Yami
Poziom: Genshu
Posty: 1033 Wiek: 36 Dołączył: 21 Lut 2009
|
Napisano 10-10-2014, 09:10 Dragon Ball Z: Konoyo de Ichiban Tsuyoi Yatsu
|
Cytuj
|
Dragon Ball Z: Konoyo de Ichiban Tsuyoi Yatsu
Dragon Ball Z: Najsilniejszy Wojownik Na Ziemi
Data premiery 10.03.1990
Fabuła
Czas akcji filmu odpowiada mniej więcej czasom, w których Goku przygotowywał się do walki z Vegetą - przypominam jednak, że projekty kinowe nie pokrywają się z akcją serialu. Film rozpoczyna się na skraju świata, w górach, które od wieków pokrywa lodowa skorupa. Ktoś zbiera smocze kule i przy ich pomocy przywołuje Smoka - jest to tajemniczy doktor Kochin. Smoka zostaje poproszony o oswobodzenia doktora Wheelo, który spoczywa uwięziony w lodowym grobowcu. Nagle pojawiają się Son Gohan i Oolong, którzy chcieli sprawdzić, kto i w jakim celu zbiera smocze kule. Gohan zostaje zaatakowany przez dziwne „biostworzenia”, jednak w porę pojawia się Piccolo. Po krótkiej walce zostaje on otoczony stożkiem światła i uwięziony w laboratorium szalonych naukowców. W tym czasie Gohan udaje się do domu, gdzie czeka na niego zaniepokojony Son Goku. Kilka dni później, doktor Kochin, pojawia się na wyspie Kame Sen'nina, aby zmusić go do przybycia przed oblicze doktora Wheelo. Jak się okazuje, ponad 50 lat temu, doktor Wheelo i doktor Kochin zostali przysypani lodem podczas pracy w górskim laboratorium. Podczas niefortunnego wypadku ten pierwszy został porażony prądem i zginął. Doktorowi Kochinowi udało się uratować mózg swojego przyjaciela - umieścił go w specjalnej zawiesinie. Obecnie, aby plan naukowców mógł się ziścić, doktor Wheelo potrzebuje nowego ciała - najlepiej, by było to najsilniejsze ciało na świecie. Nasuwa się pytanie: jaki to plan? Jak zwykle celem jest zemsta na tych, którzy źle osądzili biednych doktorów bioinżynierii. Ponieważ naukowcy nie mają aktualnych informacji, uważają, że najsilniejszym człowiekiem na Ziemi nadal jest Kame Sen'nin. Tymczasem, Oolong opowiada o całym zdarzeniu Son Goku. Ten natychmiast rusza do lodowej fortecy na ratunek. Jak się okazuje, poza bio-wojownikami nasz Goku będzie musiał pokonać także Piccolo, którego umysł dostał się we władanie szalonego Wheelo.
Muzyka
Opening użyty w filmie to oczywiście "Cha-La Head Cha-la". Film wykorzystuje oryginalną ścieżkę dźwiękową z serii. Jedyny nowy utwór, to piosenka kończąca film, a mianowicie "Ikusa" nagrana przez Hironobu Kageyamę. W scenie snu Gohana możemy również usłyszeć zabawną piosenkę "Piccolo-san Daisuki", w której Gohan pokazuje światu miłego pana Piccolo. Jednym słowem: mało niespodzianek, ale nie jest źle. Nie jest konieczne tworzenie całkowicie nowej ścieżki dźwiękowej do pięćdziesięciominutowego filmu, prawda?
Postacie
Dawnych bohaterów nie zobaczycie w ogóle. Wyjątek stanowią Kuririn oraz Bulma. Pojawi się natomiast kilka nowych postaci, jednak na pewno nie wywrą na was takiego wrażenia jak Tapion czy Brolly (postacie z innych filmów DBZ). Sam doktor Kochin przypomina niedołężnego starca, który uległ demencji, zaś trzech super biowojowników to nic innego, jak lalki sterowane przez komputer. Podsumowując, znowu nic szczególnie wartego uwagi.
Kreska
W tej dziedzinie również mało zmian. Niemal identyczna z tą z Saiyan Sagi, jednak widoczne są małe innowacje w przedstawianiu wyglądu, np. mięśni i włosów. Z mojego, amatorskiego punktu widzenia, wizerunek laboratorium doktora Wheelo budził więcej sympatii niż nora doktora Gero w sadze Jinzou Ningen. Takie miejsca po prostu muszą mieć unikalny klimacik, a tutaj dało się go zauważyć. Barwne ściany i areny walki jak najbardziej na plus dla filmu.
Polskie wydanie VHS od "Planet-manga"
Oryginalną kasetę vhs można było nabyć w Polsce kilka lat temu. Kaseta kosztowała 50 zł i oferowała dubbing od francuzów, film pozbawiony kilku scen oraz gównianego polskiego lektora, który sypał fatalnymi onelinerami. Nie dziwię się, że "Planet-manga" nie cieszyła się popularnością w Polsce.
Podsumowanie
Nie wiem, czego widzowie spodziewają się po tym filmie. Według mnie, nie jest zły, mimo dość banalnej fabuły. Arcydziełem też na pewno nie jest. Nie wnosi zbyt wiele do uniwersum DB - ale może to i lepiej. Muzyka, kreska, akcja, bohaterowie - wszystko jest raczej przeciętne. Po prostu godzinna opowieść, która nie wywrze szczególnego wrażenia na widzach. Mimo, że powstawały gorsze filmy DBZ, nasuwa się refleksja, że można było zrobić to lepiej. Porównując do pozostałych Dragon Ball'owych filmów, oceniłbym film na 5+/10 |
|
|