Tenchi PBF   »    Rekrutacja    Generator    Punktacja    Spis treści    Mapa    Logowanie »    Rejestracja


Sanbetsu News: Optima
 Rozpoczęty przez *Lorgan, 26-05-2009, 17:10

62 odpowiedzi w tym temacie
^Tekkey   #11 
Generał
Paranoia Agent


Poziom: Genshu
Stopień: Shogun
Posty: 536
Wiek: 33
Dołączył: 24 Cze 2011
Cytuj
Koniec terroru - Czarna Liz ujęta!

Schwytano seryjnego mordercę, którego ohydne zbrodnie wstrząsnęły stolicą Cesarstwa Nag oraz światową opinią publiczną. Okazała się nim być kobieta, Elizabeth B., która kierując się spaczonym poczuciem sprawiedliwości dokonała egzekucji sześciu młodych dziewcząt. Miało to stanowić odwet za śmierć „partnerki życiowej” zabójczyni, zmarłej niedawno w następstwie bezmyślnego kawału, spreparowanego przez jej koleżanki, późniejsze ofiary morderstw. Chociaż początkowo doniesienia medialne łączyły zbrodnie ze słynnym nagijskiem Rzeźnikiem, szybko wykrystalizował się własny sygnaturowy styl zabijania Czarnej Liz. Żywcem ćwiartowała kobiety odrąbując im ręce i w końcu głowę, a następnie wycinała na ich ciałach rytualne znaki. Zwłoki podpalała, by utrudnić ich identyfikację. Morderczyni sfingowała także własną śmierć, wykorzystując do tego trupa swojej kochanki. Nie do końca jest wiadomo jak udało jej się tego dokonać, a pytana o to policja odmawia komentarzy, zapewne bojąc się kolejnej fali naśladowców.

Nasz znakomity sanbecki kryminolog Marias Ken-Hunt, którego współpraca z nagijską policją doprowadziła do zatrzymania obojga sławnych morderców, udzielając nam wywiadu skromnie zaznaczył, że nie cała zasługa należy się tylko jemu. Jest to o tyle zaskakujące, iż książka „Martial Law” wydana po ujęciu Rzeźnika nie pozostawiała suchej nitki na służbach porządkowych cesarstwa. Kontrowersyjna książka była jednym z czynników stojących za powstaniem porozumienia na linii Nag-Sanbetsu. "Pakt w Nebul", jak zostało ono oficjalnie nazwane, zakładał zwiększenie współpracy w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego. Jak widać nie jest ona jeszcze doskonała, jako że władze Avalonu długo tuszowały sprawę, ale wyraźnie jest krokiem w dobrym kierunku (co widać choćby po liczbie ofiar w porównaniu z wcześniejszą sprawą). Ken-Hunt zapowiedział również wydanie nowej książki roboczo zatytułowanej „Mano-a-Mano”, w której szczegółowo opisze swoje niedoścignione metody śledcze posługując się przykładami z rozwiązanej przez siebie sprawy Czarnej Liz.


A mogę zrobić wszystko! Wystarczy Twoja krew.~
Ostatnio zmieniony przez Lorgan 06-08-2011, 22:27, w całości zmieniany 1 raz  
   
Profil PW Email
 
 
^Tekkey   #12 
Generał
Paranoia Agent


Poziom: Genshu
Stopień: Shogun
Posty: 536
Wiek: 33
Dołączył: 24 Cze 2011
Cytuj


Czy otwarły się drzwi wyobraźni, a my nieświadomi tego zdarzenia znaleźliśmy się po drugiej ich stronie, w zagadkowej strefie mroku? Jeśli tak, to jest przynajmniej znana ich lokalizacja. Jest to miasto stołeczne Sakuba, gdzie od kilku tygodni narasta zbiorowa paranoja budowana na kanwie pięćsetletniej legendy i ostatniej serii bestialskich zbrodni.

Dla czytelników spoza strefy Rikoukei krótkie streszczenie tego lokalnego podania: przed wiekami szlachetnie urodzona kobieta obdarzona niezwykłą urodą, ale zimnym i samolubnym sercem, najchętniej spędzała dni całe na podziwianie swego odbicia w zwierciadle; zazdrosny o to mąż postanowił odebrać jej urodę, rozcinając żonie we śnie usta w groteskowy uśmiech. Historia kończy się samobójstwem oszpeconej i jej powrotem do świata żywych jako mściwy upiór yōkai.

Tyle jeśli chodzi o warstwę mityczną, a wracając do języka suchych i niepodważalnych faktów: przez ostatni miesiąc na terenie stolicy dokonano czterech napadów, których motywem było okaleczenie twarzy ofiary. Schemat działania, a zatem prawdopodobnie i sprawca, we wszystkich przypadkach był ten sam. W miejscu bez świadków przypadkową osobę zaczepia kobieta skrywająca swą twarz pod maseczką chirurgiczną. Nieznajoma zadaje pozornie niewinne pytanie „Czy jestem piękna?” Troje z zaatakowanych osób udzieliło twierdzącej odpowiedzi i doczekało odsłonięcia twarzy napastniczki, wraz z ponowieniem pytania. Fragmenty zwłok czwartej znajdowano na rozciągłości dwóch przecznic. Nie oznacza to jednak, że reszta wyszła bez szwanku z rozmowy. Niezależnie od udzielenia na drugie pytanie pozytywnej lub negatywnej odpowiedzi ich twarze zostały pocięte ostrym narzędziem, w czym zwolennicy okultyzmu dopatrują się zemsty ducha. Co do wyglądu twarzy skrywanej pod maską zeznania świadków są sprzeczne, nadal nie opracowano ujednoliconego portretu pamięciowego. Toteż nadany morderczyni przez prasę przydomek „Damy o rozciętych ustach” ma jedynie charakter symboliczny.
Policja apeluje o szczególną ostrożność i kontakt w razie posiadania jakichkolwiek informacji, które mogłoby pomóc w rozpoznaniu i ujęciu sprawcy.


A mogę zrobić wszystko! Wystarczy Twoja krew.~
Ostatnio zmieniony przez Tekkey 27-10-2014, 15:48, w całości zmieniany 2 razy  
   
Profil PW Email
 
 
^Pit   #13 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Seikigun Bushou
Posty: 567
Wiek: 33
Dołączył: 12 Gru 2008
Cytuj


Zbliża się festiwal latarni morskiej w Ishimie

Choć w dzisiejszych czasach latarnia morska służy jako przekaźnik satelitarny, nie da się zaprzeczyć, że pozostaje ona częścią historii Sanbetsu. Festiwal, który rozpoczyna się pierwszego grudnia , trwał będzie przez tydzień. Zimowa parada przebierańców, jak również prezentacje nowych technologii dla mas (będące preludium do corocznych targów noworocznych) to dopiero początek. Kinomaniacy z pewnością zechcą spotkać się z twórcą nadchodzącego hitu „Człowiek z Trybonitu”. Dla wytrwałych specjalny wywiad z odtwórcą głównej roli Brandonem Chanem. Święto zakończy holoprojekcja klasycznej sztuki „Stary człowiek kontra Babilon”, ukazującej żywot podstarzałego rybaka walczącego z latarni, z nieskończonymi hordami najeźdźców oraz pokaz sztucznych ogni. Serdecznie zapraszamy.
Ostatnio zmieniony przez Lorgan 27-11-2011, 11:22, w całości zmieniany 1 raz  
   
Profil PW Email
 
 
^Tekkey   #14 
Generał
Paranoia Agent


Poziom: Genshu
Stopień: Shogun
Posty: 536
Wiek: 33
Dołączył: 24 Cze 2011
Cytuj
Po ogromnym sukcesie organizacyjnym i kulturalnym ubiegłorocznego Festiwalu Kultury Morskiej w Fojikawie, któż mógł się spodziewać nadchodzącego fiaska na taką skalę? Z pewnością nie władze miasta, które w trakcie ubiegłego roku wydzieliły z budżetu strefy niebagatelną kwotę na dalszą promocję i przygotowania atrakcji imprezy. Gdyby choć część z tej sumy przeznaczono na przygotowanie sił porządkowych na każdą ewentualność i zagwarantowanie bezpieczeństwa uczestnikom festiwalu, może miasta nigdy nie dotknęłaby zemsta.

O organizacji „Gniew Oceanu”, zaliczanej do radykalnego skrzydła sanbetańskiego ruchu ekologicznego, po raz pierwszy głośno zrobiło się dokładnie rok temu. Jej działaczy, oskarżonych o wielokrotne zakłócanie porządku publicznego podczas zeszłorocznego festiwalu, ledwie przed kilkoma tygodniami sąd w stołecznej Sakubie uznał za winnych. Wśród zarzutów pojawiły się oskarżenia o zorganizowanie nielegalnych demonstracji ulicznych, wraz z opluwaniem przypadkowych przechodniów tranem i obrzucanie ich rybimi resztkami oraz udaremnioną przez policję próbę przykucia się do płotu otaczającego plac budowy miejskiego oceanarium. Udowodnione zaangażowanie „Gniewu Oceanu” w sabotaż kutrów łowców wielorybów z Ishimy, doprowadził ostatecznie do skazania czwórki działaczy należących do ścisłego kierownictwa na wieloletnią odsiadkę w więzieniu. Aż do chwili rozpoczęcia festiwalu nie przypuszczano, by „Gniew Oceanu” stanowił dla Fojikawy jakiekolwiek zagrożenie.

Wbrew obawom prasy, budowę miejskiego Oceanarium ukończono na czas. Jego uroczyste otwarcie zaplanowano na pierwszy dzień Festiwalu Kultury Morskiej. Po przecięciu wstęgi burmistrz Chidchob osobiście poprowadził pierwszą falę zwiedzających. Poniesionego entuzjazmem tłumu nie powstrzymała nawet gorączkowa krzątanina ochrony obiektu. Powód wyszedł na jaw, gdy zamiast pięciometrowego żarłacza odwiedzający ujrzeli w akwarium jedynie przykutego łańcuchami do dna płetwonurka. Namazana na ścianach zbiornika wiadomość skierowana do władz, ujawniała przynależność protestanta do grupy „Gniew Oceanu.” Organizacja postanowiła zaprotestować przeciw uwięzieniu swych przywódców w sposób najbliższy swym ideałom – wyzwalając zniewolonego mieszkańca głębin. Mimo obławy i szybkiego zatrzymania sprawców, po dramatycznym pościgu drogami strefy Ginto, policji nie udało się odzyskać zakładnika.

Zguba szybko się jednak odnalazła. Pięciometrowa ryba została „uwolniona” przez ściganych ekologów do rzeki Jinsoku i spłynęła z jej nurtem z powrotem do Fojikawy. Początkowo brana za atrapę i kolejną z atrakcji przygotowanych przez organizatorów, pechowo dostała się na trasę wyścigu skuterów wodnych. Ogromna ryba niesprowokowana zaatakowała maszynę jednego z zawodników, wywołując panikę wśród pozostałych. Wysokie, umocnione brzegi nie pozwoliły im jednak wydostać się z wody, zmuszając do ucieczki z prądem rzeki w kierunku mety wyścigu – zalewu Byakunami. W ślad za nimi podążyła bestia ignorując swą pierwszą ofiarę, desperacko usiłującą się wdrapać na filar mostu. Żarłacz został schwytany dopiero u ujścia rzeki, dzięki pomocy lokalnych rybaków. Mimo braku ofiar śmiertelnych, świątecznej atmosfery festiwalu Kultury Morskiej nie udało się uratować. Porwanie rekina okazało się jedynie dywersją dla sabotażu zorganizowanego przez „Gniew Oceanu.” Kierowane przez terrorystów samochody-pułapki włączyły się w ruch uliczny, równo o godzinie siedemnastej rozsypując za sobą odpadki rybne pozostałe po produkcji puszkowanej żywności. Fetor wypłoszył ludzi z ulic i mimo całonocnej akcji służb oczyszczania miasta, utrzymuje się w powietrzu. Nadal za wcześnie na dokładne szacunki strat poniesionych w wyniku ataków Eko-terrorystów.

Fatum ciążące nad festiwalem uderzyło także Żeglarskie Regaty Kontynentalne. Ich finisz w Fojikawie został jeszcze przed świątecznym weekendem zawieszony w czasie przez komisję sędziowską. Powodem przestoju jest sytuacja pogodowa na dalszej trasie. Konkretniej, nacierający od wschodu na kontynent groźny cyklon, przez naukowców ochrzczony mianem Vandalina Dolorietta Chiba Sakura Amalia Schaan Powiew-Lata (ostatnie imię dodano po ostrej nocie dyplomatycznej khazarskiej ambasady, protestującej przeciw stronniczemu i dyskryminującemu pominięciu tradycyjnych plemiennych imion, nadal powszechnych u naszych południowych sąsiadów).


A mogę zrobić wszystko! Wystarczy Twoja krew.~
Ostatnio zmieniony przez Tekkey 02-06-2013, 00:21, w całości zmieniany 2 razy  
   
Profil PW Email
 
 
^Pit   #15 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Seikigun Bushou
Posty: 567
Wiek: 33
Dołączył: 12 Gru 2008
Cytuj

Nie od dzisiaj wiadomo, że Lady Bazooka potrafi szokować. Każdy nowy wideoklip wokalistki przesiąknięty jest nadmierną seksualnością i sadomasochizmem. Tego typu motywy pojawiają się także podczas jej koncertów na żywo. Niezdrowe i prymitywne emocje przyciągają masy młodych ludzi, a Bazooka o tym wie i wykorzystuje po raz kolejny!

Na odbywającym się w sanbetańskiej hali koncertowej występie, królowa popu paradowała nie z pistoletem a z najprawdziwszą kataną, wywijając nią na lewo i prawo, także podczas przechadzania się między publicznością. W tym czasie na scenie pojawił się ołtarz ofiarny, na którym położył się statysta. Wtedy wokalistka w rytm jej nowej piosenki, zwanej "Krwawe Rzeki Babilonu", zaczęła kreślić na gołym torsie mężczyzny heretycki znak. Deski hali splamiła najprawdziwsza krew. Według relacji widzów, Bazooka zaraz potem wpadła w jakiś dziwny trans, wyginając nienaturalnie ciało do tyłu i jęcząc z rozkoszy, zaś jej tancerze biegali dookoła z bębnami, wydając dzikie okrzyki. Mroczny występ ukoronował ognisty krąg utworzony wokół obrzeży sceny. Wielu uczestników koncertu mówiło o tym, jak podczas "rytuału" ich przyjaciele zachowywali się niczym opętani. Kilka dziewcząt przyznało, iż czuło się napastowane przez niewidzialne siły.

Władze sanbetańskie komentują zajście krótko: "to skandal!". Babiloński patriarcha poprosił piosenkarkę o zaprzestanie tego typu działań, gdyż jest to akt "przeinaczania wiary" i "brukanie wizerunku Świętego Państwa". Sama wokalistka tłumaczy zaś, że to wszystko było jedynie dobrze zaplanowanym przedstawieniem i w żadnym wypadku nie miało obrażać uczuć religijnych, czy zrazić do siebie fanów. Co ciekawe, skandal obudził zainteresowanie khazarczyków, którzy w występie dopatrzyli się elementów Szamanizmu. Być może właśnie w ten sposób Lady Bazooka zamierza zdobyć sławę tam, gdzie jeszcze jej się to nie udało – właśnie w Khazarze.

Cokolwiek było na celu, koncert wywołał żywą dyskusję na temat etyki. Czy zamieniający się w pewnym momencie w czarną mszę występ to wciąż tylko sztuka?
Ostatnio zmieniony przez Lorgan 21-08-2012, 19:20, w całości zmieniany 2 razy  
   
Profil PW Email
 
 
^Pit   #16 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Seikigun Bushou
Posty: 567
Wiek: 33
Dołączył: 12 Gru 2008
Cytuj

W Sanbetsu pojawił się nagle, od samego początku pobytu znacząc swój szlak szeregiem tajemniczych zdarzeń. Do pierwszego z nich doszło rok temu, na południu kraju, dokąd przybył z Pustyni Rozpaczy w porze najgwałtowniejszych burz piaskowych. Wedle świadectwa lokalnych mieszkańców, którzy sami przezornie nie opuszczają domostw aż do czasu osłabnięcia żywiołu, mężczyzna nietknięty przemaszerował przez osadę, otoczony szalejącym piaskiem. Historię zbagatelizowano, wkładając ją między plotki. Ale opisywany w nich obcy człowiek w płaszczu i szkarłatnych okularach pojawiał się jeszcze wielokrotnie w różnych zakątkach kraju. Najgłośniej zrobiło się o nim, kiedy goszcząc w wiosce nieopodal Doliny Wiśni uleczył ciężko chorego adepta dojo Gniewnego Smoka. Nauczyciel chłopaka był pewien, że ten nie wróciłby nigdy do pełnej sprawności, gdyby nie pomoc nieznajomego. Mimo głośnego i niemalże niewytłumaczalnego medycznie dokonania, tożsamość "cudotwórcy" pozostaje nieznana opinii publicznej.

Na kolejne parę miesięcy uzdrowiciel usunął się w cień. Spektakularnie powrócił na łamy gazet akcją w higurskim Lesie Wisielców. Zdołał powstrzymać przed samobójstwem wielu z tamtejszych desperatów, wśród nich jedyną córkę wpływowego biznesmena o szeroko znanych w strefie Takeshi powiązaniach ze światem przestępczym. Nagonka prasowa na kobietę nie sprzyjała rekonwalescencji, toteż długo nie doszukiwano się niczego dziwnego w jej zniknięciu z życia publicznego. Czy jednak na pewno sprawa jest tak płytka? Ustalenia dziennikarzy wskazują, iż spośród osób będących obiektami pomocy, a nazywających przybysza "kaznodzieją", wiele w podobny sposób zaginęło bez śladu. Swoistym fenomenem jest również fakt, że zniknięcia dokonywały się z dnia na dzień, pozostawiając zaniepokojone rodziny bez wiadomości o losach krewnych.

Kim naprawdę jest mężczyzna w czerwonych okularach? Czy to mit? Miejska legenda? A może prawdziwy symbol nadziei i duchowego objawienia?
Ostatnio zmieniony przez Lorgan 30-08-2012, 10:36, w całości zmieniany 1 raz  
   
Profil PW Email
 
 
»Zero   #17 
Agent


Poziom: Keihai
Posty: 69
Wiek: 33
Dołączył: 09 Gru 2010
Skąd: Łódź
Cytuj


Erupcja paniki w Ishimie

Brutalne morderstwo wstrząsnęło mieszkańcami Ishimy. Chłodny, rześki poranek dawał złudne wrażenie niezmąconego spokoju. Telefon, który przerwał komisarzowi Ottawie poranną kawę postawił go na nogi znacznie szybciej, niż filiżanka małej czarnej. Reakcja była natychmiastowa. Zaledwie 3 minuty po zgłoszeniu, o godzinie 9:42 na obrzeżach miasta policja odnalazła zwłoki trzech osób. Przybyli na miejsce zdarzenia funkcjonariusze ujrzeli makabryczny widok; ciała były kompletnie zwęglone, przypominając pokraczne kukły z sennych koszmarów, ledwie zbliżone do ludzkich sylwetek. Uszkodzenia były na tyle rozległe, że wszelkie metody zidentyfikowania denatów okazały się niemożliwe. Niuansem w całej sprawie jest odnaleziona na miejscu zdarzenia lawa, na dodatek ciągle rozgrzana do czerwoności. Eksperci w tej sprawie są zgodni co do jednego - braku logicznego wyjaśnienia dla znaleziska.
Co więcej, na drodze głównej F14 kierowcy zaalarmowali stróżów prawa o kolejnym incydencie, po którym ruch musiał zostać wstrzymany na dwie godziny. Środek jezdni został kompletnie zdemolowany, a roztopiony asfalt przekształcił się w trzęsawisko. W tej formie nieznany "artysta" nakreślił majestatyczną sylwetkę smoka, którego kontury wypełnione zostały wrzącą magmą.

Zapytany przez naszego reportera Kazuo Morikawę porucznik Ishizaki podzielił się z nami swoimi spostrzeżeniami:
KZ: Jeszcze paręnaście minut temu mieliśmy sprawę zwęglonych ofiar, teraz kolejny incydent w którym wspólnym mianownikiem jest lawa. Czy możemy połączyć te przypadki, panie poruczniku?
I: Na chwilę obecną nie można tego wykluczyć.
KZ: Jak wiemy, mamy świadka porannych zdarzeń z przedmieść oraz rzeszę kierowców znajdujących się w drodze w porze zdarzenia. Wszyscy przerażeni do takiego stopnia, że boją się udzielić jakiegokolwiek komentarza w sprawie. Może pan ujawnić opinii publicznej, co tak przeraziło tych ludzi?
I: Prowadzimy obecnie działania operacyjne, w tym przesłuchania świadków. Dla dobra sprawy nie mogę ujawnić żadnych informacji.
KZ: Istnieją jakiekolwiek podejrzenia co do sprawców zbrodni? W kuluarach da się słyszeć o mafijnych porachunkach, jeszcze głośniejsze są podszepty o Gangu Czterech Smoków.
I: Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Proszę wybaczyć, muszę wracać do służby.


Nim zostaliśmy wyproszeni z miejsca zdarzenia, zdążyliśmy jeszcze zidentyfikować znak kanji znajdujący się na prawym barku smoka - "Drugi Smok". Wygląda na to, że sprawca jak każdy szanujący się artysta postanowił podpisać swoje dzieło... a może wysłać jakąś osobistą wiadomość?
Pytanie do kogo i w jakim celu pozostaje nieznane.
Ostatnio zmieniony przez Lorgan 16-09-2012, 16:25, w całości zmieniany 2 razy  
   
Profil PW Email
 
 
^Pit   #18 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Seikigun Bushou
Posty: 567
Wiek: 33
Dołączył: 12 Gru 2008
Cytuj

Siły porządkowe w Ishimie miały ostatnio pełne ręce roboty. W ciągu dwóch dni, szpitale w dzielnicy Indus zanotowały piętnaście przypadków ciężkiego zatrucia pokarmowego. Obszar szybko poddano kwarantannie, obawiając się epidemii. Po tygodniu intensywnych badań i śledztwa policji, udało się znaleźć przyczynę, a co za tym idzie – sprawcę zamieszania.
Tajemnicza przypadłość pojawiła się około dziewięciu dni temu. Do przychodni zgłosił się wtedy trzydziestoletni Khazarczyk, pracujący na nocną zmianę jako strażnik domu handlowego. Stwierdzono u niego silne zawroty głowy i ostrą biegunkę. Niedługo potem scenariusz powtórzył się parokrotnie, zaś najbardziej tragicznym z tych wydarzeń był przypadek pięcioletniego chłopca, którego lekarze cudem odratowali po siedmiu dniach intensywnej terapii.
Policja Sanbetsu sprawdziła domy, w których odnotowano zatrucie. Szybko okazało się, iż w wodzie znajdują się tajemnicze bakterie. Rozpuszczalna substancja była niemalże niewykrywalna i na tyle odporna na ciepło, że pojedyncze przegotowanie nie dawało efektów. Przeczesano wszystkie lokalne zbiorniki i ujścia na obszarze objętym kwarantanną. Przez kilka dni wiele osób musiało radzić sobie kupując wody w baniakach, lub otrzymując ją od sąsiednich dystryktów z pomocą straży pożarnej.
Idąc tropem substancji, detektywi wpadli na mieszkającego w małej klitce sabotażystę. Babiloński chemik postanowił zemścić się na mieście, dolewając do ujścia wody pitnej wynalezionej przez siebie mieszanki. Rzecznik policji przekazał naszemu reporterowi, że czterdziestoletni Isaac Angelo został przed miesiącem wyrzucony z prestiżowego naukowego instytutu w Ishimie za swoje niehumanitarne podejście do badań i dość drastyczne eksperymenty na zwierzętach. Mimo odebrania mu tytułu naukowego, nadal wykorzystywał swoją pozycję, by przedostawać się przez ochronę. Nigdy jednak nie próbował dwa razy w tym samym miejscu i sukcesywnie ulepszał chemikalia.
Za próbę sabotażu i akt terrorystyczny został skazany na dwadzieścia pięć lat więzienia. Po dziesięciu może ubiegać się o wcześniejsze wyjście na wolność, ze względu na swoje wcześniejsze zasługi. Sędzina Maria Inashi dodała szybko jednak, iż w każdej chwili wniosek można odrzucić.
   
Profil PW Email
 
 
^Pit   #19 
Komandor


Poziom: Genshu
Stopień: Seikigun Bushou
Posty: 567
Wiek: 33
Dołączył: 12 Gru 2008
Cytuj



Naukowcy z Omoi Munashi ostrzegają: nad północną częścią strefy Ginto rozciąga się potężny front burzowy. Nie jest to jednak normalne pogodowe zjawisko, gdyż towarzyszą mu opady kwaśnych deszczy, zaś wyładowania skutecznie zaburzają pracę sprzętu elektronicznego. Ponad połowa miasta Iwa nie posiada dostępu do prądu.
Specjaliści uważają, że zjawisko może być wynikiem problemów z jednym z atomowych reaktorów w zachodniej części strefy, który kilka godzin temu wysłał sygnał alarmowy. Wyłączenie go na odległość z centrum zarządzania energią nie powiodło się, zaraz potem łączność została przerwana, właśnie wskutek wyładowań. Na miejsce została już wysłana specjalna grupa. Specjaliści uspokajają: na tę chwilę nie ma zagrożenia skażeniem. Mimo to, oddziały wojskowych pomagają przy zabezpieczaniu domostw mieszkańców Iwy, oni sami zaś na parę dni przenoszą się do Fojikawy, która zdaje się być w miarę bezpieczna.
W stan gotowości postawiono również sąsiednie strefy, zamknięto wejścia na szlaki i do grot gór Unido, nie kursują pociągi, samoloty w Higure i Ishimie zostają opóźnione lub odwołane. Stolica Strefy Wymiany jest również gotowa przyjąć żywioł na siebie. Specjaliści, obserwujący zjawisko z satelitarnych kamer uspokajają jednak, że burza raczej stoi w miejscu i powinna potrwać zaledwie kilka najbliższych dni. To „zaledwie” będzie jednak kosztować budżet państwa grube miliony Kouka.
Sytuacja przypomina zapomnianą historię sprzed lat, kiedy to dobrze rozwijające się miasto na północnym-wschodzie Sanbetsu nagle ucichło. Obecnie nie ma po nim śladu, jednak niestrudzeni zapaleńcy i łowcy tajemnic jak słynny Iko Ikazuchi (prowadzi telewizyjny program „Tajemnice Nie z Tej Ziemi”) twierdzą, że zniknięcie spowodowane było eksplozją reaktora atomowego. Jeśli historia jest prawdziwa, to wygląda na to, że tym razem naukowcom uda się uniknąć najgorszego i nikt nie będzie musiał oddawać życia w imię postępu.
O rozwoju sytuacji będziemy państwa informować na bieżąco.
Ostatnio zmieniony przez Pit 29-11-2012, 01:52, w całości zmieniany 3 razy  
   
Profil PW Email
 
 
^Tekkey   #20 
Generał
Paranoia Agent


Poziom: Genshu
Stopień: Shogun
Posty: 536
Wiek: 33
Dołączył: 24 Cze 2011
Cytuj

Wczorajszego ranka centrala Pogotowia Górskiego Unido [PGU] odebrała nietypowe telefoniczne zgłoszenie. Zaniepokojeni turyści poinformowali o pozostałościach domniemanej katastrofy lotniczej widocznych na zboczu góry Kyosei. Do chwili wysłania ekipy ratowników nie udało się zweryfikować informacji drogą satelitarną. Raport przekazany przez pilota pierwszego wysłanego śmigłowca, jedynie ze wstępnego, powietrznego rekonesansu przed lądowaniem, zaowocował ściągnięciem na miejsce ekspertów od awionistyki i grupy historyków z uniwersytetu w Iwie. Choć sam obszar katastrofy jest nieosiągalny ze szlaku turystycznego, liczne amatorskie filmy ukazujące akcję ratowniczą szybko obiegły sieć.

Służby długo zwlekały z opublikowanie jakiegokolwiek oświadczenia dla mediów i opinii publicznej. Dopiero dzisiejsza wieczorna konferencja prasowa rzuciła nieco światła na całą sprawę. Wedle wstępnych ustaleń czas, który upłynął od katastrofy do chwili obecnej, szacuje się na ponad tydzień. Odkrycie wraku opóźniło się z powodu zamknięcia dla wędrowców górskich szlaków i paraliżu komunikacyjnego wywołanego przechodzącym nad strefą Ginto frontem burzowym. Rzecznik ekipy badającej scenę wypadku wywołał niewiele mniejszą burzę medialną poprzez dalszą prezentację wyników oględzin. Wedle zdania ekspertów i historyków samolot powstał przed osiemdziesięcioma laty w czasie wojny światowej. Stworzono go w ramach nielicznej linii eksperymentalnych bombowców dalekiego zasięgu „Koshin”. Do dzisiejszych czasów zachował się tylko jeden niekompletny egzemplarz, przetrzymany w stanie niekompletnym na terenie macierzystej fabryki.

Skąd zabytkowy aeroplan przybył do Unido i jak niezauważony przez radary trafił na zbocza Kyosei, sięgającego 1425 m. n. p. m. najwyższego szczytu masywu Kyokan, szacowna komisja, rzecznik ani też licznie zgromadzeni dziennikarze nie zdołali dociec. Obecnie przestrzeń publiczna, a szczególnie sieć, huczy od pseudo-faktów rozsiewanych przez domorosłych znawców tematu, miłośników zjawisk paranormalnych i spiskowych teorii dziejów. Większość plotek łączy incydent z niewyjaśnionej genezy zjawiskami pogodowymi przetaczającymi się w ostatnich tygodniach przez strefę. Kolejne żerują na braku jakiejkolwiek ustaleń zespołu śledczych na temat pilota maszyny, którego najmniejszego śladu nie znaleziono we wraku i jego najbliższej okolicy.


A mogę zrobić wszystko! Wystarczy Twoja krew.~
Ostatnio zmieniony przez Lorgan 19-10-2012, 23:35, w całości zmieniany 1 raz  
   
Profil PW Email
 
 

Odpowiedz  Dodaj temat do ulubionych



Strona wygenerowana w 0.19 sekundy. Zapytań do SQL: 21