Zdecydowanie jedno z lepszych anime jakie widziałem. Przyznam szczerze, że podczas seansu nie odczułem w głowie żadnego mętliku. Fabuła z początku była odrobinę niejasna, jednak z czasem wszystko wydało mi się zrozumiałe...
Po przeczytaniu waszych opinii, czuję się, jakbym pominął coś bardzo ważnego... a właśnie skończyłem oglądać to anime po raz drugi.
Faktycznie, może wydawać się, że fabułą pędzi do przodu jak szalona. Faktem jest jednak, że co chwila rozwiązaniu ulega jeden z wątków - dzieje się to wszystko niby przypadkiem (jak na przykład sprawa miłości między Mamimi, a bratem Naoty, który w rzeczywistości zostawił ją dla innej, co odkryła Haruko grzebiąc w rzeczach Naoty).
Ogólnie, w Furi Kuri dostrzegam o wiele więcej potencjału niż tylko humor. Baaa, humor wydaje mi się tylko najsłabszym dodatkiem. Do głębi poruszyły mnie natomiast przeżycia Mamimi i Naoty.
Co dziwne, poczułem instynktowną niechęć do Haruko. Przeczucie mnie nie zawiodło i w ostatnim odcinku, ujawniła ona swój prawdziwy cel i stosunek do świata.
Najdziwniejsze jest jednak to, że gdy (oglądając po raz drugi) zobaczyłem końcowe napisy ostatniego odcinka, poczułem delikatne ukłucie tęsknoty za czymś... Jakbym na moment zrobił się sentymentalny
Ehhh FLCL to dobry tytuł, który dobrze wspominam ^^ pokręcone ale zabawne anime. Jednak tak jak powiedziałeś, można dopatrzeć się tam więcej niż tylko poczucia humoru. Niestety tylko 6 odcinków, ale tym bardziej wam polecam .