1 odpowiedzi w tym temacie |
^Curse |
#1
|
Komandor
Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 551 Wiek: 36 Dołączyła: 16 Gru 2008 Skąd: Lublin/Warszawa?
|
Napisano 18-12-2008, 02:29 The Crow
|
Cytuj
|
Gwoli wstępu, filmy, które się dotychczas ukazały:
The Crow (1994)
The Crow: City of Angels (1996)
The Crow: Salvation (2000)
The Crow: Wicked Prayer (2005)
I serial:
The Crow: Stairway to Heaven (1998)
Filmy i serial powstały w oparciu o komiks Jamesa O'Barra pt. (uwaga, uwaga..) The Crow (:DD). Te z kolei zostały zainspirowane twóczością Edgara Alana Poe - XIX- wiecznego pisarza angielskiego (który z kolei został prawdopodobnie zainspirowany legendami indiańskimi.. ciekawe czy było coś wcześniej xD).
Ogólnie rzecz ujmując, pan Poe stworzył (raczej nie zdając sobie z tego sprawy) 'kult' kruka. Kruk - posiadający niezwykłą moc - może przywrócić do życia zmarłego, który ma do załatwienia sprawy wśród żywych. Czyli mści się na zabójcach ukochanych/dzieci/przyjaciół itp. Koniec wstępu.
The Crow (1994)
Eric Draven i jego narzeczona zostają brutalnie zamordowani w Noc Szatana - noc, w którą ulice Los Angeles zamieniają się w piekło. Dokładnie rok później, wezwany przez Kruka, Eric wstaje z grobu by pomścić śmierć swoją i Shelly.
Po pierwsze jest to film legenda i nie spotkałam do tej pory człowieka, który by się z tym nie zgodził. Niewątpliwym nagłośnieniem była śmierć odtwórcy głównej roli, Brandona Lee, który zginął podczas kręcenia jednej z końcowych scen.
Po drugie, uważam go za wybitny. Z tym już nie wszyscy się zgadzają
Alex Proyas, reżyser, doskonale oddał klimat świata Kruka. A jest to klimat ciężki i mroczny. Ciężki i do przekazania i do odebrania. Świat, w którym zginąć można w każdej chwili, na przykład idąc do sklepu po pieczywo.
Widziałam Kruka prawdopodobnie kilkanaście razy. Przez pierwsze kilka seansów (a muszę dodać, że miałam wtedy lat.. kilkanaście i to raczej w tej dolnej granicy) zastanawiałam się co jest w nim tak pociągające. Co sprawia, że mogłabym go oglądać następne pięć, dziesięć.. a nawet sto razy? Tak na prawdę do końca do tej pory tego nie wiem. Na pewno chodzi o wyjątkowość bohaterów. Zwykli ludzie, którzy żyją w szarej rzeczywistości, kochają, cierpią, tęsknią. Z drugiej strony.. No właśnie. Okoliczności są tak abstrakcyjne, że jakiekolwiek utożsamianie się kimkolwiek wydawałoby się bezsensowne. Jak widać, nie potrafię odpowiedzieć na wyżej postawione pytanie konkretami
Wiem jednak, że ten film uważa się albo za wybitnie dobry, albo za wyjątkowo kiepski i nudny. Dlatego tym, którzy jeszcze nie widzieli polecam obejrzenie. Za to tych, którzy widzieli zachęcam do wyrażenia swojej opinii. (Czas kończyć, bo mogłabym tak w nieskończoność xD)
O pozostałych częściach nie będę się na razie rozpisywać (pewnie jednak kiedyś to zrobię ). Tylko skrobnę kilka słów o ostatnim, pełnometrażowym, Kruku.
The Crow: Wicked Prayer to.. porażka. Takie odniosłam wrażenie po seansie. Czekałam na coś dobrego (bo i tak nie spodziewałam się cudu) a otrzymałam średni film.. przygodowo-straszny xD Taka jest prawda - film grozy to nie jest. Jest momentami nieco straszny (i ze względu na fabułę i na grę aktorów xD). Czekałam niecierpliwie także ze względu na aktora wcielającego się w tytułowego Kruka - Edwarda Furlonga, którego.. lubię Do tego mamy tam Tarę Reid (:shock:) i Davida Boreanaza (:?) . Ciekawa obsada.. Niestety zawiodłam się na Furlongu. Między innymi za niektóre grymasy przewijające się przez jego twarz.
Właściwie gdyby nie straszne zamotanie, sam motyw, na którym opiera się fabuła byłby niezły. Chodzi mi o powrót do ów indiańskiej legendy wspomnianej przeze mnie na początku. Niestety cała reszta zabiła ten plus.
A, i ciekawostka: film nigdy nie wszedł do kin (Ciekawe dlaczego.. xD)
Na tym poprzestanę chwilowo
Jeżeli kiedykolwiek znajdzie się ktoś, kto będzie chciał podyskutować, to chętnie do tego powrócę |
|
|
|
»Kalamir |
#2
|
Yami
Poziom: Genshu
Posty: 1033 Wiek: 36 Dołączył: 21 Lut 2009
|
Napisano 24-02-2011, 14:32
|
Cytuj
|
Crow czyli coś co często jest u mnie jako tapeta na pulpicie, coś co non-stop znajduje miejsce na moim mp3playerze, coś do czego wracam bardzo często. Oczywiście mam na myśli tylko oryginalnego kruka z 1994 roku. Część druga to gniot straszliwy, część trzecią można zjeść ale grozi sraczką. Czwarta część...nie miałem odwagi by obejrzeć. Serial....eee....widziałem tylko pierwsze 100 minut i skasowałem całość z dysku. Podsumowując, tylko Eric Draven i THE CROW (1994) z muzyką Inferno (solo) oraz Burn . Wszystko ponad to to zabicie artyzmu i oryginalności. Nie mam nic przeciwko sequelom samym w sobie, po prostu w tym wypadku doszło do straszliwych zbrodni.
Jeśli zaś chodzi o komiks...to nie mogę się wypowiedzieć zbyt profesjonalnie. Czytałem oczywiście oryginał "The Crow" i chyba jeszcze "Flesh & Blood" jednak to tylko 2 z 6 historii CROW. No i oczywiście lubie troszkę inne komiksy. Dlatego moja fascynacja skupia się głównie na filmie.
Absolutny gigant 10/10 |
|
|
|
|
| Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 13
|