, z całym szacunkiem, dzieciak – żadna klasyka (by się nią stać, trzeba się najpierw zestarzeć, a Zieliński jest ledwie 5 lat starszy ode mnie; nagrywać zaczął już po śmierci Magika, co jest dla polskiego hh datą graniczną). |
Zaczął nagrywać przed śmiercią Magika, jedynie legalne wydawnictwa pojawiły się później. Rok 2000 był w ogóle początkiem rychłej dynamizacji rozwoju rapu w Polsce. Masz rację, że to data w pewien sposób graniczna, jednak nie ma co za bardzo wartościować jej symboliki. Na ostatnim przełomie wieków działy się, i dzieją się nadal, rzeczy które wydarzyły by się również bez samobójstwa Magika. Jest niezerowe prawdopobieństwo,że nastąpiły by wolniej, jednak nie widzę szans na to, że nie byłoby takiego rozwoju polskiego rapu.
Czarek napisał/a: | Jednocześnie mamy i mieliśmy takie projekty jak Tworzywo Sztuczne czy Projektor Mirash. |
W 2007 roku Miraż wywołał niemałe poruszenie na scenie muzyki hiphopowej w Polsce, ale okazał się zbyt "nioszwy" żeby Projektor przetrwał i rok temu rozwiązali skład. Jednak ciekawych projektów jest mnóstwo. Co roku wychodzi minimum kilka dobrych płyt i przynajmniej jedna bardzo dobra.
Czarek napisał/a: | szkoda tylko, że wyrobiona publika zatrzymuje się na ambitnym hh, nie idąc dalej |
Wyrobiona publika może na długo utknąć w ambitnym rapie, ponieważ jest go naprawdę dużo. Nie można jednak, drogi Czarku, kategorycznie stwierdzać, że się na nim zatrzymuje. Rap, podobnie jak każda inna muzyka, może być odskocznią w stronę muzycznych szerokich horyzontów, zwłaszcza że livebandy coraz częściej zastępują DJów na koncertach a producenci i raperzy sięgają po nowe brzmienia. Nie ma co ukrywać, że Rap ma się dobrze na podwórkach.
Pozdrawiam |
|