6 odpowiedzi w tym temacie |
»Mistic |
#1
|
Szaman
Poziom: Wakamusha
Stopień: Gunjin
Posty: 20 Wiek: 33 Dołączył: 15 Gru 2008
|
Napisano 22-02-2010, 19:52 [Poziom 1] Mistic vs NPC (Terrence Forza) - walka 1
|
|
Wstęp
Krata z chrzęstem upadła za Crushwindem. Na krótką chwilę oślepiły go jaskrawe promienie słońca, zalewające Krwawe Ściany. Arena miała kolisty kształt, lecz nie idealnie, przypominała raczej elipsę. Niewielkie trybuny wznoszące się wokół pola walki w trzech rzędach były zupełnie zapełnione. Wnętrze kręgu wypełniał ubity piach, miejscami poznaczony plamami szkarłatu, jakby sama ziemia broczyła krwią. Kiuro postąpił krok w przód i ujrzał swoją broń wbitą pionowo w podłoże. Strażnicy wspominali coś o walce wszelkimi sposobami, widać miano zamiar zapewnić tłuszczy jak najkrwawszą jatkę. Z przeciwległego otworu wysunął się Terrence. Światło zatańczyło przez moment na jego siwych włosach, a wiatr załopotał jego włosami. Pośród gwizdów i wyzwisk, szaman obserwował jak jego przyszły przeciwnik przypasowuje rapier do boku i posyła mu przelotny uśmiech. Dlaczego do tego doszło? Kwadrans to niewiele aby poznać człowieka, ale pomiędzy tą dwójką nawiązała się cienka nić zrozumienia. Mieli wspólny cel, choć każdy należał do zupełnie odmiennych światów. Gdyby spotkali się w innych okolicznościach…
***
- Forza? Dziwaczne nazwisko – mruknął Mistic, opierając tył głowy o chłodną ścianę, na tyle ile pozwalały krępujące go łańcuchy- Co cię sprowadziło do Har? Wyglądasz mi raczej na jakiegoś uczonego niż wojownika…
- Bo nim jestem- uśmiech rozjaśnił na ułamek chwili oblicze Babilończyka- Byłem kiedyś inkwizytorem, ale to strasznie nudne zajęcie. Postanowiłem zerwać z rutyną i od tej pory włóczę się tu i tam. Opisuje przyrodę, czasem ludzi… Tutaj miałem zamiar skończyć mój przewodnik po tej krainie, ale widać to co robie nie spodobało się komuś z góry. Szybki cios w potylicę i wylądowałem tutaj. A ty?
- Długo by gadać, nie starczy nam czasu by omówić całość. Lepiej zastanowić się, jak wyrwiemy się z tej dziury, jakoś nie widzi mi się do usranej śmierci nadstawiać karku, by jakiś spaślak wygrał zakład. Gdybym tylko nie był tak skuty… Z czego się tak szczerzysz?- rzucił, a odgłos bardziej przypominał warknięcie niż ludzki dialekt.
- Tyle razy już ładowałem się w jakieś gówno, że mniej więcej wiem co robić w takich sytuacjach. Najlepszą obroną jest atak, więc nie pozostaje nam nic innego jak wyleźć na tę arenę i stoczyć tą walkę- mężczyzna nadal się uśmiechał.
- Te wszystkie wpadki chyba coś ci przewaliły we łbie… Jak walka na śmierć i życie ma nam niby pomóc wyjść stąd w jednym kawałku? Jesteś szalony.
- Może, niczego nie można być już teraz pewnym. Ale słuchaj, może coś ci w końcu zaświta w tej główce…- rozpoczął swój wywód szeptem, który przerwało dopiero pojawienie się strażnika. Oblizał on lubieżnie zropiałe dziąsła i krzyknął:
- Co jest panienki? Pora na trochę ruchu na świeżym powietrzu! Zaraz zobaczymy ile da się z was wyciągnąć… Niech no żaden nie próbuje mi zdychać za szybko!- pchnięcie łokciem na moment odebrało Misticowi dech, gdy był odwiązywany. Parę kuksańców i już przemierzał powoli wilgotny korytarz, gdy jego nowy towarzysz zmierzał w przeciwnym kierunku.
***
Mężczyzna zważył bułat w dłoni. Może nie powinien zbytnio szarżować? Plan wymagał wyjścia cało ich obu z tej sytuacji, więc może lepiej nie przesadzać. Mógł w sumie zapytać Podróżnika o jego doświadczenie bojowe, łatwiej by było dopasować się do niego. Skoczył w jego kierunku i natychmiast musiał uskoczyć w bok. Ziemię, gdzie jeszcze sekundę temu znajdowało się jego ciało, przeorał rapier. Szaman uniósł wzrok i zobaczył twarz Terrenca. Choć na ustach błąkał się lekki uśmieszek, to oczy pozostawały zimne jak stal. Kolejny sztych i oba ostrza zderzyły się ze sobą, sypiąc iskrami. Wargi starca na chwilę zbliżyły się do ucha Kiuro i usłyszał on cichy szept:
- Mamy być przekonujący, więc postaraj się nie umrzeć, dobra?
- Cholera… - czarnowłosy naparł z całej siły i gwałtownie odepchnął przeciwnika od siebie. Ten lekko wylądował na ziemi. Zgrabnie wyminął skierowaną w jego stronę broń i znów pchnął. Ich szermierka była na mniej więcej podobnym poziomie, ale Mistic nie mógł nadążyć za przeciwnikiem. Zastanawiał się skąd on bierze na to siły? Jego wygląd nie nasuwał podejrzeń co do takiej sprawności. No ale bycie inkwizytorem do czegoś zobowiązuje… Z początku szaman ograniczył się więc jedynie do obrony, starając się jakoś przetrzymać grad ciosów przeciwnika. Niezbyt mu to wychodziło i już po kilku minutach jego ciało pokryły delikatne ranki, niezbyt głębokie, ale wystarczające by coraz bardziej irytować. Crushwind powoli zaczynał machać ostrzem na poły machinalnie, na poły świadomie, urzeczony rytmem uderzeń. Nagle jednak poczuł w ramieniu dziwną sensację, jakby przebił je rozżarzony drut. Krótkie spojrzenie i sytuacja stała się jasna. W jego ramieniu tkwił palec Forzy, dziwnym sposobem nabierając twardości metalu. Nim zdążył do końca zorientować się w swojej sytuacji, kopniak posłał go w tył.
- Dlatego to było takie nudne… - głos Wanderera nie zdradzał żadnych emocji.
Ciało upadającego szamana wzbiło tuman kurzu, a zarazem przeciągły ryk z widowni, Ludzie pragnęli krwi, nie popisu umiejętności. Odpowiedziało mu inny wycie, przepełnione wściekłością i zaskoczeniem. Z obłoku na czworakach wyskoczyła ciemna postać, potężnym uderzeniem w żołądek podbijając w górę swego przeciwnika. Tym razem z trybun doleciały śmiechy , oraz teksty w stylu „Kociak! Teraz to dopiero będzie cyrk, zobaczycie!” Kiuro jednak nie zważał na te odzywki, skupiając całą uwagę na człowieku naprzeciw jego. Skoro chce walczyć na całego, dostanie to czego chce. Tygrys znów doskoczył do przeciwnika, zasypując go ciosami. Część była wprawnie parowana ostrzem, lecz niektóre dosięgały celu. Ale nie dawały spodziewanego rezultatu. Nawet Mistic uderzając, czuł dziwny opór… Jakby jego pięści zwalniały tuż przed skórą, napotykając na niewidzialną barierę. Zastanawiając się nad tym faktem, jego reakcje nieco zwolniły i rapier musnął lekko jego ramię. Tak się przynajmniej mu z początku wydawało, gdy ułamek sekundy później trysnęła mała fontanna krwi. Odruchowo zamachnął się zranioną ręką, którą siwowłosy zgrabnie ominął, nadziewając się twarzą na szpony drugiej dłoni. Trzy krwiste szramy ozdobiły jego lico, a jego ciało przebiegł paraliżujący dreszcz. Dosłownie, ponieważ zatrzymał się gdzieś w okolicach lewej nogi i za nic nie chciał jej opuścić. Nie pomagały gwałtowne szarpnięcia, kończyna nieustępliwie sterczała w miejscu. Do chwili, gdy potężny sierpowy grzmotnął w podbródek Forzy, posyłając go pod ścianę areny, nieopodal kraty. Podniósł się ciężko, jedno z żeber miał złamane wskutek uderzenia. Miał zaledwie sekundę, gdy ujrzał przed oczami pięść, by rzucić się w bok. Minęła go dosłownie o milimetry, powodując wyrwę w ścianie i miażdżąc czaszkę, strażnika będącego po drugiej stronie. Było inkwizytor podniósł głowę i krzyknął:
- Starczy, do cholery! – ręka szamana zatrzymała się tuż przy jego twarzy, a oczy tygrysa płonęły rządzą mordu. Jednak cofnął dłoń, nie zważając na narastające porykiwania tłuszczy. Terrenca machnął rapierem, a opuszczona krata wraz z kawałkiem ściany wyleciała z hukiem w powietrze. Nim chmura pyłu opadła, oboje zniknęli w otworze.
***
- Mówiłeś, że masz jakiś plan! Nie musiałeś ciąć tak cholernie mocno!- warknął Kiuro, dociskając do ramienia jakąś szmatę- mogłeś przynajmniej powiedzieć o wybuchu…
- I co jeszcze? Powinienem mocniej ci dowalić za te szpony na twarzy… A żebro? – ich spojrzenia zetknęły się i obaj wybuchli śmiechem – Może pomyślą, że jesteśmy gdzieś pod tymi gruzami i później za nami podążą. Teraz chyba w prawo… A może w lewo?- podrapał się po brodzie, a właściwie jej połowie po oberwaniu szponami.
- Może!? Teraz wyjdzie na to, że nie jesteś pewien drogi powrotnej. Wszystko opierało się na twojej znajomości terenu… Piszesz przewodnik po tym mieście czy nie?
- Ale nie po podziemiach areny. Nie gorączkuj się tak, teraz tędy. Tak, tutaj mniej wali uryną, więc pewnie tam jest wyjście. Ruszaj się- oboje podążyli truchtem wzdłuż korytarza, jak mniemali prowadzącego do wyjścia. |
|
|
|
»Kalamir |
#2
|
Yami
Poziom: Genshu
Posty: 1033 Wiek: 36 Dołączył: 21 Lut 2009
|
Napisano 23-02-2010, 18:05
|
|
nie mam netu i piszę od kumpla więc wybaczcie pośpiech Mistic napisał/a: | tą walkę | tę walkę Mistic napisał/a: | . Światło zatańczyło przez moment na jego siwych włosach, a wiatr załopotał jego włosami. | powtórzenie paskudne jak ... Mistic napisał/a: | - Dlatego to było takie nudne… - głos Wanderera nie zdradzał żadnych emocji. | nie uzasadniłeś czemu akurat wanderer i tego mi zabrakło.
Ogólnie walka jest przeciętna. Dostałeś bardzo interesującego NPC z masą umiejętności i w ogóle nie potrafiłeś tego wykorzystać. Dialogi są beznadziejne. Sam przebieg walki nudny i jakiś taki nijaki. W dodatku nie wiem po co robisz enter po każdym (nie ważne czy długim czy krótkim) dialogu. Ogólnie tendencja spadkowa.
ocena 4.5 |
|
|
|
|
*Lorgan |
#3
|
Administrator Exceeder
Poziom: Joutei
Stopień: Taichou
Posty: 3209 Wiek: 38 Dołączył: 30 Paź 2008 Skąd: Warszawa
|
Napisano 25-02-2010, 12:02
|
|
Mistic – Trochę błędów (głównie powtórzeń) znalazło się w dialogach i później, w opisach samej walki. Wstęp sporządziłeś całkiem zgrabnie i poprawnie. Zwróciłeś uwagę na niuanse, przedstawiając Forzę, więc rubrykę "fabuła" mogę oznaczyć dosyć dobrą oceną. W trakcie występu na arenie wykorzystałeś mnóstwo atutów przeciwnika i swoich. Nie było monotonii ani przekombinowania. Wpis jest poprawny od strony technicznej i porządny od merytorycznej.
Ocena: 6,5/10
PS. Spodobał mi się sposób, w jaki później "zbratałeś" się z przeciwnikiem. Może Kalamir zapewni Ci stałego sojusznika?
______________________________________________________________
Oddaję swój głos na Mistic’a. |
Hit dirt, shake tree, split sky, part sea.
Poprawna polszczyzna | Wiedza dla ludu | Odpowiedź na Twoje pytanie |
|
|
|
^Coyote |
#4
|
Komandor
Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 669 Wiek: 35 Dołączył: 30 Mar 2009 Skąd: Kraków
|
Napisano 25-02-2010, 15:44
|
|
Mistic: Dzisiejsza ocena będzie trochę inna niż pozostałe , bo skomentuję post Kalamira
Kalamir napisał/a: | Ogólnie walka jest przeciętna. |
Tutaj w zupełności się zgadzam.
Kalamir napisał/a: | Dostałeś bardzo interesującego NPC z masą umiejętności i w ogóle nie potrafiłeś tego wykorzystać. |
Czy ja wiem? NPC jest przeciętny. Sam bym nie wykorzystał jego czarów lepiej , więc nie krytykuję Jego kartę odwzorowałeś bezbłednie.
Kalamir napisał/a: | Dialogi są beznadziejne. |
Prawda. Jak z filmu klasy B.
Kalamir napisał/a: | Sam przebieg walki nudny i jakiś taki nijaki. |
Walka miała być coś ala pokazowa i taka właśnie była. Moim zdaniem zrobiłeś ją dobrze.
Kalamir napisał/a: | W dodatku nie wiem po co robisz enter po każdym (nie ważne czy długim czy krótkim) dialogu. |
Też mnie to zastanawia
Kalamir napisał/a: | Ogólnie tendencja spadkowa. |
Dla mnie i tak powinieneś wygrać.
Mistic: 6 |
"No somos tan malos como se dice..."
"Nie jesteśmy tacy źli jak się o nas mówi..."
|
|
|
|
»Irinn |
#5
|
Agent
Poziom: Keihai
Posty: 63 Wiek: 36 Dołączyła: 17 Gru 2008 Skąd: Lublin/Wolverhampton
|
Napisano 27-02-2010, 15:15
|
|
Mistic
Podczas czytania Twojej walki zauważyłam kilka błędów interpunkcyjnych, które jednak w małym stopniu wpływają na całość wpisu. Niestety, znalazły się również bezsensowne powtórzenia, jak np. użycie słowa 'jego' trzy razy w dwóch, następujących po sobie, zdaniach, no i oczywiście te nieszczęsne 'włosy' wspomniane wczesniej przez Kalamira. Kolejne przypadki pojawiają się w dialogach. Jak na tak krótki wpis jest to niezłe osiągnięcie, szkoda tylko, że na minus. Kolejny problem - akapity, a raczej ich brak tam, gdzie pojawić się powinny i odwrotnie.
Na szczęscie fabuła nadrabia Twoje zaległości językowe. Muszę przyznać, że walka od tej strony przedstawia się całkiem dobrze, jest, że tak to ujmę, w pewnych względach 'nowatorska'.
Mimo wszystko walkę oceniam na...
Ocena: 5 - bo niby jest dobrze, ale jednak czegoś brakuje. |
My God, can it go any faster?
Oh my God, I don't think I can last here |
|
|
|
^Curse |
#6
|
Komandor
Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 551 Wiek: 36 Dołączyła: 16 Gru 2008 Skąd: Lublin/Warszawa?
|
Napisano 02-03-2010, 11:50
|
|
Mistic:
Walkę czytałam wczoraj, okropnie zmęczona, a podobała mi się.. To chyba coś znaczy xD Na pewno przyłożyłeś się dużo bardziej niż do poprzedniej. Ten wpis czyta się dobrze. Obiły mi się o oczy (:DD) jakieś tam drobne hm.. nawet nie błędy stylistyczne, ale po prostu sformułowania, które brzmiałyby lepiej napisane inaczej. Nie zmienia to jednak faktu, że ogólnie na prawdę bardzo mi się podobało - trafiłeś w mój gust. Lubię rzeczy proste, acz z lekką nutką dekaden... eee.. nie o to mi chodziło W każdym razie oczekuje od ciebie następnym razem czegoś ekstra
A na razie:
Ocena: 6,5 |
They're all dead... They just don't know it yet. |
|
|
|
*Lorgan |
#7
|
Administrator Exceeder
Poziom: Joutei
Stopień: Taichou
Posty: 3209 Wiek: 38 Dołączył: 30 Paź 2008 Skąd: Warszawa
|
|
|
|
| Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 13
|