Tenchi PBF   »    Rekrutacja    Generator    Punktacja    Spis treści    Mapa    Logowanie »    Rejestracja


Nazwijmy to roboczo: Rozmowa o Tolerancji
 Rozpoczęty przez »Matheo, 16-11-2011, 22:58

23 odpowiedzi w tym temacie
»mablung   #11 
Agent


Poziom: Keihai
Posty: 117
Wiek: 34
Dołączył: 05 Paź 2010
Skąd: Warszawa
Cytuj
Matheo napisał/a:
W stanach na prezydenta może kandydować tylko człowiek urodzony w stanach, a u nas do parlamentu może wejść każda łachudra, która sobie załatwi paszport.


Porównałeś tutaj dwie różne sprawy. Władze wykonawczą ( która w USA ma naprawdę duże znaczenie) z władzą ustawodawczą Polski. Jeżeli się nie mylę to do parlemtenu USA też nie trzeba posiadać obywatelstwa Amerykańskiego, a nawet jeżeli to każdy startujący z łatwością je sobie załatwi. Ameryka to największa mieszanka kulturowa na świecie.

Matheo napisał/a:
Przecież ten człowiek(?) merytorycznie sobą nic nie prezentował w tej debacie i nie mów, że zachowywał się jak pozostali


Oczywiście w tej debacie określił bym jego poziom na poniżej szamba, ale on tylko "naśladuje" niektóre trendy w naszej polityce.
"Nie masz nic do powiedzenia, nie daj mówić innym". Zawsze znajdzie się jedna osoba na debacie która tak postąpi ( chyba że to dwu osobowa debata)

Matheo napisał/a:
Podstawowe prawa? śluby dwóch facetów (to chore) adopcja dzieci (to chore). Nie rozumiem jak można chcieć im dać te prawa


Może nie przeczytałeś dokładnie bo potem podkreśliłem że też jestem przeciwny ślub i adopcji. Mówiąc o podstawowe prawa chodzi mi o np. prawo do istnienia. Wielu z homoseksualistów nie może normalnie żyć. Nawet jeżeli nie epatują swoim homoseksualimem i chcą normalnie chodzić do pracy to jest im to odmawiane.
Pare razy padło tutaj stwierdzenie że nie będziemy im zaglądać do łóżka. Niestety zbyt wiele osób w Polsce robi to, nakazując im myśleć tak jak większość. To jest już jawna dyskryminacja. Jeżeli jakiś homoseksualista chce nim być to niech będzie. On żyje sobie ja żyje sobie. Możemy koegzystować obok siebie nie wchodząc w zbyt zawiłe relacja i wszystko będzie w porządku.


Pochylamy się przed inteligencją
Klękamy zaś przed dobrocią
   
Profil PW Email
 
 
»Matheo   #12 
Rycerz


Poziom: Wakamusha
Stopień: Gunjin
Posty: 169
Wiek: 35
Dołączył: 11 Paź 2010
Skąd: Szczecin
Cytuj
mablung napisał/a:
Może nie przeczytałeś dokładnie bo potem podkreśliłem że też jestem przeciwny ślub i adopcji. Mówiąc o podstawowe prawa chodzi mi o np. prawo do istnienia. Wielu z homoseksualistów nie może normalnie żyć. Nawet jeżeli nie epatują swoim homoseksualimem i chcą normalnie chodzić do pracy to jest im to odmawiane.
Pare razy padło tutaj stwierdzenie że nie będziemy im zaglądać do łóżka. Niestety zbyt wiele osób w Polsce robi to, nakazując im myśleć tak jak większość. To jest już jawna dyskryminacja. Jeżeli jakiś homoseksualista chce nim być to niech będzie. On żyje sobie ja żyje sobie. Możemy koegzystować obok siebie nie wchodząc w zbyt zawiłe relacja i wszystko będzie w porządku.


Bo homoseksualiści są wrzucani do jednego worka z pedałami i resztą zboczeńców. Dla mnie jest różnica między homoseksualistą a pedałem. Tylko ci pierwsi cierpią przez ludzi jak biedroń grodzki(a) czy legierski. To ci ludzie epatują i mówią o swojej seksualności. Dlatego ich nie akceptuje do takich cichych żyjących sobie gdzieś nie obnoszącym się ze swoją odmiennością (chorobą?) naprawdę nic nie mam o ile nie będą chcieli mieć takich praw jak ja xD


Granatowo Bordowy Świat W Naszych Głowach Od Najmłodszych Lat....
   
Profil PW Email
 
 
Alexx   #13 


Posty: 8
Dołączył: 27 Gru 2008
Cytuj
Hej wszystkim,

zainteresował mnie temat, więc pokrótce się wypowiem. Jestem homoseksualistą. To zaczęło się wraz z okresem dojrzewania. Na początku chciałem uzyskać pomoc, na siłę próbowałem stworzyć normalny związek. Nic z tego. W pewnym momencie wydawało mi się nawet, że Bóg każe mi dźwigać ten krzyż i jest to moja próba. Być może zawiodłem. Dziś jestem szczęśliwy. Niektórzy kojarzą mnie z for dyskusyjnych związanych z mangą, gdzie wypowiadałem się kiedyś. Wydaje mi się, że byłem powszechnie lubiany, przynajmniej w jakimś stopniu. Spójrzcie na homoseksualizm mając na względzie moją osobę. Nie zmieniłem się od tamtego czasu. Dodam jeszcze, że jestem za adopcją. Chciałbym w przyszłości wychować dziecko, które nie miałoby w innym wypadku szansy na normalne życie. Co jest gorsze? Całkowity brak osób, troszczących się o ciebie, czy dwójka mężczyzn, traktujących najlepiej jak potrafią?

Pozdrawiam gorąco,
Alexx.
Ostatnio zmieniony przez Alexx 23-12-2012, 21:42, w całości zmieniany 2 razy  
   
Profil PW Email
 
 
*Lorgan   #14 
Administrator
Exceeder


Poziom: Joutei
Stopień: Taichou
Posty: 3209
Wiek: 38
Dołączył: 30 Paź 2008
Skąd: Warszawa
Cytuj
Fajnie, że się ujawniłeś Alexx, chociaż osobiście widzę to raczej jako tanią prowokację ;) Niemniej, ciekaw jestem czy zdajesz sobie sprawę z konsekwencji społecznych i wychowawczych, jakie spowodowałoby umieszczanie dzieci w rodzinach homoseksualnych. Sądzisz, że Polska to odpowiedni kraj na takie eksperymenty?

Pozdrawiam.


Hit dirt, shake tree, split sky, part sea.

Poprawna polszczyzna | Wiedza dla ludu | Odpowiedź na Twoje pytanie
   
Profil PW Email WWW Skype
 
 
»Kalamir   #15 
Yami


Poziom: Genshu
Posty: 1033
Wiek: 36
Dołączył: 21 Lut 2009
Cytuj
Zainteresowałeś NAS tematem...




   
Profil PW
 
 
»Matheo   #16 
Rycerz


Poziom: Wakamusha
Stopień: Gunjin
Posty: 169
Wiek: 35
Dołączył: 11 Paź 2010
Skąd: Szczecin
Cytuj
Al....

Człowiek, który wprowadził całe stare forum w bombę, że jest kobietą... sorry ale to bujda na resorach panie/pani Alexx xD koniec końców gej nie może się wywodzić z 6th dywizji (wyjątek to Grochu, ale to wina Tłatwusa xD)

Gaspar....

Lorgan napisał/a:
Niemniej, ciekaw jestem czy zdajesz sobie sprawę z konsekwencji społecznych i wychowawczych, jakie spowodowałoby umieszczanie dzieci w rodzinach homoseksualnych. Sądzisz, że Polska to odpowiedni kraj na takie eksperymenty?


Mogę ja, mogę mogę xD ?

Biorąc pod uwagę wyniki jakie przekazują wszelkie "kolorowe" organizacje czy też organizacje patchworkowe to taka sytuacja ponoć nie ma wpływu na dziecko. Jednakowoż uważam, że jest to wygodnie ułożony fałsz by wszystko wyglądało ok. Sama konstrukcja takiego związku (bo dwóch pedałów nie jest rodziną) zaprzecza podstawowym wartościom jakie są przekazywane. Tak nas na całe szczęście bozia stworzyła że tłok pracuje w cylindrze, a nie rurze wydechowej.

Czynnik społeczny.... taa zaraz ktoś powie że lepiej mieć dwóch ojców niż być w domu dziecka, tylko, że pociechy z domu dziecka spotkają się litością etc nie będą (przynajmniej w teorii) gnojone, a ja sam mając dziecko nie puściłbym go "na urodziny" do "sympatycznej" pary gejów, nie mówiąc już o tym, że z wiekiem dzieciak byłby gnojony. Społeczeństwo jest na całe szczęście nietolerancyjne i póki co do adopcji nie dopuści...mam nadzieje, że tak zostanie na stałe, no chyba, że ZSRE da przykaz wasalowi tuskowi to on schyli głowę przed wielkim mistrzem niemieckim merkel i potulnie zrobi co nakazują.

Swoją droga jak to jest, że coś co był uznawane za chorobę nie tak dawno temu teraz jest dla wielu ludzi czymś normalnym.... jak tak dalej pójdzie to za kilka lat pedofile będą chcieli legalizacji swoich związków.


Granatowo Bordowy Świat W Naszych Głowach Od Najmłodszych Lat....
   
Profil PW Email
 
 
Starke   #17 


Posty: 102
Wiek: 37
Dołączył: 07 Lut 2012
Skąd: Z przypadku
Cytuj
Rooster napisał/a:

Dlaczego więc muszą mi kolorowe przemarsze w twarz wykrzykiwać "tak, jestem homo, patrz na mnie, zobacz jakie mam gejowskie wdzianko, te leginsy strasznie cisną mnie w jaja, ale dzięki temu możesz zobaczyć, że pociągają mnie chłopcy"?


Myślę że motywacja jest podobna do tej, którą kierują się demolujący Warszawę górnicy czy protestujący w Poznaniu strażacy. Przywileje, ich brak, pieniądze, uznanie społeczne etc. Mnie również nie odpowiada forma parad (przynajmniej niektórych), gwałcąc moje poczucie estetyki...ale, z drugiej strony, również na tym polega państwo obywatelskie. Mogę się nie zgadzać z hasłami różnych grup, ale sam fakt, że te grupy wychodzą i próbują o coś walczyć jest budujący.

Matheo napisał/a:
Jakim prawem dopuszcza się natomiast niemców do obchodów w tym święcie?


Prawem Schengen, ale niemieckie bojówki, a trochę znam je od wewnątrz, raczej nie pytają nikogo o zgodę. Z drugiej strony, co proponujesz – mamy na czas Święta Niepodległości zamknąć granice? Albo sprawdzać każdemu paszport czy dowód osobisty? To by dopiero była feta! (nawiasem mówiąc: pisanie wyrazu ,,Niemcy" z małej litery to stary, peerelowski zwyczaj – jesteś pewien, że chcesz go podtrzymywać?)

Matheo napisał/a:
Natomiast muzułmanie przybywając tutaj z pomocą socjalnych praw danych państw okradają je bezczelnie


Europa Zachodnia sama sobie sprowadziła tych imigrantów i sama też wykreowała problem, który musi teraz jakoś zwalczać. Odwracając nieco obraz: trzeba być głupim by nie skorzystać, gdy przychodzi do mnie bogacz i mówi, że potrzebuje siły roboczej, za którą bardzo chętnie zapłaci i której zabezpieczy byt (Niemcy). Byłoby też dziwnym, gdyby kraj nie zapewniał równych praw socjalnych wszystkim swoim obywatelom (mniejszość muzułmańska we Francji ma je od początku, tj. od wojen algierskich). Europa chciała być fajna i multi-kulti, nie wyszło. A wystarczyło uczyć się od Stanów Zjednoczonych, kraju prowadzącego wręcz genialną politykę imigracyjną.
(nawiasem mówiąc: czy masz podobne pretensje do korzystających z niemieckiego socjalu Polaków?)

Mahteo napisał/a:
Sama konstrukcja takiego związku (bo dwóch pedałów nie jest rodziną) zaprzecza podstawowym wartościom jakie są przekazywane.


W Polsce nie, gdzie indziej tak i nikt nie ma z tym problemu. Od dawien dawna fascynuje mnie ta katolicka-narodowa troska o dobro cudzej rodziny. Sugeruję przerzucić część z tej energii na swoją własną, przewiduję lepsze efekty.

Matheo napisał/a:
Czynnik społeczny.... taa zaraz ktoś powie że lepiej mieć dwóch ojców niż być w domu dziecka, tylko, że pociechy z domu dziecka spotkają się litością etc nie będą (przynajmniej w teorii) gnojone, a ja sam mając dziecko nie puściłbym go "na urodziny" do "sympatycznej" pary gejów, nie mówiąc już o tym, że z wiekiem dzieciak byłby gnojony.


Podsumowując: dziecko nie powinno być wychowywane przez ,,pedałów", bo Ty i Tobie podobni będziecie je gnoić. To teraz zastanówmy się czy nie byłoby nam wszystkim prościej, gdybyście tego jednak nie robili i nie wpierniczali się z cudze życie.
Hmm?
(Ponownie, nawiasem mówiąc: przykład z domami dziecka jest natury stricte teoretycznej, ponieważ w Polsce jest więcej osób które chciałyby adoptować niż dzieci do adopcji; Polska ma jeden z najszczelniejszych systemów adopcyjnych w Europie...i w sumie nie wiem, źle to czy dobrze).

I na koniec:

Matheo napisał/a:
Bo homoseksualiści są wrzucani do jednego worka z pedałami i resztą zboczeńców. Dla mnie jest różnica między homoseksualistą a pedałem.


Pozwalam sobie założyć że skoro Twoje poglądy są tak zbieżne z tym, co wyznają tzw. ,,korwiniści", jest Ci blisko do ,,liberalnych konserwatystów" (aberracja pojęciowa, ale nie chce mi się tego w tej chwili rozwijać). Liberalizm (zwłaszcza anarcholiberalizm, tj. libertarianizm) za główną wartość uznaje WOLNOŚĆ. Dlatego nie rozumiem, dlaczego Ty i wielu innych prawiczków (politycznych; bez obrazy – skoro można mówić o homosiach, można i o prawiczkach) tak bardzo chcecie czegoś ,,pedałom" zabronić (lub utrzymać zakaz, co wychodzi na to samo).
O ile rozumiem hasła środowisk queerowych, oni chcą pewnych praw (nawet nie przywilejów; chyba że traktujemy ,,prawo do" jako przywilej) dla siebie, niczyim kosztem. Nic za to nie zapłacisz, niczego Ci przez to nie ubędzie i nikt nie zmusi Cię byś szedł do łóżka z facetem. W swoich czterech ścianach masz prawo wyznawać dowolny pogląd, choćby nazistowski, na ulicy wystarczy, że będziesz respektował wolność innych (np. nie bił i nie ubliżał homoseksualistom – to chyba nie kosztuje zbyt wiele?)
I wszyscy będziemy szczęśliwi. W czym problem?
Ostatnio zmieniony przez Starke 07-03-2012, 00:18, w całości zmieniany 1 raz  
   
Profil PW Email
 
 
»Matheo   #18 
Rycerz


Poziom: Wakamusha
Stopień: Gunjin
Posty: 169
Wiek: 35
Dołączył: 11 Paź 2010
Skąd: Szczecin
Cytuj
Czarek napisał/a:
Prawem Schengen, ale niemieckie bojówki, a trochę znam je od wewnątrz, raczej nie pytają nikogo o zgodę. Z drugiej strony, co proponujesz – mamy na czas Święta Niepodległości zamknąć granice? Albo sprawdzać każdemu paszport czy dowód osobisty? To by dopiero była feta! (nawiasem mówiąc: pisanie wyrazu ,,Niemcy" z małej litery to stary, peerelowski zwyczaj – jesteś pewien, że chcesz go podtrzymywać?)


Sorry, ale chodziło mi o to, że kolorowe oszołomy zaprosiły niemców do udziału w swojej nielegalnej blokadzie. Nie dość, że chorzy ludzie organizują nielegalną blokadę w dniu Niepodległości to jeszcze zapraszają do udziału w nim niemieckie bydło.

Czarek napisał/a:
(nawiasem mówiąc: czy masz podobne pretensje do korzystających z niemieckiego socjalu Polaków?)


Jako zwolennik państwa narodowego, eurosceptyk.... to odpowiedź jest chyba oczywista...

Czarek napisał/a:
Europa Zachodnia sama sobie sprowadziła tych imigrantów i sama też wykreowała problem, który musi teraz jakoś zwalczać. Odwracając nieco obraz: trzeba być głupim by nie skorzystać, gdy przychodzi do mnie bogacz i mówi, że potrzebuje siły roboczej, za którą bardzo chętnie zapłaci i której zabezpieczy byt (Niemcy). Byłoby też dziwnym, gdyby kraj nie zapewniał równych praw socjalnych wszystkim swoim obywatelom (mniejszość muzułmańska we Francji ma je od początku, tj. od wojen algierskich). Europa chciała być fajna i multi-kulti, nie wyszło. A wystarczyło uczyć się od Stanów Zjednoczonych, kraju prowadzącego wręcz genialną politykę imigracyjną.


Jeżeli mamy uczyć się do stanów... to już chyba lepiej zostawmy sprawę tak jak jest.... sorry ale stany to idealny przykład multikulturalnego bagna, gdzie zachowania religijne i kulturowe już tak się przetykają na wzajem, że pewne zachowania sa komiczne. Swoją droga jako kontrargument do twojej tezy o tym jaką to genialną politykę imigracyjną prowadzą stany... wiesz jaki był najczęstszy powód spadania wartości domów w dzielnicach jedno rodzinnych? Wartości leciały łeb na szyje gdy do danej dzielnicy zaczynali sprowadzać się murzyni.... Mam znajomych, którzy na gwałt sprzedawali dom i wyprowadzali sie 5 mil dalej, bo gdyby go na czas nie opchnęli, to by sporo stracili na wartości.

Co do tego, że Europa jest sobie winna zgoda, ale co do tego, że imigranci zasługują na takie same prawa to automatycznie mówię nie. Sorry, jak ktoś obcy może mieć takie same prawa jak tubylcy? Jakim cudem ktoś kogo jacyś pradziadowie zostali rozbici przez Sobieskiego ma teraz się panoszyć po europejskiej ziemi. Europa jest biała i wykształtowana w tradycji katolickiej... a nie brązowa, pisząca krzaczkami i oblewająca żone wrzątkiem.

Czarek napisał/a:
W Polsce nie, gdzie indziej tak i nikt nie ma z tym problemu. Od dawien dawna fascynuje mnie ta katolicka-narodowa troska o dobro cudzej rodziny. Sugeruję przerzucić część z tej energii na swoją własną, przewiduję lepsze efekty.


A to jeżeli w Holandii działają ludzie chcący legalizacji pedofilii to to tez jest ok? Nie rób z Polski jakiegoś zaścianka, bo to,że gdzieś tam głaszcze się chorych zboczeńców po głowie nie znaczy, że wszędzie mają tak robić. Rodzina to mężczyzna i kobieta... inny układ nie wchodzi w grę po prostu, tak nas stworzyła natura i tyle.

Czarek napisał/a:
Podsumowując: dziecko nie powinno być wychowywane przez ,,pedałów", bo Ty i Tobie podobni będziecie je gnoić. To teraz zastanówmy się czy nie byłoby nam wszystkim prościej, gdybyście tego jednak nie robili i nie wpierniczali się z cudze życie.


Tu nie chodzi o to jak ja czy inni postąpią, bo Ci co mnie znają choć trochę wiedza jakie mam podejście do dzieci, tu chodzi o to, że taka pociecha, która będzie wychowywana przez ludzi chorych nie odbierze w miarę prawidłowego procesu socjalizacji, spotka sie z napiętnowanie rówieśników i reszty społeczeństwa. Naprawdę warto skazywać niewinne dziecko na całe życie traum, bo dwójka zboczeńców chce się pobawić w dom?

Czarek napisał/a:
Pozwalam sobie założyć że skoro Twoje poglądy są tak zbieżne z tym, co wyznają tzw. ,,korwiniści", jest Ci blisko do ,,liberalnych konserwatystów" (aberracja pojęciowa, ale nie chce mi się tego w tej chwili rozwijać). Liberalizm (zwłaszcza anarcholiberalizm, tj. libertarianizm) za główną wartość uznaje WOLNOŚĆ.


Moje poglądy są nie zawsze zbieżne z "Korwinistami", w kwestii gospodarczej i ubezpieczeń społecznych jestem liberałem w kwestii religijnej jestem antyklerykałem w kwestii społecznej i kulturowej jestem totalnym konserwatystą, jednak w odróżnieniu od JMK ja nie bratam się z ćpunami. Ten człowiek zaczął wchodzić w konszachty z narkomanami i przebąkiwać coś o legalizacji.... jak ćpuny chcą legalizacji to tylko w wypadku, gdy będą mieli tatuaż ze znaczkiem, że są narkomanem i za każde leczenie będą płacić z własnej kasy .. nic nie dostaną od państwa. Nie mam zamiaru w przyszłości płacić podatków na terapie metadonowe dla heroinistów... chcą ćpać niech zdychają.

Czarek napisał/a:
ile rozumiem hasła środowisk queerowych, oni chcą pewnych praw (nawet nie przywilejów; chyba że traktujemy ,,prawo do" jako przywilej) dla siebie, niczyim kosztem. Nic za to nie zapłacisz, niczego Ci przez to nie ubędzie i nikt nie zmusi Cię byś szedł do łóżka z facetem. W swoich czterech ścianach masz prawo wyznawać dowolny pogląd, choćby nazistowski, na ulicy wystarczy, że będziesz respektował wolność innych (np. nie bił i nie ubliżał homoseksualistom – to chyba nie kosztuje zbyt wiele?)
I wszyscy będziemy szczęśliwi. W czym problem?


Powiedz mi jak to jest, że ludzi chorych psychicznie się leczy, zamyka w zakładach izoluje od społeczeństwa. Nawet takich zboczeńców i zwyrodnialców jak pedofile czy gwałciciele się zamyka i stara leczyć (na szczęście współwięźniowie ich solidnie karzą). Ludziom chorym psychicznie się odbiera ich prawa, sa ubezwłasnowolnieni często i izolowani... tymczasem inna grupa chorych psychicznie stara się o zrównanie praw z ludźmi zdrowymi... Sorry tak nie zgadzam się by, ktoś kto jest nienormalny i powinien się leczyć pielęgnował swoją chorobę i kazał mi ją akceptować. Podaj mi jakikolwiek czynnik kulturalny, biologiczny czy społeczny nie wskazujący na to, że takie zachowanie to choroba? A jeżeli już tacy ludzie nie chcą sie leczyć, to niech egzystują jak egzystują ale nic więcej od zdrowych ludzi nie wymagają i nie obnoszą się ze swoja chorobą.


Granatowo Bordowy Świat W Naszych Głowach Od Najmłodszych Lat....
   
Profil PW Email
 
 
Starke   #19 


Posty: 102
Wiek: 37
Dołączył: 07 Lut 2012
Skąd: Z przypadku
Cytuj
Matheo napisał/a:
Sorry, ale chodziło mi o to, że kolorowe oszołomy zaprosiły niemców do udziału w swojej nielegalnej blokadzie. Nie dość, że chorzy ludzie organizują nielegalną blokadę w dniu Niepodległości to jeszcze zapraszają do udziału w nim niemieckie bydło.


Wiem, o co Ci chodzi i do tego też się ustosunkowałem. W imię ustaleń z Schengen mieszkańcy Unii mają możliwość bezproblemowego przemieszczania się po terytorium państw, które te ustalenia podpisały. Kolorowi zaprosili Niemców, ktoś z Marszu zaprosił Słowaków (może i kogoś innego: akurat Słowaków widziałem). Wolno, jednym i drugim. Natomiast nazywanie ludzi ,,bydłem" nienajlepiej o Tobie świadczy – kim by nie byli i czego by nie zrobili.

Matheo napisał/a:
Jako zwolennik państwa narodowego, eurosceptyk.... to odpowiedź jest chyba oczywista...


Być może dla Ciebie. Ja, jako zwolennik państwa liberalnego i, broń Boże, nie narodowego, nie mam nic przeciwko, Ty możesz być przeciw bo siedzą tam, a nie tu, ale możesz być też za, bo zabierają niemieckie, a nie polskie pieniądze (zakładając, że pieniądz ma narodowość).

Matheo napisał/a:
Jeżeli mamy uczyć się do stanów...


Należy odróżnić politykę imigracyjną od polityki społecznej. Stany Zjednoczone to państwo stworzone i nieustannie zasilane przez imigrantów, ze wszystkich stron świata. Amerykaninem może być każdy, kto spełni szereg warunków (i tego w Europie zabrakło – tu nikt nie musiał spełniać żadnych warunków). Gdyby nie imigranci, Stany Zjednoczone byłyby kolejnym, zapyziałym, quasi-europejskim państewkiem narodowym, bez znaczenia dla losów świata. Wybrały inną drogę, dzięki czemu mogły zaczerpnąć najlepsze wzorce z całego świata i wykorzystać swój wielokulturowy potencjał (choćby muzyczny: jazz, blues, rap to przecież ,,czarna muzyka", a najsłynniejsze amerykańskie śpiewaczki też są na ogół czarnoskóre). Inny przykład: gdyby nie polityka imigracyjna Stanów, to nie tam powstałaby broń atomowa (Einstein i Oppenheimer to przecież Żydzi), finansowa (spora część świata finansowego została stworzona przez środowiska żydowskie), handlowa (niebagatelny wpływ mniejszości azjatyckich). Dzisiaj na frontach walczą ramię w ramię biali, czarni, latynosi – nie muszą się kochać, ale wszyscy są Amerykanami i walczą za kraj, z którym się identyfikują. A naukę nadal będą tworzyć Amerykanie, którzy pieniędzmi i swoją otwartością ściągną wszystko to, co ludzka cywilizacja ma w sobie najcenniejszego.

Polityka społeczna to inna para kaloszy. Jest to zresztą w przypadku Stanów sformułowanie mocno na wyrost, bo w tym kraju nie ingeruje się (tj. nie wymaga i nie wspiera) zbyt mocno w życie codzienne obywateli. Ameryka nie jest tolerancyjnym rajem, występuje tu rasizm, szowinizm etniczny, religijny etc. Występuje jednak przede wszystkim ze względu na różnice w poziomie życia. Czarne społeczności nadal zarabiają mniej i żyją w gorszych warunkach, przez co są też bardziej kryminogenne i rzeczywiście, mogą budzić obawy jako ewentualny sąsiad. Tak samo jest zresztą z Polakami w Chicago czy Indianami w rezerwatach (najbardziej ,,rozpita" społeczność w USA). Pewne grupy ludności asymilują się wolniej, przez co powstaje bariera, a dalej wymienione już wyżej nieprzyjemne zjawiska. Polityka imigracyjna nie ma tu nic do rzeczy.

Z drugiej strony, nie inaczej jest w Polsce. Pochodzę z w miarę zamożnej rodziny i nie żyję w biernej dzielnicy, jestem synem wyższej klasy średniej. Wolę mieszkać tam gdzie mieszkam niż np. na Jeżycach, tj. w starej dzielnicy robotniczej – gdzie żyją ludzie znacznie biedniejsi, sporo pijący, ćpający i po przygodach z organami ścigania czy służbą więziennictwa (nie tylko, rzecz jasna, ale odsetek tzw. patologii społecznej jest tam znacznie większy). Nie jestem Tobą więc nie nazywam ich bydłem, ale jest między mną i moim środowiskiem a nimi pewna różnica, od tego, co i jak pijemy poprzez to, o czym będziemy rozmawiać na imprezie, na światopoglądzie kończąc. Jak widzisz, do tego nie potrzeba czarnych, żółtych czy różowych, wystarczy nierówny status społeczny.
Ale, skoro wyszliśmy od mniejszości, inny przykład: koło mojego całkiem przyjemnego osiedla znajduje się cygańska rudera. Ci ludzie robią czasem zakupy w sklepie i mimo całej swojej otwartości mam odruch sprawdzania, czy mi niczego nie ubyło z kieszeni.
Moja koleżanka mieszka w dzielnicy ,,pałaców" i tak jakoś się złożyło, że jej skromny domek jest otoczony przez wielkie, cygańskie wille. Bardzo sobie chwali to sąsiedztwo: uprzejmie, miło, bezpiecznie, nikt nie odważy się jej niczego ukraść.
Ostatni, historyczny przykład: jak wiesz, przedwojenną Polskę zamieszkiwała olbrzymia mniejszość żydowska. Polacy bardzo ich nie lubili i to nie dlatego, że byli bogaci czy tak bardzo od nich różni. Wręcz przeciwnie: znakomita większość Żydów w Polsce była uboga, nieraz skrajnie. Do tego, odizolowana w gettach, które sama sobie stworzyła (imperatyw odrębności, którego wtedy ściśle przestrzegano; inna sprawa, że nie wzięło się znikąd). Polacy i Żydzi nie lubili się w oparciu o ten sam mechanizm, który każe dzieciom z blokowiska A bić się z tymi z blokowiska B. Ponownie chodzi o status społeczny oraz czysto fizyczne odgraniczenie, a nie różnice etniczne, rasowe czy kulturowe. By móc coś zaakceptować, trzeba tego doświadczać (a nie doświadczyć <raz>, nawet nie: rozumieć; to nie jest konieczne). Gdy się tego nie robi, tworzy się toksyczne teorie nacjonalistyczne i pozbawia ludzi ich człowieczeństwa (tak, jak robisz to Ty, degradując ,,niemców" do statusu bydła).

Matheo napisał/a:
Co do tego, że Europa jest sobie winna zgoda, ale co do tego, że imigranci zasługują na takie same prawa to automatycznie mówię nie etc.


Myślę, że tutaj przydałyby się konkretne przykłady. Mniejszość muzułmańska we Francji (zwróć uwagę: użyłem słowa ,,mniejszość", nie: imigranci) ma prawa obywatelskie od czasu wojen algierskich. To pełnoprawni Francuzi. Francji zachciało się państwa socjalnego, nie pomyślano o polityce asymilacyjnej (co teraz się naprawia)...i pewnego dnia Paryż zaczął płonąć. W Niemczech jest o tyle śmiesznie, że tam socjal z definicji obejmuje też obcokrajowców, którzy spełniają pewne warunki (nie pamiętam dokładnie, musiałbym popytać znajomych: na pewno muszą pracować). Na przestrzeni poprzednich dekad ten socjal był dużo bardziej rozbudowany, a Niemcy sami zaprosili do siebie gastarbeiterów – znowu, bez polityki asymilacji. Turcy (bo to nich tu przede wszystkim mowa) nie są niczemu winni, tak jak niczemu winna nie jest znacznie większa i trudniejsza grupa, Niemców – tyle, że z NRD. To oni są od dwudziestu lat kluczowym problemem Niemiec, a nie imigranci. Per analogiam: ,,polskim NRD" jest tzw. Polska B, część wschodnia. I jest to dużo trudniejsza kwestia niż jakiekolwiek mniejszości narodowe.

Dygresja odnośnie Sobieskiego: nie wiem, czy jako zwolennik państwa narodowego zdajesz sobie z tego sprawę (czy może, podświadomie to wypierasz), ale wojsko Sobieskiego było polsko-litewsko-ruskie (nie: rosyjskie), od kadry oficerskiej po najmniejsze chorągwie. A rozbili oni wojska ottomańskie (nie: tureckie), w których nie brakło chrześcijan. To nie było starcie narodów, bo te (o, szczęśliwe czasy...) dopiero wtedy raczkowały, a starciem kultur ten konflikt był w stopniu znacznie mniejszym, niż z reguły się przypuszcza. Wojna miała charakter mocarstwowy i Rzeczpospolita postawiła w niej na złego konia. Konsekwencje znasz: nie trzeba było islamu, by największe państwo europejskie (carstwo moskiewskie trudno nazywać w tym czasie ,,europejskim") zostało rozebrane przez swoich, europejskich i chrześcijańskich, przyjaciół. Drążąc nieco dalej: sułtan nie potrzebował pobudek religijnych, by ruszyć na północ; Habsburgowie potrzebowali katolickiego Rzymu, by się przed tą agresją obronić. Kochana Europa ;)

Matheo napisał/a:
A to jeżeli w Holandii działają ludzie chcący legalizacji pedofilii to to tez jest ok? etc.


Legalizowanie pedofilii nie jest ok, bo nie jest ok robienie krzywdy dziecku. Jeśli dojrzały seksualnie osobnik uprawia seks z niedojrzałym seksualnie (emocjonalnie, fizycznie) dzieckiem, to robi mu krzywdę. Proste. W związku homoseksualnym jeden partner nie robi drugiemu krzywdy (inaczej byłby oprawcą, a nie partnerem). Również proste.

Natury w rodzinę nie mieszaj, bo ona nie zna takiego pojęcia.
Natura przyjmuje, że najsilniejszy samiec zapładnia najsilniejszą samicę, a słaby członek stada (poza pewnymi wyjątkami) traci opiekę i jest skazany na śmierć. Jesteś za tym, by w idealnej zgodzie z naturą wywalić na ulicę i zagłodzić wszystkich mocno upośledzonych psychicznie lub fizycznie? Albo żeby Twoja kobieta dawała się zapłodnić każdemu silniejszemu i inteligentniejszemu od Ciebie samcowi? Czy jeśli spodoba mi się Twoje gniazdo (vel mieszkanie), mogę Cię (wbrew prawu, ale zgodnie z naturą) zarżnąć i zrobić z Twoimi środkami materialnymi, co mi się tylko spodoba?
Rodzina to twór cywilizacji i podlega renegocjacji, jak wszystko inne, co stworzył człowiek. Na Twoim miejscu nieco ostrożniej brałbym się do interpretowani zjawisk społecznych, bo może Ci to nie wyjść na zdrowie ;)

Matheo napisał/a:
Tu nie chodzi o to jak ja czy inni postąpią, bo Ci co mnie znają choć trochę wiedza jakie mam podejście do dzieci etc.


Naprawdę warto, byś skazywał dziecko na całe życie w traumie? Co to znaczy ,,prawidłowy proces socjalizacji" (tylko proszę, bez komunałów typu ,,no, mamusia i tatuś"...chciałbym się dowiedzieć co to DOKŁADNIE znaczy)? Jesteś pewien, że masz odpowiednie kompetencje naukowe (a nie: zdroworozsądkowe: zdrowy rozsądek jest nam oczywiście niezbędny do życia, ale to trochę za mało, by zrozumieć i ocenić rzeczywistość; poza tym, zdrowy rozsądek ma to do siebie, że każdy ma inny), socjologiczne czy psychologiczne, by kwalifikować jednych jako chorych, a innych jako zdrowych? Dlaczego zakładasz, że gej czy lesbijka nie ma instynktu macierzyńskiego lub ojcowskiego (a tak zakładasz, skoro nazywasz to ,,zabawą")? Hmm?

Matheo napisał/a:
Powiedz mi jak to jest, że ludzi chorych psychicznie się leczy, zamyka w zakładach izoluje od społeczeństwa etc.


Ponownie: jakie masz kompetencje by klasyfikować choroby? Masz na to chociaż jakiś papierek, minimum wykształcenia? Czy może, kierujesz się wspomnianym wyżej zdrowym rozsądkiem (czyli wypadkową tego, co Ci wpadło do głowy) i wiarą (czyli obstawaniem przy czymś nie dlatego, że to rozumiesz i wiesz jakie jest lecz dlatego, że tak Ci się podoba)?
Zabawniejsza część: zdajesz sobie sprawę, że mimo swojego antyklerykalizmu pozostajesz w zgodzie z tradycją, której kler broni? Przecież u korzeni naszej cywilizacji, w sferze grecko-rzymskiej, homoseksualizm był nie tyle nawet akceptowany, co zwyczajnie stanowił część życia społecznego. Od Homera poprzez Theognisa, Platona, Cycerona na pisarzach późnopogańskich kończąc, nikt nie traktuje homoseksualizmu jako dewiacji. Fascynacja męskim ciałem pośród mężczyzn (i kobiecym pośród kobiet, ale tu już mamy mniej źródeł: ale, chociażby Safona czy Korynna...) nie budziła niczyjego zdumienia i była powszechna, co więcej, związki między erastesem (starszy partner; zazwyczaj aktywny) a eromenesem (młodszy, z reguły pasywny) pełniły też funkcję wychowawczą (najpopularniejszym tego odbiciem są pisma platońske, ale są i lepsze ślady: greckie i rzymskie malarstwo wazowe, instytucja sympozjonu czy convivium – ładnie tam widać, jak ,,starszy brat" wprowadza młodszego w życie społeczne). Śmieszność budziła co najwyżej rola pasywna, gdy ktoś był już mężczyzną dojrzałym i politykiem (vide casus Cezara). Dopiero tradycja judaistyczna, zmutowana i poszerzona o chrześcijaństwo pouczyła nas, że sodomici to zło i należy ich tępić (na fali pogardy dla Ciała i życia doczesnego w ogóle).
Co ciekawe, ani dzieci, ani partnerzy heteroseksualni nie mieli z tego tytułu żadnych problemów. Skala zjawiska wskazuje zresztą na czarny scenariusz, koszmar, z którym ludzie Twojego pokroju będą musieli się zmierzyć (o ile nie zdominujecie naszej rzeczywistości, budując np. kliniki dla ,,odmieńców"): czysty heteroseksualizm i homoseksualizm to zjawiska stosunkowo rzadkie, większość ludzi to jakieś tam (z reguły słabe) formy bi. W starożytności nikt im nie wmawiał, że są chorzy, więc nie mieli problemu ze swoją seksualnością – dzisiaj zdarza się, że lesbijka zdąży założyć kilka nieszczęśliwych związków, urodzić dzieci i gdzieś w średnim wieku dowie się, że jednak woli kobiety. Spora część ludzi umiera zresztą w nieświadomości, aż do końca nie wiedząc, dlaczego ich życie było takie szare.

Podsumowując: w zgodzie z tym, co postulujesz, powinniśmy wszyscy zadowolić się mitami (mitem narodu, mitem jedynego słusznego wychowania, jedynej słusznej wizji świata etc), broń Boże nie zastanawiać się nad sobą zbyt wiele, a z cudzych poglądów czy obserwacji przyjmować tylko to, co wygodnie nam przyjąć.
Wybacz: dziękuję, postoję.
   
Profil PW Email
 
 
»Matheo   #20 
Rycerz


Poziom: Wakamusha
Stopień: Gunjin
Posty: 169
Wiek: 35
Dołączył: 11 Paź 2010
Skąd: Szczecin
Cytuj
Czarek napisał/a:
Wiem, o co Ci chodzi i do tego też się ustosunkowałem. W imię ustaleń z Schengen mieszkańcy Unii mają możliwość bezproblemowego przemieszczania się po terytorium państw, które te ustalenia podpisały. Kolorowi zaprosili Niemców, ktoś z Marszu zaprosił Słowaków (może i kogoś innego: akurat Słowaków widziałem). Wolno, jednym i drugim. Natomiast nazywanie ludzi ,,bydłem" nienajlepiej o Tobie świadczy – kim by nie byli i czego by nie zrobili.


Tak tak, a powiedz, że w protestach na Węgrzech byli Polscy narodowcy... bo byli. Ty naprawdę nie widzisz różnicy między Słowakiem, Węgrem czy Czechem na manifestacji niepodległości... a niemcem czy rosjaninem. Bo dla mnie to jest ogromna różnica...

Pojęcie "bydła" mam ogromną awersje do ludzi narodowości niemieckiej czy rosyjskiej...no mam i już względy historyczne chyba każdy zna. Obie te nacje wymordowały wielu naszych rodaków... Koniec końców to nie w twoim mieście, a w Szczecinie, Opolu i Wrocławiu dawni SS-mani i reszta niemieckich bydląt planuje na wiosnę manifestacje i zrzucanie ulotek z samolotów. Tak wiem ziemie niemieckie... To niech nam oddadzą Wilno i Lwów zrabowane skarby i miliony młodych ludzi, których wymordowali. Wreszcie do cholery jak mam się inaczej wypowiadać o niemcach... skoro w tak dużym stopni odcisnęli piętno na mojej rodzinie? Moi przodkowie walczyli z niemieckim i rosyjskim okupantem... a ja mam od tak zapomnieć o tym co te dwie nacje nam zrobiły... hell no.


Czarek napisał/a:

Matheo napisał/a:
Jako zwolennik państwa narodowego, eurosceptyk.... to odpowiedź jest chyba oczywista...


Być może dla Ciebie. Ja, jako zwolennik państwa liberalnego i, broń Boże, nie narodowego, nie mam nic przeciwko, Ty możesz być przeciw bo siedzą tam, a nie tu, ale możesz być też za, bo zabierają niemieckie, a nie polskie pieniądze (zakładając, że pieniądz ma narodowość).


Ale ja uważam,że tak samo dawanie Polakom socjalu w Niemczech czy Szwecji, jest karygodne jak pojenie arabów. Tu też znam przypadek z autopsji odnośnie Szwecji i Polaków co tam wybyli, ale to zostawię.

Czarek napisał/a:
Należy odróżnić politykę imigracyjną od polityki społecznej. Stany Zjednoczone to państwo stworzone i nieustannie zasilane przez imigrantów, ze wszystkich stron świata. Amerykaninem może być każdy, kto spełni szereg warunków (i tego w Europie zabrakło – tu nikt nie musiał spełniać żadnych warunków). Gdyby nie imigranci, Stany Zjednoczone byłyby kolejnym, zapyziałym, quasi-europejskim państewkiem narodowym, bez znaczenia dla losów świata. Wybrały inną drogę, dzięki czemu mogły zaczerpnąć najlepsze wzorce z całego świata i wykorzystać swój wielokulturowy potencjał (choćby muzyczny: jazz, blues, rap to przecież ,,czarna muzyka", a najsłynniejsze amerykańskie śpiewaczki też są na ogół czarnoskóre). Inny przykład: gdyby nie polityka imigracyjna Stanów, to nie tam powstałaby broń atomowa (Einstein i Oppenheimer to przecież Żydzi), finansowa (spora część świata finansowego została stworzona przez środowiska żydowskie), handlowa (niebagatelny wpływ mniejszości azjatyckich). Dzisiaj na frontach walczą ramię w ramię biali, czarni, latynosi – nie muszą się kochać, ale wszyscy są Amerykanami i walczą za kraj, z którym się identyfikują. A naukę nadal będą tworzyć Amerykanie, którzy pieniędzmi i swoją otwartością ściągną wszystko to, co ludzka cywilizacja ma w sobie najcenniejszego.

Polityka społeczna to inna para kaloszy. Jest to zresztą w przypadku Stanów sformułowanie mocno na wyrost, bo w tym kraju nie ingeruje się (tj. nie wymaga i nie wspiera) zbyt mocno w życie codzienne obywateli. Ameryka nie jest tolerancyjnym rajem, występuje tu rasizm, szowinizm etniczny, religijny etc. Występuje jednak przede wszystkim ze względu na różnice w poziomie życia. Czarne społeczności nadal zarabiają mniej i żyją w gorszych warunkach, przez co są też bardziej kryminogenne i rzeczywiście, mogą budzić obawy jako ewentualny sąsiad. Tak samo jest zresztą z Polakami w Chicago czy Indianami w rezerwatach (najbardziej ,,rozpita" społeczność w USA). Pewne grupy ludności asymilują się wolniej, przez co powstaje bariera, a dalej wymienione już wyżej nieprzyjemne zjawiska. Polityka imigracyjna nie ma tu nic do rzeczy.


Dalej nie widzę sensu wyzbywania się własnej tożsamości, na rzecz asymilacji. Poza tym tak pięknie naukowo mówisz o wolniejszej asymilacji, a co powiesz o jej całkowitym braku wśród "naszych braci" z bliskiego wschodu? Sorry ale Murzyni się asymilują, mówią płynnie w UK po Angielsku, pracują nie okradają państw w których mieszkają. Tymczasem po drugiej stronie barykady mamy dawny kraj miliarderów obecnie milionerów gdzie turas ściąga swą turczynkę..mnożą się jak króliki do roboty nie pójdą, języka nie znają... kultury nie przejmą... a hajs kradną... sorry mam szczerą nadzieje, że ja nie do żyje czasów gdy najpopularniejszym imieniem nadawanym dla chłopca jest mohamed (jak to ma miejsce w Szwecji)

Czarek napisał/a:
Z drugiej strony, nie inaczej jest w Polsce. Pochodzę z w miarę zamożnej rodziny i nie żyję w biernej dzielnicy, jestem synem wyższej klasy średniej. Wolę mieszkać tam gdzie mieszkam niż np. na Jeżycach, tj. w starej dzielnicy robotniczej – gdzie żyją ludzie znacznie biedniejsi, sporo pijący, ćpający i po przygodach z organami ścigania czy służbą więziennictwa (nie tylko, rzecz jasna, ale odsetek tzw. patologii społecznej jest tam znacznie większy). Nie jestem Tobą więc nie nazywam ich bydłem, ale jest między mną i moim środowiskiem a nimi pewna różnica, od tego, co i jak pijemy poprzez to, o czym będziemy rozmawiać na imprezie, na światopoglądzie kończąc. Jak widzisz, do tego nie potrzeba czarnych, żółtych czy różowych, wystarczy nierówny status społeczny.
Ale, skoro wyszliśmy od mniejszości, inny przykład: koło mojego całkiem przyjemnego osiedla znajduje się cygańska rudera. Ci ludzie robią czasem zakupy w sklepie i mimo całej swojej otwartości mam odruch sprawdzania, czy mi niczego nie ubyło z kieszeni.
Moja koleżanka mieszka w dzielnicy ,,pałaców" i tak jakoś się złożyło, że jej skromny domek jest otoczony przez wielkie, cygańskie wille. Bardzo sobie chwali to sąsiedztwo: uprzejmie, miło, bezpiecznie, nikt nie odważy się jej niczego ukraść.


Come on... to ktoś jeszcze wierzy w równość społeczną... każdy jest kowalem własnego losu so... do roboty nieroby, a skoro nierób woli chlać niż pracować... zabrać socjal nie zasłużył.

Co do rumunów i żydów.. to już się nawet nie będę wypowiadał... żydzi to oszuści jakich mało (shehter michnik...tak się bał protestów na mojej uczelni, że na 2 godziny przed konferencją ją odwołał.. i dobrze xD )... którym wpaja się antysemityzm, którego nie ma (o ironio xD ), a Rumunii (cyganie..) widzę ten plebs codziennie.... i codziennie mam nadzieje, że wielki latający talerz spaghetti zabierze ich z Polskiej ziemi.


Ad. Sobieski... Zdaję sobie doskonale sprawę jak było, tu mi chodziło tylko i wyłącznie o swoiste stracie kultur.. Ja zadanie domowe odrobiłem, i pamięć nie szwankuje pamiętam realia Bitwy pod Wiedniem.... koszty jakie ponieśliśmy... ale to własnie historią piękna ..przykra i wspaniała pokazująca hart POLSKIEGO ducha. I jeżeli mam zamienić tą Polską Historię na rzecz historie zjednoczonych socjalistycznych republik europejskich.. a następnie kolejne pokolenia mają się mieszać z przedstawicielami innych kultur... to ja wolę by moja Ojczyzna była tu gdzie jest. Poza tym multikulturalizm nie jest wcale niezbędny by być dobrze rozwijającym sie państwem co pokazują Chiny czy Brazylia.

Czarek napisał/a:
Natury w rodzinę nie mieszaj, bo ona nie zna takiego pojęcia.

a to dwóch panów może mieć dzidzi? a którędy to dzidzi wyjdzie?

Jak widzisz nie da się natury nie mieszać do rodziny. Z biologicznego punktu widzenia każda istota dąży do przedłużenia gatunku... to ja się pytam jak dwóch panów..dwie panie (bez pomocy pewnego banku ... etc.)... czy pan i koń (tu chyba wyjdzie centaur nie? xD). Sorry ale to czyni z nas istoty cywilizowane, że nie musimy się zabijać i mimo wszystko... jest to jakieś takie bardziej cywilizowane. Więc przesadzanie i robienie epoki kamienia łupanego to już delikatna przesada.
Czarek napisał/a:
Rodzina to twór cywilizacji i podlega renegocjacji, jak wszystko inne, co stworzył człowiek. Na Twoim miejscu nieco ostrożniej brałbym się do interpretowani zjawisk społecznych, bo może Ci to nie wyjść na zdrowie


Zgoda jest to twór ludzki (które inne zwierzęta, żyją w poligamicznych związkach przynajmniej teoretycznie). Tylko ja nie widzę sensu robienia afery z bycia gejem... sorry tłumaczyłem to wiele razy skoro jesteś chory, nie leczysz się więc decydujesz się na takie, a nie inne życie, wiesz, że nie będzie miał dzieci, że nie weźmiesz ślubu i spotkasz się z ostracyzmem społecznym...nie chce tego to się leczy (ponoć pod Lublinem jest klinika) albo chociaż nie wychodzi się na ulice i nie razie się dobrego gustu normalnych ludzi.

Czarek napisał/a:
Naprawdę warto, byś skazywał dziecko na całe życie w traumie? Co to znaczy ,,prawidłowy proces socjalizacji" (tylko proszę, bez komunałów typu ,,no, mamusia i tatuś"...chciałbym się dowiedzieć co to DOKŁADNIE znaczy)? Jesteś pewien, że masz odpowiednie kompetencje naukowe (a nie: zdroworozsądkowe: zdrowy rozsądek jest nam oczywiście niezbędny do życia, ale to trochę za mało, by zrozumieć i ocenić rzeczywistość; poza tym, zdrowy rozsądek ma to do siebie, że każdy ma inny), socjologiczne czy psychologiczne, by kwalifikować jednych jako chorych, a innych jako zdrowych? Dlaczego zakładasz, że gej czy lesbijka nie ma instynktu macierzyńskiego lub ojcowskiego (a tak zakładasz, skoro nazywasz to ,,zabawą")? Hmm?


Ja nikogo nie skazuje na traumę to dziecko samo zostanie na nią skazane, bez prawa głosu. Co do moich kompetencji naukowych myślę, że są na takim samym poziomie co twoje. Prawidłowa socjalizacja to uczenie co jest dobre co złe wpajanie kultury pewnych zachowań społecznych ról jakie należą do mężczyzny a jakie do kobiety (chrzanić brednie feministek). To nie tylko mamusia i tatuś, bo mamusia i tatuś również mogą spartolić wychowanie co pokazuje wielu ludzi. Jednakowoż tylko i wyłącznie dziecko mogą spłodzić mężczyzna i kobieta, więc tak ma być. Inna sprawą jest wychowywanie dzieci przez jednego z rodziców, czy przez dziadków to jest jak najbardziej akceptowalne.

Dla mnie skoro ktoś decyduje się być homoseksualista zdaje sobie sprawę, że traci masę przywilejów więc nie ma prawa narzekać.

Czarek napisał/a:
Zabawniejsza część: zdajesz sobie sprawę, że mimo swojego antyklerykalizmu pozostajesz w zgodzie z tradycją, której kler broni?

Nie widzę w tym nic zabawnego, a po prostu potępiam kler za pedofilie i robienie z kościoła maszynki do zarabiania kasy. Tradycje katolickie są ok i nie mam do nich żadnego ale.
Czarek napisał/a:
Od Homera poprzez Theognisa, Platona, Cycerona na pisarzach późnopogańskich kończąc, nikt nie traktuje homoseksualizmu jako dewiacji. Fascynacja męskim ciałem pośród mężczyzn (i kobiecym pośród kobiet, ale tu już mamy mniej źródeł: ale, chociażby Safona czy Korynna...) nie budziła niczyjego zdumienia i była powszechna, co więcej, związki między erastesem (starszy partner; zazwyczaj aktywny) a eromenesem (młodszy, z reguły pasywny) pełniły też funkcję wychowawczą (najpopularniejszym tego odbiciem są pisma platońske, ale są i lepsze ślady: greckie i rzymskie malarstwo wazowe, instytucja sympozjonu czy convivium – ładnie tam widać, jak ,,starszy brat" wprowadza młodszego w życie społeczne). Śmieszność budziła co najwyżej rola pasywna, gdy ktoś był już mężczyzną dojrzałym i politykiem (vide casus Cezara)


Tak tak i zapomniałeś dodać, że w armiach starogreckich partnerów ustawiano obok siebie bo wtedy dzielniej i waleczniej walczyli bo bronili siebie i swojego chłopaka.

Czarek napisał/a:
Podsumowując: w zgodzie z tym, co postulujesz, powinniśmy wszyscy zadowolić się mitami (mitem narodu, mitem jedynego słusznego wychowania, jedynej słusznej wizji świata etc), broń Boże nie zastanawiać się nad sobą zbyt wiele, a z cudzych poglądów czy obserwacji przyjmować tylko to, co wygodnie nam przyjąć.


Wiesz wolę życie w "mitach" i zdrowych relacjach rodzinnych, niż degradację. Ciekawi mnie natomiast jak to jest, że WHO przez wiele lat uważało to za chorobę. Albo ciekawi mnie dlaczego organizacja homosi, którzy są powiązani z pedofilami jest finansowana z pieniędzy unijnych(ILGA). Przepraszam bardzo ale ja się nie zgadzam by ludzie jak legierski biedroń czy grodzki dziali w sejmie, to wstyd. Widzisz to ciekawe co na sam koniec pisze... bo ja w sporej części doszedłem po zastanowieniach po własnych analizach.... sorry idąc na studia miałem lewicowe poglądy byłem za zacieraniem granic etc... na szczęście z wiekiem człowiek zmienia poglądy xD

Czarek napisał/a:
silniejszemu i inteligentniejszemu od Ciebie samcowi


nie ma takich xD


Granatowo Bordowy Świat W Naszych Głowach Od Najmłodszych Lat....
Ostatnio zmieniony przez Matheo 07-03-2012, 22:14, w całości zmieniany 2 razy  
   
Profil PW Email
 
 

Odpowiedz  Dodaj temat do ulubionych



Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 13