Legenda głosi, że w Diablim Zamczysku znajdującym się za Czarnym Lasem żyje tajemniczy mężczyzna, którego można wynająć pod jednym warunkiem: za jego usługi nie płaci się pieniędzmi, tylko unikatowymi książkami.
Kigeki jest specyficznym tytułem, skierowanym do widzów o wysublimowanym guście. Irlandzka legenda została przedstawiona w tak bardzo charakterystyczny, trochę niezrozumiały, japoński sposób. Mimo tego użeka. Muzyką. Grafiką. Bajecznością i mrokiem. Trudno powiedzieć więcej, by nie zepsuć przyjemności z oglądania.
Zatem na tym zakończę. Gorąco polecam. Wszystkim użytkownikom tenchi. Innym z mniejszym entuzjazmem. Bo Kigeki nie trafi do każdego, bez względu na wrażliwość czy też subiektywizm.
Za lekceważenie prawdziwej urody, tej nieopisanej przez zwykłe zwierciadło
Zgromieni przez lepszą, aż łzy z gniewu trwonią
W sedno trafiło stare porzekadło
Mądrość, nie seksapil jest straszliwszą bronią.