5 odpowiedzi w tym temacie |
^Coyote |
#1
|
Komandor
Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 669 Wiek: 35 Dołączył: 30 Mar 2009 Skąd: Kraków
|
Napisano 21-09-2009, 20:24 Bleach: czy Primera Espada nie jest za słaby?
|
Cytuj
|
Zauważyliście , że Stark do tej pory nie pokazał niczego, co mogłoby konkurować z mocą Barragana ?
Wilczki są potężne ale nie na tyle, żeby w ogóle sięgnąć Secundę. Nie wiem już czy autor zaplanował to celowo, czy dał wtopę. Co o tym sądzicie?
Ja jestem zdania, że "najpotężniejszy" z arrancarów Aizena wciąż nie zaczął walczyć na poważnie .. bo jeśli zaczął to.. Bleach spada do poziomu Naruto |
"No somos tan malos como se dice..."
"Nie jesteśmy tacy źli jak się o nas mówi..."
|
Ostatnio zmieniony przez Lorgan 28-03-2016, 19:47, w całości zmieniany 3 razy |
|
|
|
Necros |
#2
|
Poziom: Keihai
Posty: 12 Dołączył: 17 Wrz 2009
|
Napisano 22-09-2009, 12:15
|
Cytuj
|
Coyote napisał/a: | Bleach spada do poziomu Naruto |
Moim skromnym zdaniem od dłuższego czasu jest nawet niżej. Bazooka Soifon, Kurosaki dostający (a jakże!) wzmocnienie w krytycznym momencie, wady można wymieniać i wymieniać... w Naruto przynajmniej fabula jakoś dzielniej brnie do przodu, chapter to nie 16 paneli gdzie bohaterowie mogą powiedzieć od 5 do 10 kwestii... maks.
Z odpowiedzią proponuje zaczekać do końca walki. To, że jego moc różni się od Barragana, nie znaczy że jest słabsza. Prawie by zdjął Kyoraku na początku walki. Załatwił dwóch Vizardów. Barragan został pokonany dlatego, że dostał nieodpowiedniego przeciwnika - niestety, ale działa zasada "kamień - papier - nożyce". Fakt, jak nie spojrzeć jego moc wydaje się lepsza, co nie znaczy że on jest silniejszy. Dał się pokonać przez własne przeświadczenie o nieśmiertelności - okazał się więc słabym głupcem. Stark wydaje się rozsądniejszy, jeśli akurat nie przyjdzie mu do głowy iść spać. Nie skreślałbym go. Końcowe noty zostawmy na koniec. |
|
|
|
*Lorgan |
#3
|
Administrator Exceeder
Poziom: Joutei
Stopień: Taichou
Posty: 3209 Wiek: 38 Dołączył: 30 Paź 2008 Skąd: Warszawa
|
Napisano 23-09-2009, 09:44
|
Cytuj
|
Pomijając porównanie Bleacha do Naruto (10<0? nieee...) podzielam stanowisko Nekrosa. Trzeba poczekać do końca walki, żeby prawidłowo ocenić Primerę.
Jednakże... na chwilę obecną nie prezentuje on stylu walki godnego "bleachowego przeciwnika". Boryka się z wewnętrznymi rozterkami, doznaje dopakowań - dokładnie jakby Tite traktował go jako jednego ze swoich... ale od drugiej strony barykady.
Nie będę owijał w bawełnę, nie podobają mi się ani moce Starka, ani fakt, że ma podzieloną duszę. Lilinette byłaby znośna w roli pomocniczki, nie części składowej. Zupełnie też nie rozumiem roli jaką ta dwuczęściowa postać ma do odegrania. Po porwaniu Orihime sprzed nosa Ichigo spodziewałem się prawdziwego likwidatora, który ostro przetrzebi siły Soul Society. Teraz nie wiem już co myśleć. Zostały dwa... z Yamiim trzy arrancary, a wszyscy shinigami żyją. Dwie dobre postaci straciły po jednym ręku. Niepokojąca statystyka.
Biorąc pod uwagę obecny stan w mandze, moja odpowiedź na pytanie Coyote'a brzmi: Primera jest zdecydowanie za słaby. Niezależnie od tego, co stanie się w przyszłości nie nadrobi już wpadek, które popełnił.
Pozdrawiam. |
Hit dirt, shake tree, split sky, part sea.
Poprawna polszczyzna | Wiedza dla ludu | Odpowiedź na Twoje pytanie |
|
|
|
»Naoko |
#4
|
Zealota
Poziom: Wakamusha
Stopień: Gunjin
Posty: 594 Wiek: 33 Dołączyła: 08 Cze 2009 Skąd: z piekła rodem
|
Napisano 23-09-2009, 18:31
|
Cytuj
|
To, że Star jest za słaby na bycie Primero było oczywiste prawie od początku. Chociaż jego lekceważące podejście do walki mogłoby zmylić każdego. Przecież najsilniejszej postaci w całym HM nie powinny interesować walki bez poziomu i godnego przeciwnika. I jeszcze jego przeszłości. Z racji na siłę musiał się rozdzielić z Lilinette. Co dalej z tego wynika? Wydaje mi się to dość niespójną i naciąganą historią. Czyżby Kubo Tite próbuje po prostu zapełnić jakoś przestrzeń przed ostatecznym końcem Wybielacza?
Nie biorę jednak Bleacha za mangę typowo znarutyzowaną. Jakby nie patrzeć większość odcinków tego tytułu prezentowała się dość ciekawie. Kiedyś jednak dobre pomysły muszą się skończyć. Szkoda tylko, iż w takim dobrym momencie. Ale zawsze pozostaje nadzieja. I chociaż mówi się, iż nadzieja matką głupich, to nie można zapomnieć, że każda matka kocha swoje dzieci ^^ |
Za lekceważenie prawdziwej urody, tej nieopisanej przez zwykłe zwierciadło
Zgromieni przez lepszą, aż łzy z gniewu trwonią
W sedno trafiło stare porzekadło
Mądrość, nie seksapil jest straszliwszą bronią. |
|
|
|
^Coyote |
#5
|
Komandor
Poziom: Genshu
Stopień: Shinobi Bushou
Posty: 669 Wiek: 35 Dołączył: 30 Mar 2009 Skąd: Kraków
|
Napisano 29-11-2009, 18:45
|
Cytuj
|
Trzeba podsumować jakoś ten temat. Stark był mega słaby jako primera espada , a Yami .. jako espada z numerem 0 .. bez komentarza.
Okazało się, że Aizen przecenił swoich żołnierzy. Może poza Tousenem i Ginem, bo zapowiada się na to, że obaj są Vizardami i mają większą moc niż espady. Nie ma co się łudzić. Hollowy to tylko przystawka przed prawdziwymi walkami. Jestem tym trochę zawiedzony , bo kilku z nich całkiem mi się spodobało. Szkoda .. |
"No somos tan malos como se dice..."
"Nie jesteśmy tacy źli jak się o nas mówi..."
|
|
|
|
»Kalamir |
#6
|
Yami
Poziom: Genshu
Posty: 1033 Wiek: 36 Dołączył: 21 Lut 2009
|
Napisano 23-02-2011, 20:31
|
Cytuj
|
Czy tylko mnie nie zawiódł Stark? To po prostu był gość, który nie chciał walczyć. No i wszystko co widziałem było zgodne z jego charakterem. Jak można ocenić jego siłę względem innych gdy nie istnieje żaden sposób na zestawienie ich umiejętności. Dlaczego? Bo Stark walczył tylko z jednym/dwoma Shinigami (w dodatku chooolernie potężnymi) i tylko z ich zestawem umiejętności był porównany. Nigdy nie widzieliśmy jak walczy z innymi espadami więc morał jest prosty. Skoro Starrk utrzymał swój numer (a jak widać po przykładzie Nnoitry nie było to łatwe) to wniosek z tego taki, że byłby w stanie rozpirzyć wszystkich pod sobą.
Osobiście zaś uważam, że jego zestaw umiejętności ofensywnych miał znacznie większą siłę niż całej reszty. Szczególnie dlatego, że był potężnym graczem walczącym w dystansie podczas gdy umiejętności defensywne całej reszty sprawdzały się tylko w półdystansie lub dystansie krótkim. |
|
|
|
|
| Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 15
|