Tenchi PBF   »    Rekrutacja    Generator    Punktacja    Spis treści    Mapa    Logowanie »    Rejestracja


Gantz
 Rozpoczęty przez »Zero, 20-12-2010, 17:08

1 odpowiedzi w tym temacie
»Zero   #1 
Agent


Poziom: Keihai
Posty: 69
Wiek: 34
Dołączył: 09 Gru 2010
Skąd: Łódź
Cytuj
Cytat:
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, co będzie po śmierci? Odpowiedź na to pytanie znają już Kei Kurono i Masaru Kato, dwaj uczniowie, koledzy z najmłodszych lat, którzy już nie utrzymują ze sobą kontaktu. Kurono: zboczony nastolatek wyobrażający sobie nagie ciała swoich koleżanek oraz Kato: zrównoważony, odpowiedzialny chłopak. Seria zaczyna się w momencie, gdy zaraz po ponownym spotkaniu wplątują w kłopoty. Ratując na torach metra życie bezdomnemu pijakowi, zostają potrąceni przez nadjeżdżający pociąg. Budzą się w pokoju tokijskiego wieżowca, w którym widzą innych ludzi – którzy także właśnie ponieśli śmierć. Prócz nich znajduje się tam tytułowa kula – „Gantz”. Po chwili słychać melodię z pewnej audycji radiowej, a na powierzchni kuli pokazuje się napis: „Wasze życia właśnie się skończyły. Od tej pory należą one do mnie”. Kula otwiera się i obdarowuje zgromadzonych bronią oraz specjalnymi kombinezonami, umożliwiającymi zwiększenie siły, prędkości i wytrzymałości. Na jej powierzchni pojawia się opis misji, po czym drużyna przenosi się na jej miejsce.


Więcej

Zaczynając mówić o Gantz zacznijmy od nietuzinkowej fabuły opartej na niewiadomych, przez co przypomina mi serial "Lost". Ta tajemnica ciągnie nas dalej, chociaż na początku bywa trochę nudno... ale i zaskakująco. Jeśli jesteście przywiązani do schematu ekipy w mandze, drużyny przyjaciół pokonujących wszystkie przeciwności... zonk. I to jest cholernie fajne! Ostatnio takie emocje czułem przy Battle Royale przywiązując się do bohaterów, wiedząc że autor jest nieprzewidywalny. Im dalej w las tym lepiej to działa, szczególnie gdy jednak dochodzi do zawiązania lepszej drużyny.

Dobra, dalej pojadę po prostu punktami.
- Manga jest z typu gore. Nie jara mnie to, wręcz irytuje. Flaki, BRZYDKIE SŁOWO ZA KTÓRE DOSTAŁEM OSTA (Zero: a mama ostrzegała żebym nie używał brzydkich słów, ale nie wierzyłem... czy to nie za okrutne!? Miałem też nie pyskować, więc... xD), yeeeeeeeah!!! Zawiera też dużo scen... nawet nie erotycznych, prędzej z pogranicza fetyszu autora. Ludzie uprawiający seks otoczeni rozerwanymi ciałami, robaki próbujące gwałcić lolity... to po prostu monotonne i chyba samego autora tylko jara, lub ludzi uznających coś za fajne, bo kontrowersyjne. Ziaaaf.
- Gantz z jednej strony posiada ciężki klimat (aż czasami do przesady, stanowczo wolę One Piece'ową bajkowość, nie podkreślanei jakie życie to pasmo agonii :<) z drugiej pozbawiony jest naiwności. Bohater z początku cyniczny i pozbawiony zasad które cechują bohatera zmienia się tak, że cała zmiana jest uzasadniona i bardzo satysfakcjonująca. Nie spotkałem się prawdę mówiac z tak dobrze przeprowadzoną przemianą wewnętrzną. A więc dobro istnieje, ale zawsze musi wydarzyć się coś mega złego gdy jest za dobrze (ta...). Zresztą wszystko oddaje cytat brzmiący mniej więcej: "Boga nie ma, a jeśli jest to nie jest na pewno litościwą i miłosierną istotą jeśli na to pozwala. Życie ludzkie to błaha sprawa. Ale mamy siłę, by za nie walczyć. Zrobię wszystko, żeby Cię ochronić".
- Rysunki. Klasa sama w sobie.
- Irytujące idiotyzmy. Kosmici jak z The Thinga chodzący po Tokio i ludzie biegnący to zobaczyć... noż kuźwa nie uwierzę, że ludzie są AŻ TAK zidiociali... tu nawet podczas strzelaniny idą sobie spokojnie ulicą i dają się kosić...
- Jak już wspominałem, autor jest nieprzewidywalny i fabuła zaskakuje, a motywy są dość przyjemne: jak dziecka trafiającego do Gantza i opiekującego się nim osiłka, Reika i jej miłość do Kurono (SPOILER: tak, że ożywia sobie drugiego), Kurono i miłość do Tae... oj tak, to z pewnością jeden z lepszych romansów, z pewnością realistycznych. Początkowo zakochany Kurono nastawiony na seks, do Kurono narażającego życie dla szarej myszki... świetnie ukazana kwestia miłości.
- Kostiumy FTW! Pierwsze sceny, gdy Kurono skacze w kostiumie, czy po budynkach... w tym jest coś fajnego, to nie to co Dragon Ball'owe latanie, czy inne techniki. Taki kostium wydaje nam się dużo bardziej prawdopodobny i wyobrażamy sobie, co by było gdybyśmy takowy mieli... z tego samego powodu walki są mocne, bo możemy wczuć się, pomyśleć co my byśmy zrobili.

Ufff... tyle chyba wystarczy. Jeśli wywiąże się dyskusja to dopiszę coś jeszcze. Ostatecznie oceniam Gantza na 8/10, miało być oczko niżej gdy byłem w połowie, ale im dalej tym lepiej. Motyw przewodni ostatnich rodziałów pokazał, że naprawdę trudno przewidzieć co będzie dalej :D (chociaż sam motyw nie jest specjalnie odkrywczy, a jednak bomba!).
Ostatnio zmieniony przez Zero 21-12-2010, 16:03, w całości zmieniany 6 razy  
   
Profil PW Email
 
 
»Sorata   #2 
Yami


Poziom: Genshu
Posty: 1471
Wiek: 39
Dołączył: 15 Gru 2008
Skąd: TG
Cytuj
Po latach od przeczytania, po raz pierwszy wróciłem do Gantza i mogę się zgodzić z przedmówcą - ta manga ma unikalny czar. Zamierzałem przeczytać tylko najlepsze fragmenty, ale zdążyłem już tyle zapomnieć, że opowieść wciągnęła mnie na nowo. To połączenie shonena, mechaniki znanej z gier i naprawdę niezłego rozwoju postaci włazi pod skórę i każe zwracać uwagę na coraz to nowe detale.
Spoiler:

Teraz na przykład dużo bardziej przejąłem się losami malca skatowanego przez ojca. Jego wprowadzenie do pokoju Gantza trwało może ze dwie strony, ale nie umiałem się oderwać od tych paneli. Duży w tym udział tego, że sam mam córkę i dopiero uświadamiam sobie ogrom cierpień, które spadają na najmłodszych. Bardzo chciałbym być takim bohaterem dla mojej małej, jak Kaze dla Takeshiego. Cenię media, które wzbudzają głębsze emocje.

Dojrzałe podejście i przemycanie drugiego dna nie omija w Gantzu tematów dojrzewania, seksu (podzielam zdanie Zero o nieco dziwnej fetyszyzacji), znęcania się w szkole i zasadności morderstwa (choćby ofiarą miał być kosmita). Scenarzysta zasługuje na laury, że tak pięknie połączył wszystkie motywy z ciągłą walką i poczuciem zagrożenia. Motyw reinkarnacji w sumie nie różni się od wskrzeszania za pomocą smoczych kul, a jednak wydźwięk jest całkiem inny.
Obecnie dotarłem do momentu, o którym nie pamiętałem - ekipa Kurono wskrzesiła jego przyjaciół, a on sam utracił pamięć i wypisał się z gry o przetrwanie.



Interesowałem się zakupem Gantza, ale niestety w Polsce nie wyszedł, a nie spotkałem jeszcze sklepu, w którym mógłbym kupić całość angielskojęzyczną. Nie ukrywam, że w paradę wchodzą mi również fundusze. Nawet nie licząc przesyłki, całość kosztowałaby około 1500 zł.


Kryteria oceny walk: Klimat 4/10 Mechanika 3/10 Warsztat 3/10. W razie wątpliwości - konsultuj. Pomoc: https://tenchi.pl/viewtopic.php?p=17457#17457
   
Profil PW Email
 
 

Odpowiedz  Dodaj temat do ulubionych



Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 13