1 odpowiedzi w tym temacie |
*Lorgan |
#1
|
Administrator Exceeder
Poziom: Joutei
Stopień: Taichou
Posty: 3209 Wiek: 38 Dołączył: 30 Paź 2008 Skąd: Warszawa
|
Napisano 18-01-2009, 15:11 Jigoku Shoujo: Futakomori
|
Cytuj
|
Drugi sezon szalenie intrygującej opowieści o Ai Enmie jest bezpośrednią kontynuacją wydarzeń z części pierwszej (opisanej przeze mnie tutaj), jednak w moim odczuciu może być oglądany niezależnie. Bystry widz powinien szybko zrekonstruować sobie wszystkie najważniejsze fakty. Nie ma chyba jednak sensu skazywać się na ten wysiłek... znacznie lepszym wyjściem jest obejrzenie kompletu we właściwej kolejności. Każdy odcinek niesie bowiem ze sobą odrębną historię i spojrzenie na ludzką psychikę...
Wielką szkodą byłoby część z tego przegapić. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że przypadków banalnych jest naprawdę mało.
Budowa anime nie uległa żadnej zmianie. Wciąż poznajemy ludzi, którzy za cenę zemsty są w stanie spalić w piekle własne dusze. Niektóre odcinki są ciekawe, inne mniej. W porównaniu do sezonu pierwszego, Futakomori ma zdecydowanie słabszy początek. Wstępne opowieści są mało poruszające i oryginalne... a przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie. Mamy jednak wystarczającą rekompensatę w postaci biografii Wanyuudou, Hone-Onny oraz Rena Ichimoku (tego ostatniego, umieszczonej w bardzo dobrej oprawie).
W fotelach postaci drugoplanowych doszło do przemieszania. Zrezygnowano z opisywania losów rodziny Shibata (spełnili swoją rolę pod koniec poprzedniego sezonu) na rzecz Kikuri - tajemniczej dziewczynki, przez większość odcinków towarzyszącej Ai w ponurej krucjacie. Jest to postać, z którą dość ciężko było mi się oswoić. W pewnych momentach zachowywała się tak, że wzbudzała we mnie głęboką niechęć, w innych natomiast doskonale komponowała się z mającymi akurat miejsce wydarzeniami. Ponadto, miała nieludzki, odrażający wygląd, który według mojej definicji jest dokładnym przeciwieństwem "słodkości".
Od czasu do czasu zastanawiam się, czy taki właśnie był zamysł autorów, czy raczej czysty przypadek lub różnica ich gustów w porównaniu do mojego... Tak czy inaczej, wyszło coś bardzo ciekawego - mała, dziwna, odrażająca istota, którą raz się lubi, a innym razem pogardza
Pod koniec, fabuła poszczególnych odcinków zaczyna się koncentrować wokół miejscowości Lovely Hills i Takumy Kurebayashi, który zmienia plan swojej roli na pierwszy. Podobnie jak Hajime Shibata, wzbudził we mnie wiele pozytywnych emocji, przez co szybko go polubiłem. Epilog natomiast jest majstersztykiem w każdym calu. Zastanawiam się, czy wydanie trzeciego sezonu nie zburzyło ładu, który wprowadził... Cóż... niebawem się tego dowiem.
Pod względem technicznym nie widzę absolutnie żadnej różnicy: kreska i animacja pozostały bez zmian, zaś muzyka openingów i endingów, mimo, że zastąpiona nową, budzi we mnie identyczne emocje... Nawet Karinui zostało zastąpione przez coś równie dobrego. Niewiarygodne.
Pozdrawiam i szczerze polecam temu samemu gronu odbiorców, co w wcześniej. |
Hit dirt, shake tree, split sky, part sea.
Poprawna polszczyzna | Wiedza dla ludu | Odpowiedź na Twoje pytanie |
|
|
|
»Naoko |
#2
|
Zealota
Poziom: Wakamusha
Stopień: Gunjin
Posty: 594 Wiek: 33 Dołączyła: 08 Cze 2009 Skąd: z piekła rodem
|
Napisano 11-06-2009, 14:54
|
Cytuj
|
Trudno dodać coś jeszcze do tej recenzji. Zgadzam się z autorem w stu procentach, ba, nawet w dwustu, jeśli można.
Kontynuacja dalszej opowieści o Emmie Ai mogłaby wydać się niepotrzebna, przecież ostatnio odcinek pierwszej serii ukazał wszystko, co mogło zaciekawić widza. Pozornie.
JSF to nie tylko opowieść o nienawiści, która potrafi doprowadzić do chęci zabicia. Jest to anime przedstawiające tym razem złożony portret psychologiczny Emmy Ai i jej pomocników: Wanyuudou, Hone-Onny oraz Rena Ichimoku. Dowiadujemy się więcej o przeszłości i sposobie trafienia pod skrzydła małej Jigoku Shoujo trzech drugoplanowych postaci.
Do tego pojawia się nowa bohaterka, Kikuri, której znaczenia w anime do końca nie można odgadnąć. Czym tak naprawdę jest? Jakie jest jej zadanie? O tym można mówić i gdybać tak naprawdę w nieskończoność.
Jednak najbardziej intryguje mnie jedna kwestia: dlaczego Emma Ai musiała się stać tym, kim teraz jest? Jaki cel miała ta "istota" robiąc ją narzędziem zemsty w ludzkich rękach?
Przede wszystkim dla widzów zaznajomionych z pierwszą serią. Miła grafika i świetnie dopasowana grafika sprzyjają oglądaniu. Szczerze polecam. |
Za lekceważenie prawdziwej urody, tej nieopisanej przez zwykłe zwierciadło
Zgromieni przez lepszą, aż łzy z gniewu trwonią
W sedno trafiło stare porzekadło
Mądrość, nie seksapil jest straszliwszą bronią. |
|
|
|
| Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12
|